Sprzątanie po psie to obowiązek. Nie każdy go przestrzega

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Kowalski
(lb)

Sprzątanie po psie to obowiązek. Nie każdy go przestrzega

(lb)

Przyłapani przez toruńskich strażników właściciele psów tłumaczą się różnie - że chcieli posprzątać później, że nie było torebek. Niektórzy bywają aroganccy.

Spacer po Bydgoskim Przedmieściu to ciężka próba nawet dla miłośników zwierząt. Nieczystości pozostawione na chodnikach i skwerach przez psy to jednak nie wina zwierząt, ale właścicieli. Wielu lekceważy obowiązek sprzątania po pupilach, a na uwagi reagują czasem w chamski sposób.

Taka nieprzyjemna przygoda spotkała matkę naszego Czytelnika z ul. Mickiewicza. - Kiedy spokojnie zwróciła uwagę mężczyźnie, którego pies załatwiał się pod jej blokiem, została ordynarnie wyzwana - mówi Czytelnik. - To nie była wcale wyjątkowa sytuacja. Wystarczy popatrzeć jak wygląda ulica Mickiewicza. Pozostałości po psach widać na pasach zieleni, ścieżce rowerowej, na chodnikach. Z moich obserwacji wynika, że może jeden procent właścicieli psów sprząta po swoich zwierzętach.

Czytelnik pyta, czy Straż Miejska ma pomysł na zdyscyplinowanie właścicieli psów, aby przez ulicę można było przejść bez uczucia odrazy. Podobne uwagi zgłosiła mieszkanka tej części Torunia w odniesieniu do ul. Bydgoskiej. To jedna z ulubionych tras właścicieli psów wyprowadzających je na spacery w stronę Wisły. Brudne są trawniki, chodniki, ulice. - Być może brakuje pojemników z torebkami na nieczystości, ale przecież można zabrać torebkę z domu. Inna sprawa, że psy puszczane są bez smyczy i kagańca. W przypadku dużych zwierząt to skrajna nieodpowiedzialność - mówi Czytelniczka.

- Systematycznie kontrolujemy nie tylko Bydgoskie Przedmieście, ale całe miasto pod tym kątem - zapewnia Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy SM w Toruniu. - Oprócz patroli umundurowanych w teren wychodzą też strażnicy nieumundurowani. Zdarza się bowiem, że na widok patrolu właściciel wręcz ciągnie zwierzę na smyczy w bardziej ustronne miejsce albo w ostateczności sprząta. Gdy nieumundurowany funkcjonariusz zauważy, że ktoś nie wypełni obowiązku sprzątania po psie, może wezwać kolegów z patrolu. Zachęcam wszystkich, którzy są świadkami niewłaściwych zachowań, aby dzwonili pod numer 986.

W ubiegłym roku SM przeprowadziła 600 interwencji wobec właścicieli psów. Dotyczyły przede wszystkim niesprzątania i puszczania zwierząt luzem, bez smyczy.

Jarosław Paralusz zapewnia, że kontrole są regularne i restrykcyjne. Strażnicy mogą ukarać właściciela psa mandatem do 500 zł. Najniższa stawka to zwyczajowo 50 zł, czasem kończy się tylko na pouczeniu.

- Sam mam psa od ośmiu lat i zawsze wychodząc z nim na spacer zabieram foliową torebkę. Jak się ma psa, to trzeba po nim posprzątać - podkreśla Jarosław Paralusz.

Autor: (lb)

(lb)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.