PK, MO

Rasistowski atak w Toruniu to incydent

Toruńscy policjanci doprowadzili wczoraj na przesłuchanie podejrzanych o rozbój. Fot. Grzegorz Olkowski Toruńscy policjanci doprowadzili wczoraj na przesłuchanie podejrzanych o rozbój.
PK, MO

Śledczy przyznają, że pobicie tureckiego studenta w Toruniu było wynikiem przypadkowego incydentu, ale miało podłoże narodowościowe.

Policja w tej sprawie zatrzymała trzech mieszkańców Torunia w wieku od 21 do 23 lat. Najmłodszy z nich w przeszłości był karany m.in. za przestępstwa narkotykowe i zniszczenie mienia.

Poszkodowany turecki student turystyki i rekreacji, który w Toruniu studiował od 9 miesięcy, już wyjechał z Polski. Wcześniej musiało mu się tutaj podobać, bo po semestrze zimowym przedłużył swój pobyt do czerwca.

- Był dobrym studentem. Bez problemu zdobył wymaganą liczbę punktów. Na tle kolegów świetnie posługiwał się angielskim - zapewnia Ewa Derkowska-Rybicka, koordynator uczelniany programu Erasmus.

Dla uczelni incydent stanowi poważny problem. Turcy stanowią większość z ok. 250 obcokrajowców, którzy każdego roku rozpoczynają naukę na UMK.

Jak sam poszkodowany relacjonował w tureckich mediach, do incydentu doszło, gdy wracał z grupą znajomych. Wtedy został zaczepiony pod pretekstem, czy zna język polski. Napastnicy, nie czekając na odpowiedź, wszczęli bójkę. - Niektórzy próbowali uciekać, ale im się nie udało - relacjonuje Antonio, student z Włoch, który odwiedził poszkodowanego w szpitalu. - Niestety, wcześniejsze pozytywne doświadczenia zostały wyparte przez ten incydent. Ludzie dają do zrozumienia, że jesteśmy obcy, bo nie mówimy po polsku. Nie czujemy się tutaj bezpiecznie.

Pod pretekstem języka

- Zaczepki są codziennością. Spotykamy się z przeświadczeniem, że Polska jest dla Polaków - dodaje Fabio .

- Nie można tolerować rasizmu. Ludzie w Polsce muszą to zrozumieć. Bardzo często w zatłoczonych dyskotekach spotykamy się z różnymi aktami przemocy. To dla mnie niezrozumiałe, że na podobne zachowania nie reagują pozostali ludzie. Zawsze pretekstem jest pytanie, czy mówimy po polsku. Wiemy o podobnych incydentach z całego kraju: Bydgoszczy, Białegostoku i Warszawy.

- W naszej ocenie zdarzenie było przypadkowe. Spotkały się dwie grupy młodych mężczyzn i - jak to często bywa - doszło do konfrontacji - mówi mł. insp. Maciej Lewandowski, komendant policji w Toruniu. - Pewne czynności podjęliśmy na wstępnym etapie. W ich wyniku ustaliliśmy dotychczas 4 sprawców tego zdarzenia, z czego 3 osoby zostały zatrzymane. Materiały zostały przekazane do prokuratury, gdzie prokurator prowadzący wszczął je z artykułu ataku na tle narodowościowym. Ustalenie pozostałych osób jest tylko kwestią czasu.

Nad incydentem ubolewają władze Torunia

- Wyrażam żal w związku z incydentem, do którego doszło w Toruniu w piątkową noc - mówi prezydent Michał Zaleski - Podkreślam, że w naszym mieście nie ma przyzwolenia na chuligańskie wybryki i akty przemocy wobec kogokolwiek. Nie ulega jednak wątpliwości, że występek przeciw naszym gościom z zagranicy narusza wizerunek Torunia. Należy więc wyraźnie zaznaczyć, że Toruń nie przestaje być miastem otwartym, tolerancyjnym i gościnnym. Dokładamy wszelkich starań, by wzmocnić poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, studentów i turystów.

- Są to nasi goście. Każdy z tych studentów otrzymuje imienne zaproszenie - podkreśla Ewa Derkowska-Rybicka. - Naszym zadaniem jest zapewnienie jak najlepszej oferty edukacyjnej, ale ich bezpieczństwo jest tutaj nadrzędne. Robimy sporo, żeby przeciwdziałać incydentom. Dlatego na początku każdego semestru ma miejsce tydzień orientacyjny, podczas którego spotykamy się ze studentami. Organizowane są spotkania z przedstawicielami straży miejskiej i policji, którzy mówią, na jakie zachowania należy uważać i gdzie zachować ostrożność. Mówimy o tym wszystkim, ale może niedostatecznie do nich docieramy, więc zwiększymy nasze wysiłki, żeby ich jeszcze lepiej chronić.

Nie wiedzą o incydentach

Studenci wskazują, że zaczepki są codziennością. Uczelnia zapewnia, że nie ma sygnałów o niepokojących sytuacjach z udziałem obcokrajowców.

- Zdarzenie jest incydentalne - mówi prof. Andrzej Tretyn, rektor UMK. - Z danych, jakie posiada policja wynika, że w ubiegłych latach nie było tego typu zgłoszeń. Ponadto biuro, które zajmuje się naszymi studentami, na bieżąco zbiera informacje na temat zadowolenia studentów zagranicznych. Fakt, że co roku przyjeżdża do nas kilkaset osób, świadczy, że nasz uniwersytet jest dobrze postrzegany.

Autor: PK, MO

PK, MO

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.