Rejestrem w pedofilów. Rząd przyjał projekt ustawy

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta
Paula Radwanowicz

Rejestrem w pedofilów. Rząd przyjał projekt ustawy

Paula Radwanowicz

Dane pedofilów – m.in. nazwisko i adres – trafią do internetu i staną się ogólnodostępne. Rząd chce w ten sposób ograniczyć ryzyko wystąpienia nowych przestępstw pedofilskich.

Przestępcy nie będą mogli wykonywać niektórych zawodów, powstanie też mapa zagrożeń przestępczością seksualną. Zmiany mające chronić dzieci przed przestępcami popierają organizacje pozarządowe. Podczas wtorkowych (29 grudnia) obrad rząd przyjął przedłożony przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę projekt ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym.

Rejestr Pedofilów

Projekt zakłada m.in. wprowadzenie Rejestru Pedofilów składającego się z dwóch części. Pierwsza, tzw. rejestr publiczny, dostępna byłaby dla wszystkich na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Sprawiedliwości i zawierałaby dane skazanych, którzy popełnili swój czyn wobec nieletnich ze szczególnym okrucieństwem, oraz tych, którzy działali w recydywie. Część druga, z danymi pozostałych skazanych, dostępna byłaby tylko dla organów ścigania, sądów, służb specjalnych, placówek oświatowo-wychowawczych oraz organizatorów wypoczynku dla dzieci i młodzieży szkolnej.

To działanie nie tylko odstraszające, ale także swego rodzaju działanie prewencyjne

– Pomysł stworzenia rejestru uważamy za dobry. Wreszcie nadchodzi czas na to, by pomału zaczęły się wdrażać dobre zmiany w prawodawstwie i dobre zmiany szczególnie z myślą o ofiarach – powiedział Agencji Informacyjnej Polska Press Paweł Plichta, prezes Fundacji na rzecz Walki z Pedofilią „Obudź Szansę”. – Jesteśmy przekonani, że rejestr nie tylko może, ale na sto procent przyczyni się do spadku przestępstw tego typu. To działanie nie tylko odstraszające, ale także swego rodzaju działanie prewencyjne – dodał.

Przypomina, że co chwila wychodzą nowe przypadki, wielokrotnie dokonywane przez recydywistów, którzy już za to przestępstwo siedzieli, a nawet byli resocjalizowani i wrócili na tę drogę.

Rząd zaakceptował we wtorek projekt ustawy, złożony przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Bartek Syta Rząd zaakceptował we wtorek projekt ustawy, złożony przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.

Publikacja danych pedofila

W rejestrze opublikowane zostaną m.in. imię i nazwisko (także przybrane), data i miejsce urodzenia, płeć, obywatelstwo, miejsce zamieszkania czy numer PESEL. Zawarte będą też m.in. data i miejsce popełnienia przestępstwa, informacje o orzeczonych karach, warunkowym umorzeniu sprawy, środkach karnych takich jak grzywna lub obowiązek naprawienia szkody czy zabezpieczających (np. nakaz poddania się terapii). W rejestrze o ograniczonym dostępie dodatkowo znajdą się m.in. fotografia, wzrost oraz kolor oczu skazanego. Skazani będą zmuszeni do zgłaszania policji każdej zmiany miejsca pobytu.

Pojawiają się pytania, czy udostępnianie tak szczegółowych danych nie doprowadzi do jakichś form samosądów i przemocy wobec pedofilów. Przed podobnymi dylematami stawały społeczeństwa na Zachodzie. Na przełomie wieków, 15 lat temu, nieistniejący już tabloid „News of the World” opublikował w Wielkiej Brytanii dane dziesiątek pedofilów na swoich stronach, co wywołało społeczną debatę. Później jednak zaczęto udostępniać dane pedofilów w innych krajach. W niektórych stanach USA przed ich domami ustawiane są tabliczki z ostrzeżeniem, że tu mieszka pedofil. W Wielkiej Brytanii pedofile recydywiści mają zakładane obrączki identyfikacyjne z nadajnikiem i otrzymują zakaz zbliżania się do placówek edukacyjnych i innych, w których przebywają grupy dzieci. Ich dane również publikowane są na stronach internetowych.

Rejestr miałby spełniać funkcje ostrzegawcze wobec społeczeństwa

– Dobrze dla ofiar, że osoby winne, skazane prawomocnym wyrokiem sądu znajdą się w rejestrze. Ludzie powinni wiedzieć, że ich dzieci bawią się na placu zabaw, pod który może podchodzić pedofil – ocenia Paweł Plichta.

Szczególne przypadki

Projekt ustawy dopuszcza, że „w szczególnie uzasadnionych przypadkach” dane skazanego nie trafią do rejestru. Chodzi m.in. o sytuację ochrony życia prywatnego lub inny ważny interes prywatny pokrzywdzonego lub jego najbliższych, zwłaszcza dobro małoletniego pokrzywdzonego. Sąd nie kierowałby też danych sprawcy do rejestru, jeśli uznałby, że ich zamieszczenie spowodowałoby „niewspółmiernie surowe skutki dla skazanego”.

Projekt zakłada ponadto wprowadzenie zakazu zatrudniania osób figurujących w rejestrze w zawodach, w których istnieje możliwość kontaktu z małoletnim. Nakłada też na pracodawcę obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa nieletnim. Na mocy ustawy policja miałaby stworzyć także mapy zagrożeń przestępczością seksualną.

Rejestr miałby spełniać funkcje ostrzegawcze wobec społeczeństwa i stanowić dodatkową dolegliwość dla skazanych. Wśród jego krytyków słychać argumenty o dostępie do danych dla każdego, w tym sąsiadów, pracodawców, i zbieżności nazwisk, a także narażaniu na lincz i niebezpieczeństwo ze strony np. mieszkańców danej miejscowości.

Paula Radwanowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.