Wybory 2020. Aktywność, pracowitość i propaganda dają sukces. Jak zmienia się mapa preferencji wyborczych na Pomorzu?

Czytaj dalej
Fot. Karolina Misztal
Tomasz Chudzyński

Wybory 2020. Aktywność, pracowitość i propaganda dają sukces. Jak zmienia się mapa preferencji wyborczych na Pomorzu?

Tomasz Chudzyński

Im dalej od wybrzeża Bałtyku tym silniejsze poparcie ma Andrzej Duda. Starający się o reelekcję obecnie urzędujący prezydent, w porównaniu do wyborów sprzed pięciu lat, zyskał na Pomorzu nowych wyborców. Rafał Trzaskowski, pomorski zwycięzca pierwszej tury, ma poparcie mieszkańców pomorskich miast i kolejny raz w tej kampanii komplementuje Kaszubów. Duda i Trzaskowski marzą o głosach blisko 350 tysięcy wyborców z Pomorza, których kandydaci już odpadli.

Gdy w 2015 roku Andrzej Duda wygrywał w Polsce z Bronisławem Komorowskim, to na Pomorzu zwycięstwo dali mu wyborcy zaledwie kilkunastu gmin, m.in. w powiatach kościerskim kartuskim i starogardzkim. Po pięciu latach popierany przez PiS Andrzej Duda okazał się lepszy od swojego rywala w dziesięciu pomorskich powiatach. Rafał Trzaskowski ma natomiast przewagę w dużych miastach, którą nadrabia straty na wsi.

Od wyborów 2015

Pierwsze symptomy skutecznej "inwazji" PiS na Pomorze można było dostrzec już kilka miesięcy po starciu Duda - Komorowski, w wyborach do parlamentu krajowego w 2015 r. Partia ta wygrała wówczas w powiatach starogardzkim, kartuskim, chojnickim, bytowskim oraz tczewskim i wejherowskim oraz (w niewielkim stopniu) w sztumskim i kwidzyńskim. Dodajmy, wcześniej PiS nie był w stanie zbliżyć się w województwie pomorskim, uchodzącym za matecznik Platformy Obywatelskiej, do wyników swojego głównego, politycznego rywala.

W 2018 r. były zwycięskie (na Pomorzu) dla Platformy Obywatelskiej wybory samorządowe. W ubiegłym roku, po olbrzymiej mobilizacji PiS, partia ta uzyskała historyczny sukces w wyborach do europarlamentu. W powiatach chojnickim, bytowskim, kościerskim, kartuskim i starogardzkim jej reprezentanci uzyskali wyraźną przewagę nad ówczesną Koalicją Europejską (połączone siły PO, Nowoczesnej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i ugrupowań lewicowych). Podkreślano wówczas, że to deklaracja tradycyjnych, konserwatywnych Kaszubów, którym nie podobała się udział lewicowych sił w KE. W ostatnich wyborach parlamentarnych jesienią 2019 r., PiS "odbił" z rąk Koalicji Obywatelskiej powiaty słupski, człuchowski. Pogłębił swoją przewagę w powiatach, w których pięć lat temu wygrał na "styk" - w kwidzyńskim, sztumskim, tczewskim oraz bytowskim. PiS poniósł natomiast klęskę w okręgach jednomandatowych, w których wybierani są senatorowie. Partia ta nie wprowadziła do Senatu nikogo ze swoich pomorskich reprezentantów.

Politycy ugrupowań opozycyjnych sugerują, że za sukcesami terytorialnymi PiS na Pomorzu stoi jednostronny przekaz informacyjny mediów publicznych (m.in. Leszek Sarnowski z KO podkreśla, że w wielu miejscach kanały telewizji publicznej są jedynymi dostępnymi pasmami). Z drugiej strony, na co wskazują badania socjologów, konserwatywny elektorat wiejski bardzo często głosuje za politykami będącymi u sterów (co dawało pięć lat temu przewagę Bronisławowi Komorowskiemu).

Wyborcy PiS

- Do wyborców trafia po prostu nasze hasło dobrobytu dla wszystkich Polaków. KO natomiast jest partią elektoratu wielkomiejskiego - analizował w ubiegłym roku jesienią Marcin Horała, gdyński poseł PiS, wiceminister infrastruktury.
Sebastian Dadaczyński, działacz PiS w Skarszewach (kandydował na burmistrza tego miasta jesienią 2018 r.), mówił po zwycięskich dla prawicy majowych eurowyborach, że źródłem sukcesu jest to, że "PiS bardzo mocno stawia na kontakt z ludźmi i pomoc każdego dnia". Piotr Karczewski z PiS w powiecie kościerskim dodawał, że to "skuteczne działanie i dobry program" sprawiły, że PiS jest dobrze oceniany.

Działacze partii rządzącej z Pomorza podkreślali aktywność swoich posłów w terenie, m.in. Kazimierza Smolińskiego czy eurodeputowanej Anny Fotygi.

Prezydent Andrzej Duda zjawił się w Starogardzie Gd. w poniedziałek, po pierwszej turze (była to jego druga wizyta w tym mieście w ostatnich pięciu latach).

- Dziękuję mieszkańcom powiatu starogardzkiego za najwyższy poziom poparcia prezydenta Andrzeja Dudy na Pomorzu, a w imieniu mieszkańców Starogardu pragnę podziękować panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie za przyjęcie zaproszenia płynącego z wielu tutejszych środowisk. Liczymy na to, że po wygranej drugiej turze pojawi się w Starogardzie ponownie - mówi Jan Kilian, poseł PiS.

Przyglądając się rezultatom głosowania w powiecie wejherowskim widać, że wyborcy najczęściej stawiali „krzyżyk” przy nazwisku obecnego prezydenta RP w gminach wiejskich Luzino, Szemud, Linia, Wejherowo, Gniewino oraz Łęczyce.

- Cieszę się, że w każdym powiecie na Pomorzu prezydent Andrzej Duda uzyskał lepszy wynik niż pięć lat temu. Łącznie to ponad 150 tys. głosów więcej - wylicza Marcin Drewa, działacz PiS w powiecie wejherowskim. - Obecny prezydent wygrał w dziesięciu powiatach, a przewaga kandydata Platformy Obywatelskiej w naszym województwie jest dosłownie minimalna. Każdy głos jest ma znaczenie, nieważne czy pochodzi od mieszkańca wielkiego miasta czy małej miejscowości. Bardzo dobry wynik prezydenta na terenach wiejskich może być wynikiem dobrej współpracy Kancelarii Prezydenta z ministerstwem rolnictwa i podległymi agendami rządowymi zajmującymi się rolnictwem.

Inni działacze PiS, podobnie jak Sebastian Dadaczyński podkreślają, że wzrost poparcia na Pomorzu dla PiS i obecnego prezydenta to efekt działalności rządu i pozytywna ocena kadencji Andrzeja Dudy.

- Mieszkańcy doceniają pracę, dotrzymywanie obietnic i działanie na rzecz dobra naszej ojczyzny w kraju i zagranicą. Przed nami decydujące rozstrzygniecie w jakim kierunku będzie podążać Polska - mówił Łukasz Kuriata, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miejskiej w Lęborku.

- Wszyscy widzimy jak Polska zmienia się na plus. Widzą to mieszkańcy naszego powiatu, a odzwierciedleniem zaufania dla prezydenta Andrzeja Dudy jest świetny wynik wyborczy i wygrana praktycznie w każdej z gmin powiatu malborskiego. Pracujemy dalej dla dobra Polski i Polaków mówił - Tomasz Klonowski, szef PiS w powiecie malborskim.
Co ciekawe, w całym tym powiecie zwyciężył Rafał Trzaskowski, choć Andrzej Duda przekonał do siebie większość mieszkańców aż czterech gmin.

Wyborcy KO

Powiat pucki jest jednym z sześciu pomorskich powiatów, w których zwyciężył w pierwszej turze Rafał Trzaskowski (wyjątkiem w tej części Pomorza były tylko gminy Puck i Krokowa).

- Mieszkańcy powiatu puckiego to ludzie twardej pracy. Od wieków w swoim życiu rodzinnym i społecznym kierowaliśmy się praworządnością, prawdą i przyzwoitością - mówi Kazimierz Plocke, poseł z ramienia KO. - Te wartości, które akceptujemy, w swoim programie prezentuje Rafał Trzaskowski. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich dobitnie o tym świadczą.
Kazimierz Kleina, senator KO, spodziewa się, że kandydat opozycji zwycięży w powiecie lęborskim i w drugiej turze.
- Rafał Trzaskowski wygra dlatego, że jest człowiekiem otwartym na innych ludzi, na inne środowiska polityczne i ich poglądy. To człowiek porozumienia, zgody, który szuka sposobu, jak rozwiązywać polskie problemy w szerszej perspektywie, inaczej niż jego konkurent - dodaje Kleina.

Wygraną Rafała Trzaskowskiego w powiecie gdańskim, w Pruszczu Gdańskim, senator Ryszard Świlski z KO uznaje za "świadectwo solidnej działalności struktur Platformy Obywatelskiej".

- Było to widoczne podczas zbierania podpisów i w czasie kampanii wyborczej. Wiele osób dołączyło do nas w ostatnich tygodniach. Cieszy fakt, że wśród nich przeważali młodzi - podkreśla Świlski, niegdyś lokalny samorządowiec, wicemarszałek województwa pomorskiego. - Mieszkańcy pokazali otwartość i wizję zmian w sprawowaniu najwyższego urzędu w Polsce.
- Ponad 60 proc. frekwencja w mieście to znak naszej obywatelskiej postawy i odpowiedzialności za państwo – mówi Jacek Gafka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Wejherowie. - Bardzo cieszy mnie fakt, iż w naszym mieście i województwie wygrywa kandydat sił prodemokratycznych, proeuropejskich, a przede wszystkim samorządowiec z krwi i kości - Rafał Trzaskowski. Osoby doświadczone pracą w samorządzie najlepiej rozumieją sprawy bliskie ludziom, ich problemy i potrzeby.

- Z jednej strony wynik w skali powiatu nie zaskakuje - kampania Rafała Trzaskowskiego przed pierwszą turą, choć krótka, była bardzo intensywna i rzeczowa. I to przełożyło się na konkretny wynik. Choć nie należy ukrywać, że zawsze mogłoby być lepiej. W przypadku Andrzeja Dudy widać jak dużą przewagę dają mu media publiczne, które w sposób ostentacyjny wspierają jego kandydaturę. To nie jest kampania równych szans. Ale wynik Rafała Trzaskowskiego i innych opozycyjnych kandydatów pokazuje, że wyborcy to widzą i się na to nie godzą. Zwyczajnie mają dość obecnego stylu prezydentury. Niestety, to nie wyniki w naszym powiecie decydują o wyborze. Przed nami kolejne dni ciężkiej pracy - mówi Tomasz Sopyłło ze sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, radny KO w Lęborku.

Leszek Sarnowski, powiślański działacz KO, radny powiatu sztumskiego zapowiada wizyty przedstawicieli pomorskich samorządów, polityków KO w terenie. Zaznacza, że tylko ciężka praca będzie w stanie odwrócić sytuację w powiatach sztumskim i kwidzyńskim. Podkreśla też, że zarówno w samym Sztumie, jak i w Kwidzynie wygrał Rafał Trzaskowski. - Na Andrzeja Dudę i PiS głosują głównie mieszkańcy wsi. To ogólnopolski trend i czeka nas sporo pracy, by go odwrócić - mówi. - Socjal przekonuje wyborców a obecna władza kłamliwie straszy, że Trzaskowski to im zabierze. To bzdura ale działa, bo „miska” jest ważniejsza od łamania praworządności, Konstytucji czy szczucia Polaków, jednych na drugich. Wyborcze obietnice Dudy sięgają absurdu, choć doświadczenie mijającej kadencji pokazuje, że do ich spełnienia droga daleka. Przed drugą turą będzie pełna mobilizacja. Atmosfera jest sprzyjająca. Jestem optymistą i apeluję o udział w wyborach.

Przemówienia na Pomorzu

Utrzymanie stanu posiadania, próba przekonania zwolenników rywala oraz pozyskanie elektoratu tych kandydatów, którzy już odpadli - to zadanie stojące przed Andrzejem Dudą i Rafałem Trzaskowskim oraz ich sztabami. Urzędujący prezydent po wizycie w Starogardzie Gd. przyjechał do Kwidzyna.

- Pięć lat temu rozpocząłem proces naprawy państwa - mówił na Powiślu Andrzej Duda. W swoim przemówieniu poruszył temat 500 plus, 13 emerytury i planowanych przez rząd PiS wielkich inwestycji. - Chcę budować "Polskę top" i ona staje się faktem – podkreślał.

- Cieszę się, że mogę gościć w sercu Kaszub - mówił z kolei w miniony wtorek Rafał Trzaskowski w Kościerzynie (on w tym mieście nie wygrał w pierwszej turze, podobnie jak Duda w Kwidzynie). - Tutaj czuję niesamowitą energię, którą mam nadzieję, że spożytkujecie podczas kolejnego głosowania. Kaszubi dokładnie wiedzą co to jest patriotyzm i wspólnota, na której tak bardzo mi zależy.

Dodajmy, że Trzaskowski 4 czerwca w Gdańsku zwrócił się do Kaszubów w ich mowie.

- Rafał Trzaskowski chce zasypywać podziały - nie chce dzielenia Polaków na lepsze i gorsze sorty, na mieszkańców różnych regionów kraju – tłumaczyła wówczas Agnieszka Pomaska, posłanka KO. - Dla Rafała Trzaskowskiego jasne jest, że Kaszubi to także Polacy. W Polsce jest miejsce dla każdego, niezależnie jakim mówi językiem, czy po kaszubsku, czy po śląsku.
Zdobycze PiS na Pomorzu mogłyby wskazywać, że kandydat KO jest w tym województwie w odwrocie. Jednak z interpretacją niewielkiej przewagi na Pomorzu Rafała Trzaskowskiego nie zgadza się Leszek Sarnowski.

- Liczę głosy wszystkich kandydatów opozycyjnych, może z wyjątkiem Krzysztofa Bosaka (choć zwracają się do mnie niektórzy jego lokalni wyborcy, którzy deklarują w drugiej turze poparcie Rafała Trzaskowskiego) i np w powiecie sztumskim wychodzi mi, że nasz kandydat mógłby liczyć na poparcie rzędu 52 proc. Podobnie w powiecie kwidzyńskim, a w malborskim i nowodworskim Trzaskowski może liczyć na jeszcze lepszy wynik – mówi Sarnowski.

- To, że Andrzej Duda wygrał w większości województw (wyjątkiem są województwa pomorskie, zachodniopomorskie i lubuskie -red.) jest skutkiem tego, że tzw. "antypisowski" elektorat podzielił się między kilku kandydatów - podkreśla dr hab. Michał Wenzel, politolog i socjolog z Uniwersytetu SWPS. - Analizowanie takiej mapy będzie miało większy sens dopiero po II turze, gdy wybór między kandydatami będzie jednoznaczny. Zresztą taka mapa może być myląca, ponieważ ona ignoruje wewnętrzne zróżnicowanie poszczególnych regionów Polski.

Mapy poparcia uwzględniające przepływ elektoratów chwilę po zakończeniu przeliczania głosów stały się przedmiotem analiz komentatorów, ekspertów i oczywiście sztabowców obu kandydatów. Najprostsze wyliczenie, polegające na dodaniu głosów opozycyjnych kandydatów Rafałowi Trzaskowskiemu wskazuje, że przeciw Andrzejowi Dudzie głosowali mieszkańcy łącznie dziesięciu województw. To niemal dokładnie taki scenariusz, jaki politolodzy i socjolodzy zakładali jeszcze przed pierwszą turą.

- Pytanie, czy wyborcy Hołowni, Bosaka, Kosiniaka-Kamysza i Biedronia pofatygują się do urn w drugiej turze, bo to jak mogliby zagłosować, jesteśmy w stanie przewidzieć. Większość elektoratu Szymona Hołowni zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego, z kolei elektorat Krzysztofa Bosaka będzie w swoim wyborze podzielony - mówi Michał Wenzel. - Im frekwencja będzie wyższa, tym szanse Rafała Trzaskowskiego będą rosły. Kolejny rekord frekwencji (w pierwszej turze głosowało niemal 64 proc. uprawnionych - najwięcej od wielu lat - red), będzie mógł oznaczać nowego lokatora pałacu prezydenckiego. Zwróćmy uwagę, że sondaże publikowane w ostatnich dniach przed wyborami były bardzo zbliżone do rzeczywistego wyniku. Prezydent Duda miał nawet prognozy nieco zawyżone. Wydaje się, że może być on na fali opadającej. Jeśli ten trend się utrzyma może mieć kłopot z utrzymaniem władzy.

Dodajmy, niemal od razu po pierwszej turze wyborów prezydenckich Robert Biedroń, kandydat Lewicy zadeklarował, że w drugiej turze poprze Rafała Trzaskowskiego. Krzysztof Bosak, który w barwach Konfederacji zyskał czwarty wynik jednoznacznie odpowiedział, że jego ugrupowanie nie poprze w drugiej turze żadnego z kandydatów. - Nasi wyborcy to inteligentni ludzie i nie są żadnym workiem kartofli, by ich przerzucać. Od kilkunastu lat jak chodzę na drugie tury wyborów, to za każdym razem idę wściekły i potem się wściekam przez pięć lat, że zaznaczyłem tego, albo innego kandydata - mówił w rozmowie z RMF FM, Artur Dziambor, pomorski poseł Konfederacji.

- Szymon Hołownia zgromadził wokół siebie dwa i pół miliona osób z różnych obszarów rzeczywistości. Między innymi takie osoby, które wcześniej głosowały na PiS albo nie głosowały od lat wcale - podkreślał Przemysław Staroń, psycholog z Uniwersytetu SWPS, ekspert w sztabie wyborczym Szymona Hołowni. - Ja, podobnie jak Szymon, zagłosuję na Rafała Trzaskowskiego. Ale w przypadku niektórych wyborców Szymona, sprawa jest trudniejsza.

Współpraca: Anna Szade, Jagoda Kicka, Magdalena Gębka-Scuffins, Marcin Kapela, Tomasz Smuga, Wawrzyniec Rozenberg

Tomasz Chudzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.