Terliczka. Tu ludzie z sobą nie rozmawiają, tu do siebie krzyczą. Inaczej nie sposób się porozumieć

Czytaj dalej
Fot. archiwum Nowin
Andrzej Plęs

Terliczka. Tu ludzie z sobą nie rozmawiają, tu do siebie krzyczą. Inaczej nie sposób się porozumieć

Andrzej Plęs

- Przyjeżdżają do mnie znajomi i pytają: Staszek, ja ty tutaj możesz żyć? Bo tu się nie da żyć.

Dom Stanisława Sierżęgi w Terliczce stoi 35 metrów od autostrady. Ryk silników samochodowych słychać tu bez przerwy i przez cały dzień, a i po godzinie 22 cisza nocna ich nie obowiązuje.

Sierżęga mówi, że w nocy jest nawet gorzej, bo wtedy tiry zaczynają jeździć „stadami”. Ani on, ani lokatorzy kilkunastu domów w pobliżu trasy przez dwa lata nie było w stanie przyzwyczaić się do nieustającego hałasu. Otwarcie okna w domu, obojętne o jakiej porze, to zaproszeni e do wnętrza wycia silników, a kurz z drogi momentalnie pokrywa wszystko wewnątrz.

Przedsmak tego mieszkańcy mieli, kiedy autostrada była budowana. Ciężki sprzęt budowlany emitował dziesiątki decybeli. Po zbudowaniu miało być lepiej, ale nie było.

W dalszej części przeczytasz:

  • Instytucje pochyliły się nad problemem i... tak trwają w tym pochyleniu już prawie rok. Kto obiecał pomóc mieszkańcom Terliczki?
  • Na jakie przeszkody natrafili urzędnicy
Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Andrzej Plęs

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.