Świąteczna jazda. Suwak sam się zapina na drogach

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Jarosław Reszka

Świąteczna jazda. Suwak sam się zapina na drogach

Jarosław Reszka

Równe 50 minut zajęło mi w ostatni czwartek pokonanie dwukilometrowego odcinka pomiędzy Bydgoszczą i Stryszkiem, pardon: węzłem Bydgoszcz Południe. Z początku myślałem, że zdarzył się tam jakiś wypadek, ale nic z tych rzeczy. To był „normalny” w tym miejscu korek, wynikający z przejścia z dwóch jezdni na jedną.

Krzepiące było tylko to, że kierowcy na prawym pasie, mimo że zdenerwowani opóźnieniem, pozwalali wjeżdżać na suwak tym z lewego pasa. Przepisu na ten temat jeszcze nie ma (ustawa czeka na podpis prezydenta), ale ludzie najwidoczniej już się z suwakiem oswoili.

Pierwszego listopada kwestowałem na cmentarzu Starofarnym. Na zebrze na Grunwaldzkiej, na wysokości cmentarza policja tego dnia wystawiła dwuosobową czujkę. Pan policjant z panią policjantką zabijali czas wesołą pogawędką. Ja w tym czasie przed przejściem musiałem odstać kilkadziesiąt sekund, aż w końcu znaleźli się kierowcy, którzy pozwolili mi przejść ulicę. Wcześniej kilkunastu innych nie przejmowało się ani mną, ani policjantami. Świąteczna zaduma?

Jarosław Reszka

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.