Zbigniew Bartuś

Wściekli turyści z Polski i zagranicy alarmują, że brytyjska wypożyczalnia aut w Krakowie naciąga klientów

William Beckner ma zapłacić „298,29 + 70 euro opłaty administracyjnej” za „porysowany zderzak”. Tak wygląda szkoda, jaka miał rzekomo wyrządzić w wypożyczonym Fot. William Beckner William Beckner ma zapłacić „298,29 + 70 euro opłaty administracyjnej” za „porysowany zderzak”. Tak wygląda szkoda, jaka miał rzekomo wyrządzić w wypożyczonym w Krakowie samochodzie
Zbigniew Bartuś

Kontrowersje. Klienci brytyjskiej sieci wypożyczalni aut Green Motion w Krakowie alarmują, że zostali przez nią bezpodstawnie obciążeni kosztami rzekomych stłuczek, wgnieceń, zarysowań itp. Podobne oskarżenia wobec tej firmy pojawiają się na całym świecie. Opisywał je m.in. brytyjski dziennik „Guardian”. Firma odpowiada, że jest oczerniana przez nierzetelnych klientów, którzy uszkodzili pożyczone auta i nie chcą płacić za naprawy.

Skrajnie poirytowany William Beckner, zakochany w Krakowie i często tu goszczący przedsiębiorca z Lyonu, wysłał w tym tygodniu ostry list do krakowskiego magistratu, Izby Przemysłowo-Handlowej i zarządu Portu Lotniczego Balice. Grożąc „doniesieniem do Interpolu”, żąda „zamknięcia oszukańczej firmy Green Motion”.

Na początku kwietnia wypożyczył auto w filii Green Motion Poland ulokowanej nieopodal głównego terminalu Portu Lotniczego w Balicach. Dopiero później zajrzał do popularnych serwisów turystycznych typu TripAdvisor, by sprawdzić opinie klientów. Zaniepokoił się, bo niemal wszystkie wpisy klientów GMP były negatywne, a co gorsza - dotyczyły w większości „wyłudzania przez GM zapłaty za rzekomo wyrządzone szkody”. Na wszelki wypadek obfotografował dokładnie całe wynajęte auto.

- Zwróciłem je kilka dni później w perfekcyjnym stanie, umyte, jak kazano. Niemal natychmiast zostałem przez pracownika GM oskarżony o spowodowanie mikroskopijnego ubytku farby na zderzaku. Odparłem, że mam zdjęcie dowodzące, iż ubytek powstał wcześniej i ostrzegłem, że pożałują, jeśli każą mi za to zapłacić. Tego samego dnia dostałem od nich mejl informujący, że obciążą mnie kwotą „298,29 euro plus 70 euro opłaty administracyjnej” za „porysowany zderzak” – oburza się Francuz. Wysłanego z Krakowa mejla podpisał „Jan z Serwisu Klienta Green Motion Poland”.

Czytaj więcej:

  • Jerome z Francji: "Chcę zwrócić auto o 9.30 rano, a tu nikogo nie ma, choć biuro winno być czynne od 8.00. Czytałem opinie w internecie, więc zacząłem się martwić. Obfotografowałem całe auto. Wracam do Bordeaux, a tam mejl: 600 euro za rzekome dwa zarysowania!"
  • jak odnosi się do zarzutów Green Motion?
  • na co jeszcze skarżyli się klienci wypożyczalni aut?
  • co można zrobić, aby zabezpieczyć się przed takimi przypadkami?
Pozostało jeszcze 76% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Zbigniew Bartuś


Dziennikarz, publicysta, felietonista Dziennika Polskiego (na pokładzie od 1992 roku) i mediów Polska Press Grupy, współtwórca i koordynator Forum Przedsiębiorców Małopolski, laureat kilkudziesięciu nagród i wyróżnień dziennikarskich (w tym Wolności Słowa, Dziennikarz Ekonomiczny Roku, Nagroda Główna NBP, Nagroda Grabskiego, Nagroda Kwiatkowskiego, Grand Prix Dziennikarzy Małopolski, nominacje do Grand Press).


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.