„Słońce komunizmu”. Wizerunek Józefa Stalina w propagandzie

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Rafał Opulski

„Słońce komunizmu”. Wizerunek Józefa Stalina w propagandzie

Rafał Opulski

Tyrania. Jeden z badaczy ustalił, że Stalinowi nadano w Polsce 336 tytułów opiewających jego zalety.

Gmachy instytucji państwowych i miejskich, wyższe uczelnie, szkoły i domy mieszkalne zostały udekorowane olbrzymimi portretami i transparentami. 70. rocznica urodzin generalissimusa Józefa Stalina obchodzona była uroczyście i radośnie przez setki milionów prostych robotników na całym świecie”. Tak rozpoczynała się okolicznościowa Polska Kronika Filmowa w kolejną rocznicę urodzin przywódcy Związku Sowieckiego. 18 grudnia 1878 r. w gruzińskim mieście Gori przyszedł na świat Józef Dżugaszwili - jeden z największych zbrodniarzy w historii ludzkości.

Pałka i słowo

System komunistyczny opierał się na dwóch filarach: terrorze i propagandzie. „Pałka i słowo, represja i propaganda wspierały się wzajemnie”, pisała Krystyna Kersten. W każdym kraju, w którym komuniści przejęli władzę, celem rządzących było nie tylko złamanie oporu, zastraszenie społeczeństwa i umocnienie swojego panowania za pomocą przemocy, ale także przekonanie jak największej części ludności do narzuconej ideologii marksistowsko-leninowskiej. Propaganda odgrywała fundamentalną rolę w procesie indoktrynacji odbiorców w celu stworzenia „nowego społeczeństwa” i „nowego człowieka”. Ważnym elementem tego przekazu było przedstawianie komunistycznych przywódców jako postaci o niezwykłych cechach. Dotyczyło to przede wszystkim Józefa Stalina, którego kult ogarniał wszystkie sfery życia w państwach tzw. demokracji ludowej.

Wizerunek generalissimusa rozpowszechniano przy pomocy wszechobecnej i dynamicznej propagandy. Tworzyła ona obraz człowieka posiadającego jedynie pozytywne cechy. Nazywano go „przywódcą ludzkości”, „inżynierem marzeń”, „inspiratorem nauki”, „krzewicielem ludzkiej dobroci”, który jest „mądry i prosty jak prawda”. Jeden z badaczy w swojej pracy dotyczącej kultu Stalina w Polsce przytoczył 336 tytułów, jakimi go obdarzano. Portrety „głosu historii ludzkości” zdobiły ściany świetlic i klas szkolnych. Stalinowi poświęcano inicjatywy produkcyjne, utwory literackie i dzieła artystów. Na jego cześć nazywano nie tylko ulice (w Krakowie była nią do 1956 r. ul. Westerplatte), ale także szczyty górskie, place, fabryki i miasta, w tym rumuński Braszów, rosyjski Wołgograd, czy w latach 1953-1956 polskie Katowice. W mitologizowanym przez propagandę wizerunku „wielkiego językoznawcy” można wyodrębnić trzy najważniejsze cechy: budowniczego, przywódcy, geniusza.

„Wielki budowniczy socjalizmu”

Wiele przekazów propagandowych przedstawiało Stalina na budowach kompleksów przemysłowych i osiedli mieszkaniowych. Komunistyczna prasa prześcigała się w wymienianiu gospodarczych dokonań „chorążego pokoju”. W „Dzienniku Polskim” z 21 grudnia 1950 r. czytamy, że dzięki Stalinowi „na ogromnych obszarach ZSRR wyrosły nowe, piękne miasta, powstały wielkie fabryki, elektrownie, sowchozy i kołchozy. Kraj pokrył się gęstą siecią szkół, wyższych zakładów naukowych, teatrów, klubów i bibliotek”. Stalin pretendował do roli równego Leninowi teoretyka marksizmu, dlatego też na wielu obrazach i fotografiach siedzi obok swojego poprzednika. Był on przedstawiany jako „największy po Leninie sternik rewolucji proletariackiej” oraz budowniczy pokoju między narodami. Propagandziści „udowadniali”, że z jego inicjatywy rozpoczęto „pokojową akcję” zbierania podpisów pod apelem sztokholmskim w sprawie zakazu produkcji broni atomowej.

„Mądry i zapobiegliwy wódz narodu radzieckiego”

Stalina przedstawiano nie tylko jako „wielkiego budowniczego”, „twórcę Światowego Frontu Pokoju”, ale także przywódcę i „nauczyciela ludzkości”, którą jednoczył pod sztandarem komunizmu. Władysław Broniewski w „Słowie o Stalinie” krzyczał: „Wszędzie na świecie, gdzie sięga przemoc pieniądza, bagnet żołdaka i pałka policjanta, ludzie walczą i będą zwyciężali z imieniem Stalina. Setki milionów ludzi wołają: Stalin! Stalin! Stalin!”.

Przypisywano mu nie tylko zdolność jednoczenia milionów, ale także najwyższą prawdę, wiedzę i mądrość. Adam Ważyk, w wierszu ku jego czci pt. „Rzeka”, pisał: „Mądrość Stalina, rzeka szeroka, w ciężkich turbinach przetacza wody, płynąc wysiewa pszenicę w tundrach, zalesia stepy, stawia ogrody”.

Propagandziści mieli także za zadanie zbliżyć wizerunek wodza do mas robotniczo-chłopskich. W tym celu podkreślano niekiedy, że jest „synem prostego ludu”, przedstawiając go w otoczeniu zwykłych rodzin z dziećmi.

„Wiecznie płonące słońce komunizmu”

Najczęściej jednak komunistyczne środki propagandowe prześcigały się w wymyślaniu określeń „nauczyciela całej postępowej ludzkości”, które podkreślały jego wyjątkowość i kreowały go na istotę wszechpotężną. Opisując rzekomo niezwykłe zdolności Stalina, odwoływano się do symboliki solarnej. Nazywano go „świetlaną postacią”, „słońcem narodów” i „promiennym symbolem zwycięstwa”. Kazachski poeta Dżambuł Dżabajew napisał nawet, że „Stalin jest jaśniejszy od słońca”.

Propaganda przedstawiała także strategiczne zdolności „budowniczego komunizmu”, podkreślając jego kluczową rolę w zwycięstwie nad Niemcami podczas II wojny światowej. Śmierć „genialnego stratega” miała oznaczać dla ludzkości niepowetowaną stratę, którą Konstanty Ildefons Gałczyński opisał jako „cień, który padł na ziemię”.

Śmierć tyrana

W Polsce stosunkowo niewiele osób wierzyło w rozpowszechniany przez propagandę wizerunek Stalina, ponieważ stał on na czele systemu, który nie cieszył się poparciem większości społeczeństwa, a na wpół religijny kult przywódcy był obcy polskiej tradycji. W dniu pogrzebu „wielkiego przodownika ludzkości” odnotowano antystalinowskie napisy na murach domów i zakładów pracy. Jak zauważył Jerzy Eisler: „była to największa uroczystość, w której zebrani ludzie nie podążali za trumną”. Część uczniów w Krakowie rozrzucała w tym czasie ulotki z informacjami, że „umarł tyran i bandyta”, a komuniści, chcąc uruchomić Dzwon Zygmunta, natknęli się na sprzeciw części księży. Wprawdzie dzwon został wprawiony w ruch, ale za sznury ciągnęli członkowie komunistycznej młodzieżówki ZMP.

Przestało bić serce tyrana

Stalin był jednym z największych oprawców w historii świata. Rozpoczął i prowadził na masową skalę terror, który był skierowany w stronę „wrogów” wewnętrznych i zewnętrznych. Na jego rozkaz deportowano i rozstrzeliwano całe narody i grupy etniczne. Rację miała Maria Dąbrowska pisząc w swoim „Dzienniku”, że przez Stalina „miliony ludzi wylało z siebie ocean łez i krwi”. Kult Stalina w Polsce trwał do 1956 r., kiedy Chruszczow wygłosił w Moskwie słynny referat „O kulcie jednostki i jego następstwach”, nie tylko potępiając wynaturzenia systemu, ale także wymieniając konkretne zbrodnie. Trzy lata wcześniej, 5 marca 1953 r. gazety informowały, że „przestało bić serce Stalina”. Bez niego komunizm utrzymał się przy życiu w tej części Europy jeszcze przez kilkadziesiąt lat.

Rafał Opulski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.