Mirela Mazurkiewicz

Świadek widział myśliwego, a on mówi, że go tam nie było

Były burmistrz twierdzi, że zna przepisy, wie  gdzie nie można strzelać i podejrzewa, że to mógł być kto inny i bez broni Były burmistrz twierdzi, że zna przepisy, wie gdzie nie można strzelać i podejrzewa, że to mógł być kto inny i bez broni
Mirela Mazurkiewicz

Mieszkaniec Namysłowa zgłosił funkcjonariuszom, że widział mężczyzn strzelających w pobliżu domów do koziołka. Jednym z nich miał być były burmistrz. Polityk zaprzecza, a policja od dwóch tygodni ustala, co się właściwie stało na osiedlu.

- To było jakieś 100 metrów od mojego domu, dlatego widziałem wszystko bardzo dokładnie - mówi świadek zdarzenia. Prosi, aby w gazecie nie podawać jego nazwiska, choć zgłaszając sprawę na policję zrobił to z otwartą przyłbicą.

- Oglądaliśmy z żoną w domu telewizję, w ogrodzie bawiło się dziecko. W pewnym momencie usłyszeliśmy strzał, więc wyszliśmy na taras, żeby zobaczyć, co się dzieje.

Pozostało jeszcze 78% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Mirela Mazurkiewicz

Na co dzień zajmuję się sprawami społecznymi, starając się rozwiązać problemy na pozór nie do rozwiązania. Nie boję się trudnych pytań i uparcie egzekwuję odpowiedzi na nie. Czasami wyprowadzając przy tym z równowagi moich rozmówców. Największą frajdę sprawia mi obserwowanie, jak słowo pisane może zmienić (i często zmienia!) rzeczywistość wokół nas. Relacjonuję najgłośniejsze procesy sądowe w regionie. Lubię błądzić w gąszczu paragrafów, ale staram się nie tracić przy tym z pola widzenia ludzi. Konsekwentnie upominam się o prawa zwierząt. Dwukrotnie byłam nominowana do prestiżowej nagrody dziennikarskiej Grand Press w kategorii „News” (za informację o seksaferze w opolskiej policji oraz za materiał „Zabrali matkę w nocy na oczach jej dzieci” o policjantach, którzy w nocy zabrali z domu kobietę, ponieważ nie zapłaciła 2,3 tys. zł grzywny, a dwoje jej małych dzieci umieścili w pogotowiu opiekuńczym). Jestem doktorem nauk społecznych z zakresu nauk o polityce.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.