Wreszcie mamy dobre paliwo. Wyjątki? Drobne

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Tomasz Rusek

Wreszcie mamy dobre paliwo. Wyjątki? Drobne

Tomasz Rusek

Dobre wiadomości dla tysięcy kierowców: w Lubuskiem mamy paliwo takie, że mucha nie siada. Wyjątki są, ale raczej potwierdzają regułę

- Paliwo ważna rzecz. Nie bawię się co prawda w tankowanie bezołowiowej 98, bo jest za droga, dlatego biorę 95, ale zawsze z tej samej stacji. Z Intermarche na Pomorskiej. Macie ją tam, na liście sprawdzonych stacji? - pytał nas w czwartek, 29 września, kierowca Zbigniew Trygal. Mamy! I olej, i benzyna są tam bez zarzutu.

Od Strzelec po Żary

Skąd to wiemy? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów od początku roku do końca sierpnia sprawdził w całym kraju aż 1027 stacji. W tym 32 w Lubuskiem.

Przejrzeliśmy całą listę, więc wiemy, że pod lupą były stacje m.in. w Gorzowie, Świebodzinie, Dąbiu, Babimoście, Trzebiechowie, Nowym Świecie, Zielonej Górze, Żarach, Gozdnicy, Słubicach, Strzelcach Krajeńskich, Kożuchowie, Nowej Soli, Międzyrzeczu, Drezdenku, Sławie i Skwierzynie. I teraz najważniejsze: paliwo (i olej, i benzyna) na skontrolowanych stacjach w Lubuskiem jest należytej jakości. No, prawie wszędzie. Jedynie na stacji w Dąbiu i na jednej ze stacji w Zielonej Górze badania wykazały odstępstwa od surowych norm. Podkreślmy jednak: są to odstępstwa minimalne, o przysłowiowy włos. Nie powinny mieć wpływu na pracę silnika.

Bywało u nas gorzej

To, że kupujemy benzynę należytej jakości, powinno być oczywiste. Ale nie jest, bo jeszcze nie tak dawno paliwa w naszym regionie były zdecydowanie gorszej jakości. Dość powiedzieć, że Lubuskie miało najdroższą i najgorszą benzynę oraz olej. To nie przesada: gdy przed czterema laty Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zbadał paliwa na 58 lubuskich stacjach, aż 16 proc. próbek było nieodpowiedniej jakości. Najwięcej z tych zakwestionowanych pochodziło z małych stacji, działających poza światowymi sieciami i koncernami. Potem już „tylko” 13 proc. próbek było kiepskich. A teraz – powtórzmy – niewielkie uwagi są zaledwie do dwóch stacji.

Mogą być szkody

Tymczasem każdy kierowca wie, że dobre paliwo to ważna rzecz. Kiepskie może narobić problemów. Jakich? Dawid Mądry, który od 15 lat prowadzi w Gorzowie firmę pomocy drogowej, wyjaśnia, że tankowanie byle czym może uszkodzić układ wtryskowy, a w najgorszym przypadku narobić szkód w silniku. - Już wiele razy pomagałem w takich przypadkach. Dlatego radzę tankować tam, gdzie jesteśmy pewni paliwa – mówi fachowiec.

Radzę tankować tam, gdzie jesteśmy pewni paliwa

Gorzowianin Paweł Zygmunt, który co tydzień przygotowuje ranking cen na kilkudziesięciu stacjach w mieście i okolicach, przyznaje, że tankuje w różnych miejscach i jakoś nie zauważa różnicy w jakości. - Choć niektórzy z kierowców, z którymi mam kontakt, to zdeklarowani użytkownicy sieciówek. Nigdy nie zatankują na stacji marketowej czy niewielkiej prywatnej – zaznacza.

Odjeżdżaj z kwitkiem

A co, jeśli paliwo jednak zaszkodziło naszej bryce? Trzeba być mądrym przed szkodą i przede wszystkim zawsze brać paragony. To one są podstawą do złożenia reklamacji na stacji. Jednocześnie trzeba zawiadomić UOKiK i Państwową Inspekcję Handlową.

Jeśli nie dojdziemy do porozumienia ze stacją, pozostaje droga sądowa. Tu przydadzą się opinie biegłego albo zakładu naprawczego, który wskaże na związek uszkodzeń z byle jakim paliwem. W najlepszym wypadku wygramy odszkodowanie i zwrot kosztów naprawy, holowania czy nawet wymiany części. Czyli za wszystkie wydatki, jakie ponieśliśmy w związku z przywróceniem auta do stanu używalności.

Jednak początkiem tej drogi jest - przypominamy kolejny raz - dowód zakupu. Bez niego nigdzie nic nie wskóramy. Pomocne może być też potwierdzenie zawarcia transakcji kartą. Dlatego trzymajmy kwitki ze stacji tak długo, dopóki nie wyjeździmy zatankowanego na niej paliwa. Tak na wszelki wypadek...

****
Marcin Marciczka, kierowca z Gorzowa: - Od lat samochód tankuję zawsze na stacji Orlen i tylko paliwem bezołowiowym 95. Wybieram zwykle tę samą stacje, ponieważ nigdy nie zdarzyło się, abym zawiódł się na jej paliwie. Raczej nie zdarza mi się, żebym kupował paliwo gdzie indziej. Ceny są wszędzie podobne, a skoro od lat nic się nie dzieje z moim autem, to nie widzę sensu zmiany.

Elżbieta Łobacz-Bącal, mieszkanka Żar: - Przeważnie tankuję swoje auto w mieście. Przy wyborze stacji paliw nie kieruję się ceną czy firmą. Dla mnie najważniejsza jest sympatyczna i sprawna obsługa. Przeważnie jeżdżę na stację Orlen przy ogólniaku, bo tam zawsze ktoś mi naleje paliwa do baku. Sama nie znoszę tego robić.

Maciej Zając, kierowca rajdowy z Nowej Soli: - Jestem przyzwyczajony do Orlenu. Wybieram duże stacje. W trasie tankuję też na Shellu, Lotosie czy BP. Z tego co słyszałem, duże koncerny mają częstsze kontrole jakości. Unikam za to małych, prywatnych stacji. Co do samego paliwa, uważam, że należy tankować to, co zaleca producent. Lanie Pb 98, by poprawić osiągi, to mit.

Bernard Świderski, mieszkaniec Zielonej Góry: - Obecnie można tankować paliwa bez obaw na każdej stacji. Ja tak robię od miesięcy, a nawet lat i się nie zawiodłem. Nigdy silnika w moim bmw nie zatarłem. Nie miałem też innych kłopotów związanych z jakością benzyny. Nie zwracam uwagi na cenę, różnice między poszczególnymi stacjami są bowiem niewielkie.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.