Zanim orłowski klif, żywy lub martwy, padnie łupem morza
Rzadko zdarza się, by informacja o groźbie osunięcia do morza gliniastego nawisu i kilku drzew elektryzowała ogólnopolskie media. Rzecz jednak dotyczy najstarszego i wyjątkowo pięknego zabytku Gdyni - klifu w Orłowie. Wznoszącego się nad plażą cudu natury, mogącego - zdaniem niektórych - zniknąć już za kilkanaście lat.
Wtorkowe, słoneczne popołudnie. Dzień powszedni, a na plażę w Orłowie i tak ciągną tłumy. Spacerowicze, matki z dziećmi, ludzie z psami, turyści, którzy przyjechali tu z całej Polski.
Po przejściu kilkudziesięciu metrów plażą w stronę Gdyni na spacerowiczów czeka ustawiona przez pracowników Urzędu Morskiego pomarańczowa tabliczka z napisem: „Uwaga - niebezpieczeństwo - nie wchodzić ”. Mimo ogrodzenia plaży i opublikowanych w mediach komunikatów, że w każdej chwili może dojść do osunięcia dużych mas ziemi i drzew, co chwila ktoś przechodzi nad belką.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień