Upragniony syn Iwaszkiewicza: Jak witałem królową

Czytaj dalej
Fot. Prywatne archiwum Wiesława Kępińskiego
Gabriela Pewińska

Upragniony syn Iwaszkiewicza: Jak witałem królową

Gabriela Pewińska

W 1944 roku w rzezi Woli Niemcy zamordowali jego rodziców i dwóch braci. Miał 11 lat, cudem ocalał. Po wojnie tułał się po Polsce. Na apel zatroskanej o losy chłopca redaktorki „Expressu Wieczornego” reagują Anna i Jarosław Iwaszkiewiczowie. Tak trafia na Stawisko, do domu pisarza, który zawsze marzył, by mieć syna. - Ten dom sprawił, że dziś jestem, kim jestem - mówi Wiesław Kępiński, autor książki „Upragniony syn Iwaszkiewiczów”.

Jarosław napisał do mnie kiedyś: „Jesteś jedyny, który w listach adresowanych na Stawisko pisze o tym miejscu dom”. Nawet jego córki mówiły „Stawisko”. Dla mnie to zawsze był dom. Ja tego domu trzymałem się całe życie, a on trzymał mnie przy życiu. Do tego domu wciąż wracam. Gdy tu trafiłem, istota tego miejsca mnie przerosła.

Pozostało jeszcze 93% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Gabriela Pewińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.