Schrony na Pomorzu to zabytki. Mają po 50 lat, nowe nie powstają
Infrastruktura obrony cywilnej sprawdzi się w razie wojny? Niestety, wszystko wskazuje na to, że schrony, choć na Pomorzu są ich setki, są przestarzałe. Z danych Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku wynika, że w województwie pomorskim jest w sumie 617 budowli ochronnych, w tym 513 schronów oraz 104 tzw. ukrycia. Jednak ponad trzy czwarte istniejących budowli ochronnych zostało wybudowanych w latach... 50. i 60.
- Jednym z podstawowych problemów współczesnego budownictwa schronowego obrony cywilnej w Polsce jest brak uregulowań prawnych, które określają zasady ponoszenia kosztów utrzymania budowli schronowych oraz ich sposób użytkowania w czasie pokoju - przekazuje Małgorzata Sworobowicz z Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Dodaje, że brak jednoznacznych przepisów prawa odnośnie utrzymania budowli ochronnych powoduje „proces stałego pogarszania się stanu technicznego i likwidacji istniejących zasobów budowli ochronnych”.
W Gdyni np. w prowadzonej ewidencji wskazano 255 budowli ochronnych. Sęk w tym - jak przyznają sami urzędnicy - że stan techniczny dużej części z nich „może budzić zastrzeżenia”.
Infrastruktura obrony cywilnej na Pomorzu działa tylko „na papierze”? Schrony przystosowane np. na wypadek konfliktu zbrojnego, które miałyby ocalić mieszkańców miast, są z reguły przestarzałe, wątpliwości może budzić także stan ich wyposażenia. Takie alarmujące wnioski płyną z materiałów udostępnionych nam przez urzędników.
- Z dwojga złego w razie najgorszego lepiej iść na front, niż chować się w czymś takim - przyznaje z rozbrajającą szczerością jeden z nich.
Trudno się dziwić podobnym opiniom - z danych, które prześledziliśmy, wynika, że większość budowli ochronnych powstała w latach 50. i 60.
- Uważam, że nie ma innej możliwości, jak tylko skupić się na doinwestowaniu infrastruktury obrony cywilnej, która już została wybudowana. Chodzi o renowację, o przywrócenie jej zdolności do pełnienia swojej funkcji, które teraz są mocno ograniczone - podkreśla Zbigniew Kowalewski, emerytowany żołnierz oraz ekspert z zakresu obrony cywilnej i wykładowca Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni.
- W sytuacji, w której Polska otoczona jest elektrowniami atomowymi w sąsiednich państwach, a żyjemy w czasach zagrożenia terroryzmem, oraz w sytuacji zagrożenia wojną konwencjonalną infrastruktura obrony cywilnej powinna być przygotowana do działania w stanie zagrożenia - dodaje ekspert.
Z danych Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku wynika, że w naszym województwie jest 617 budowli ochronnych - w tym 513 schronów oraz 104 ukrycia. Przy czym średnio ukrycia są w stanie zapewnić schronienie od 30 do nawet 350 osób. Schrony z kolei - od 50 do 500.
Wszystko wskazuje jednak na to, że w praktyce, na przykład w przypadku wojny, i biorąc pod uwagę najnowszą technologię zbrojeń, nie tylko pomorskie, ale i polskie budowle ochronne w ogóle będą miały bardzo duży problem, by zdać egzamin.
- Jednym z podstawowych problemów współczesnego budownictwa schronowego obrony cywilnej w Polsce jest brak uregulowań prawnych, które określają zasady ponoszenia kosztów utrzymania budowli schronowych oraz ich sposób użytkowania w czasie pokoju - przekazuje Małgorzata Sworobowicz z Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Dodaje, że brak jednoznacznych przepisów prawa odnośnie utrzymania budowli ochronnych powoduje „proces stałego pogarszania się stanu technicznego i likwidacji istniejących zasobów budowli ochronnych”.
- Specjalistyczny sprzęt schronowy i inne stałe urządzenia wymagają remontu, konserwacji, a najczęściej wymiany. Brak jednoznacznych przepisów doprowadził do sytuacji, że budowle ochronne są niedoinwestowane - wyjaśnia Sworobowicz. Powołując się na prawo budowlane, zaznacza, że utrzymanie obiektu budowlanego we właściwym stanie technicznym, zgodnie z przeznaczeniem, spada na... zarządcę lub właściciela.
- Ponad trzy czwarte istniejących budowli ochronnych zostało wybudowanych w latach 50. i 60., pozostałe budowle pochodzą z okresów wcześniejszych lub późniejszych - informuje Małgorzata Sworobowicz.
O schrony i miejsca ukrycia zapytaliśmy w Trójmieście. Urzędnicy z Gdańska poinformowali nas, że w stolicy Pomorza budowli ochronnych, ogółem, jest ponad 300. W sumie schronienie mogłoby w nich znaleźć około 37 tys. osób.
- Co roku przeprowadza się wizję lokalną od kilkunastu do kilkudziesięciu budowli ochronnych. W 2015 r. przeprowadzono inwentaryzację około 130 budowli ochronnych. Zdecydowana większość budowli ochronnych powstała w latach 40. i 50. dwudziestego wieku - mówi Emilia Salach z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Na terenie Sopotu znajduje się natomiast w sumie 11 schronów, jako miejsca ukrycia wykorzystuje się piwnice w budynkach mieszkalnych i garaże podziemne na terenie miasta.
- Ogólny stan techniczny schronów i ukryć na terenie miasta Sopotu oceniany jest jako dobry - mówi Magdalena Jachim z tamtejszego magistratu. Dodaje, że urządzenia wentylacyjne zamontowane w schronach są sprawne technicznie, jednak „przestarzałe technologicznie”. Informuje, że schrony (powstawały w latach 60.) są w stanie pomieścić około 1100 osób, miejsca ukryć z kolei „zapewniają ochronę dla wszystkich mieszkańców” Sopotu.
W Gdyni w prowadzonej ewidencji wskazano 255 budowli ochronnych (w tym 96 znajdujących się na terenie przedsiębiorstw).
Mogą one pomieścić około 35 tys. mieszkańców. - Stan dużej części budowli ochronnych może budzić zastrzeżenia - przyznaje Sebastian Drausal z gdyńskiego magistratu. - Urządzenia i instalacje: urządzenia filtrowentylacyjne, instalacje sanitarne, sieci elektryczne, wodociągowe pochodzą lat 50. i 60.
W tych latach powstała też większość gdyńskich budowli ochronnych.