Radosław Konczyński

Trwa ratowanie spuścizny po holenderskich osadnikach

Trwa ratowanie spuścizny po holenderskich osadnikach Fot. Archiwum
Radosław Konczyński

Coraz bliżej przywrócenia świetności jednemu z najpiękniejszych i największych domów podcieniowych na Żuławach. Zabytkowy budynek w Złotowie w gminie Stare Pole - bo o niego chodzi - jest w trakcie remontu, którego zakończenie w dużej mierze zależy od dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest szansa na kolejny etap prac.

Drewniany menonicki dom z charakterystycznym podcieniem do czasu pożaru był jednym z symboli gminy Stare Pole. Został wzniesiony w końcówce XVIII w. dla Johanna Gabriela Preussa. Tragiczny pożar, w którym na szczęście nikt nie ucierpiał, wydarzył się w nocy z 8 na 9 marca 2014 roku. Najbardziej zniszczony został dach i podcień. W pierwszych godzinach po pożarze nad zabytkiem wisiała nawet groźba rozbiórki, ale ostatecznie po wizji lokalnej pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku stwierdzili, że nie będzie zgody na rozebranie domu. Potem przez wiele miesięcy remont stał pod znakiem zapytania, zważywszy że właścicielami są osoby prywatne, a koszty inwestycji były bardzo duże. Na pewno nie na ich kieszeń. Pomoc w przygotowaniu dokumentacji, składaniu wniosków i nadzorze nad pracami zadeklarował Filip Gawliński, historyk sztuki i specjalista w zakresie renowacji zabytków. Remont rozpoczął się w 2015 roku i - w kolejnych etapach - trwa do dziś. W planach było zakończenie go w bieżącym roku i z tą myślą właściciele składali do MKiDN wniosek o dotację w wysokości 500-600 tys. złotych. W pierwszym rozdaniu tegorocznego konkursu dotacja jednak nie została przyznana. Właściciele domu z pomocą Filipa Gawlińskiego złożyli odwołanie.

Dołączyliśmy do tego listy polecające od Stowarzyszenia Kochamy Żuławy i wójta Starego Pola, ale bardzo pomógł nam też poseł ziemi elbląskiej Zbigniew Babalski. Jest zaangażowany w ochronę zabytków Żuław. Przekazał nasze listy, opinie, uwagi w ministerstwie. Nie prosił o upublicznianie jego roli w tej sprawie, ale wydaje mi się, że warto o tym wspomnieć

- mówi Filip Gawliński.

Ostatecznie pieniądze zostały zabezpieczone, ale nie w takiej kwocie, jakiej spodziewali się właściciele domu. 200 tys. złotych pozwoli na wykonanie większości prac związanych ze stolarką okienną i drzwiową. Kolejne zadania zostaną przełożone na rok 2018 i wtedy byli właściciele będą mogli powrócić do siebie.

Przypomnijmy, że domy podcieniowe są pozostałością architektury holenderskiej na Żuławach. Olędrzy, czyli osadnicy z Niderlandów, najczęściej wyznania menonickiego, w XVI wieku uciekali na wschód przed prześladowaniami religijnymi. Byli mistrzami melioracji.

Radosław Konczyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.