Upragniony syn Iwaszkiewicza: Jak witałem królową
W 1944 roku w rzezi Woli Niemcy zamordowali jego rodziców i dwóch braci. Miał 11 lat, cudem ocalał. Po wojnie tułał się po Polsce. Na apel zatroskanej o losy chłopca redaktorki „Expressu Wieczornego” reagują Anna i Jarosław Iwaszkiewiczowie. Tak trafia na Stawisko, do domu pisarza, który zawsze marzył, by mieć syna. - Ten dom sprawił, że dziś jestem, kim jestem - mówi Wiesław Kępiński, autor książki „Upragniony syn Iwaszkiewiczów”.
Jarosław napisał do mnie kiedyś: „Jesteś jedyny, który w listach adresowanych na Stawisko pisze o tym miejscu dom”. Nawet jego córki mówiły „Stawisko”. Dla mnie to zawsze był dom. Ja tego domu trzymałem się całe życie, a on trzymał mnie przy życiu. Do tego domu wciąż wracam. Gdy tu trafiłem, istota tego miejsca mnie przerosła.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień