Zboża nie wymarzły, ale pszczoły osłabły

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Piotrkowski
Zbigniew Marecki

Zboża nie wymarzły, ale pszczoły osłabły

Zbigniew Marecki

Tegoroczna zimna wiosna będzie miała taki efekt, że pszczoły wyprodukują mniej miodu, a na drzewach pojawi się mniej owoców.

Wczorajszy poranny grad i śnieg wywołały liczne komentarze, bo już dawno na Pomorzu nie było takiej sytuacji, aby 9 maja pojawiły się zjawiska charakterystyczne dla pogody zimowej. W związku z tym zapytaliśmy fachowców, czy utrzymująca się od dawna dość chłodna pogoda z porannymi przymrozkami może wpłynąć na tegoroczne plony.

– Jeśli chodzi o zboża, to u nas jest całkiem dobrze. Zimę przetrwały w dobrej formie, a mało wiosenna pogoda na razie nie wyrządziła szkód, choć przed nami podobno jeszcze fala przymrozków, więc jeszcze może dojść do strat. Wczorajszy grad i śnieg raczej zbożom nie zaszkodziły. Do mnie na razie dotarły tylko sygnały, że w naszym regionie są powoływane komisje do szacowania szkód w uprawach – mówi Eugeniusz Krycki, przewodniczący słupskiego oddziału Pomorskiej Izby Rolniczej.

Natomiast Irena Wiąckiewicz, doświadczony pszczelarz z Ustki, uważa, że pszczoły dość spokojnie przetrwały zimę, bo nie była zbyt dokuczliwa, ale...

– Gorsza jest dla nich tegoroczna wiosna, bo zimna pogoda nie zachęcała pszczół do opuszczania ula. Dlatego pszczelarze musieli je dokarmiać, aby całkowicie nie osłabły – mówi Irena Wiąckiewicz.

Według niej skutek będzie taki, że pierwsze tegoroczne miodobranie nie będzie zbyt obfite. Poza tym stracą właściciele drzew owocowych, bo w tym roku pszczoły zapylą o wiele mniej kwiatów niż w ubiegłym.

Sadownicy mogą też stracić przez przymrozki, które pojawiały się w kwietniu i mogą jeszcze wystąpić w maju. Już wiadomo, że w tym roku duże straty będą w czereśniach, gruszach, brzoskwiniach i morelach. Niskie temperatury są teraz groźne zwłaszcza dla jabłoni, które w wielu regionach kraju właśnie rozpoczynają okres kwitnienia.

Zdaniem fachowców tego, jakie są prawdziwe skutki fali kwietniowych przymrozków, dowiemy się tak naprawdę dopiero po czerwcowym opadzie zawiązków. W niektórych regionach kraju, gdzie sadownictwo jest bardzo rozwinięte, właściciele sadów stosują teraz różne metody zapobiegające stratom spowodowanym przez przymrozki. W tym celu już od dawna wykorzystują m.in. zraszanie, zadymianie, mieszanie czy ogrzewanie powietrza.

Nieciekawa wiosenna pogoda przyczyniła się też do tego, że w tym roku znacznie później dojrzeją polskie truskawki. Zazwyczaj na początku maja plantacje już pięknie kwitły. Tymczasem w tym roku gdzieniegdzie na najwcześniejszych uprawach dopiero pokazują się pierwsze kwiaty, ale i tam sytuacja jest nieciekawa, bo najwcześniejsze odmiany zostały dotknięte przez przymrozki. Straty mogą wynieść nawet 30 procent upraw.

Zbigniew Marecki

Jestem dziennikarzem "Głosu Pomorza". Mieszkam w Słupsku. Zajmuję się codziennymi sprawami mieszkańców Słupska i regionu słupskiego. Interesują mnie ludzie, życie społeczne i polityczne, gospodarka, samorząd i historia regionalna.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.