RAF - niechciane dziecko lewicy

Czytaj dalej
Fot. Fot. Archiwum
Joanna Lubecka

RAF - niechciane dziecko lewicy

Joanna Lubecka

Czerwiec 1967 roku. Benno Ohnesorg, młody student Uniwersytetu w Berlinie, ginie podczas wiecu postrzelony w tył głowy. O zabójstwo oskarża się policjanta, który dla lewicowych działaczy natychmiast stał się symbolem „faszystowskiego establishmentu”. Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski" przypominają.

50 lat temu, 2 czerwca 1967 r., z rąk policji zginął w Berlinie Zachodnim młody student, pacyfista Benno Ohnesorg. Jego śmierć stała się impulsem do radykalizacji działań dla ruchów lewicowych i lewackich. Przez kolejne 10 lat Republika Federalna Niemiec przechodziła potężny kryzys, przeradzający się momentami w wojnę domową. Rewolta studentów niemieckich wpisywała się w szerszy nurt wydarzeń, ale nie wszędzie przybrała aż tak drastyczną formą. Czy władze RFN, swą nieudolną często reakcją, nie przyczyniły się do jeszcze większej radykalizacji działań? Jak dziś ocenia się bilans tamtych wydarzeń?

Wizyta szacha

W czerwcu 1967 r., na zaproszenie władz RFN, do Berlina Zachodniego przybył szach Iranu Mohammed Reza Pahlavi. Na wieść o oficjalnej wizycie „oprawcy irańskiego ludu” lewicowi studenci zebrali się przed budynkiem Opery Niemieckiej. Demonstracja przerodziła się w antywojenny wiec. Od 3 lat trwała wojna w Wietnamie, która zaktywizowała środowiska lewicowe w całym zachodnim świecie. Wietnam był dla nich symbolem wypaczenia demokracji, hipokryzji rządzących oraz dowodem dyktatury bezdusznego kapitalizmu, który jednak im samym zapewnił dorastanie w dobrobycie. Byli dziećmi „niemieckiego cudu gospodarczego”. Uważali, że walczą o lepszy, bardziej sprawiedliwy świat, nie zauważając jak często stają się narzędziem w rękach komunistycznych służb NRD i Związku Sowieckiego. Ich bohaterami byli rzekomo nieskompromitowani przywódcy: Mao Tse Tung i Che Guevara.

Policja i służby porządkowe zareagowały niezwykle brutalnie, doszło do pobić i aresztowań. Jednym z uczestników demonstracji pod operą był Benno Ohnesorg, młody student Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Ok. 20.30 został postrzelony w tył głowy przez policjanta Karla-Heinza Kurrasa. Policjant trzykrotnie stanął przed sądem i ostatecznie został uniewinniony z braku dowodów. Dla lewicowych działaczy natychmiast stał się symbolem „faszystowskiego establishmentu”, „aparatu przemocy”, chronionego przez władze RFN.

W 2009 r. historycy niemieccy odkryli w archiwach Stasi (wschodnioniemieckich służb bezpieczeństwa), że Kurras od kwietnia 1955 r. był agentem tych służb. W aktach znajduje się nie tylko jego zobowiązanie do współpracy, ale również pozytywne oceny wystawione przez oficera prowadzącego.

Kurras pobierał wynagrodzenia za swą szpiegowską działalność, ale kilkukrotne podania o członkostwo w SED ukazują również jego przekonania polityczne. Mimo prowadzonych w tej sprawie śledztw i upublicznionych akt Stasi, nadal nie znamy dokładnego przebiegu wydarzeń z 2 czerwca 1967 r. Czy zastrzelenie Ohnesorga było nieszczęśliwym wypadkiem? Czy Stasi nakazała Kurassowi strzelać do studentów? Czy miała to być prowokacja?

Niezależnie od braku odpowiedzi na te pytania, wydarzenia kolejnych lat były z pewnością korzystne dla władz NRD i Związku Sowieckiego, gdyż spowodowały nie tylko destabilizację RFN, ale również poszerzyły możliwości inwigilacji i wpływania na sytuację wewnętrzną w Niemczech Zachodnich.

Eskalacja

Wiadomość o śmierci Ohnesorga rozniosła się błyskawicznie. Jedna z późniejszych działaczek lewackiej organizacji terrorystycznej RAF (Frakcja Czerwonej Armii) Gudrun Ensslin wpadła do Klubu Republikańskiego i krzyknęła do zebranych: „To jest pokolenie Auschwitz! Oni nas wszystkich zabiją!”. Na ulicach pojawiło się hasło: „Policja - twój wróg i morderca”, a Ohnesorg został okrzyknięty męczennikiem rewolty studenckiej w Niemczech, choć nie bardzo się do tej roli nadawał. Był aktywnym działaczem akademickiego duszpasterstwa ewangelickiego, był mężem i ojcem, co wśród lewicowej młodzieży uchodziło za przejaw znienawidzonych mieszczańskich obyczajów. Rozruchy i demonstracje przeniosły się do innych miast. Działania były koordynowane przez charyzmatycznego przywódcę SDS (Socjalistyczny Związek Niemieckich Studentów) Rudiego Dutschke. Głównym organem prasowym ruchu, wspieranym (jak dziś wiemy) przez Stasi, było czasopismo „Konkret”, w którym karierę robiła młoda dziennikarka Ulrike Meinhof. W jednym z wywiadów Meinhof tłumaczyła francuskiej dzien-nikarce: Gliniarze to świnie. Mówimy: typ w mundurze to świnia, a nie człowiek. I dlatego się z nimi spieramy. To znaczy, my z nimi nie rozmawiamy i byłoby w ogóle błędem z takimi ludźmi rozmawiać. I oczywiście można ich zastrzelić.

Państwo zachodnioniemieckie nie miało pomysłu, jak odpowiedzieć na masowe wystąpienia studentów. Reagowano siłą i brutalnymi represjami. 11 kwietnia 1968 r. prawicowy ekstremista Josef Bachmann przeprowadził zamach na Rudiego Dutschke, ten przeżył, ale ciężkie zranienie wykluczyło go właściwie na rok z czynnej działalności. Wiadomość o zamachu stała się inspiracją do wielotysięcznej demonstracji, której uczestnicy zaatakowali budynek znienawidzonego prawicowego wydawnictwa Axel Springer. Do kolejnych wystąpień doszło w kilkudziesięciu miastach niemieckich, a w sumie wzięło w nich udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi. 30 maja 1968 r. Bundestag uchwalił tzw. ustawy wyjątkowe, wprowadzając w zasadzie stan wyjątkowy. Wydawało się, że sytuacja została opanowana, ale była to jedynie cisza przed burzą.

Frakcja Czerwonej Armii

14 maja 1970 r. został odbity z więzienia Andreas Baader, skazany wcześniej za podłożenie ognia w domu towarowym w Monachium. Po uwolnieniu Baadera cała grupa dowodzona przez Meinhof udała się do ośrodka szkolenia terrorystów w Jordanii. W kwietniu 1971 r. ukazał się manifest programowy RAF: „Rote Armee Fraktion. Koncepcja partyzantki miejskiej”. Celem miała być „systematyczna przemoc wobec reprezentantów państwa i gospodarki, jako przedstawicieli warstwy rządzącej”. Latem 1972 r. aresztowano wszystkich najważniejszych przywódców RAF: Baadera, Meinhof, Ensslin. Jeden z nich, Holger Meins zmarł w więzieniu w wyniku strajku głodowego, co było kolejnym impulsem do radykalizacji działań. Powstała tzw. druga generacja RAF, pod nazwą „Offensive 77”, jej głównym celem było uwolnienie przywódców z więzienia. Kilka najbliższych tygodni wstrząsnęło RFN.

Niemiecka jesień

Po 43 dniach zakończyliśmy nędzne i pełne korupcji życie Hannsa Martina Schleyera - tak brzmiał komunikat ogłoszony przez członków RAF, którzy uprowadzili i 19 października 1977 r. zabili trzema strzałami w głowę prezesa niemieckiego związku pracodawców, byłego esesmana Schleyera. Z RAF-em współpracowali palestyńscy terroryści, którzy 13 października uprowadzili samolot Lufthansy i zażądali wypuszczenia 11 przywódców RAF. Udana akcja uwolnienia zakładników, przeprowadzona przez zachodnioniemieckich komandosów z grupy GSG9 w Mogadiszu była wyrokiem śmierci dla Schleyera. RAF pokazała, że jest niebezpieczna i gotowa na wszystko. Rozpoczęła się tzw. niemiecka jesień (Deutscher Herbst), najbardziej krwawy okres działalności lewackich terrorystów.

W nocy z 17 na 18 października uwięzieni przywódcy RAF popełnili samobójstwo w więzieniu Stammheim. Sprawa ta do dziś nie została w pełni wyjaśniona, ale stała się impulsem do wzmożenia zamachów terrorystycznych. W odezwie do narodu niemieckiego przywódcy RAF pisali: Oto nasze hasło: niszczcie posterunki policji, niszczcie banki i kasy, ratusze i wszelkie biurokratyczne instytucje! Niszczcie ten imperialistyczny, skorumpowany i morderczy twór, który zwie się Republiką Federalną Niemiec! Tylko w 1977 r. miało miejsce 48 zamachów i 12 napadów na banki. W tym samym roku RAF zamordowała prokuratora generalnego Siegfrieda Bubacka i szefa Dresdner Bank Jürgena Ponto. W latach 80. i 90. miało miejsce jeszcze kilka zamachów, ale od RAF-u odcinała się już nawet radykalna lewica. Oficjalnie organizacja ogłosiła samorozwiązanie 20 kwietnia 1998 roku.

Słuszna moralność, błędne metody?

Były członek RAF Klaus Jünschke po latach tak ocenia działalność organizacji: „słuszna moralność, ale niewłaściwe metody”. Z perspektywy czasu RAF okazało się niechcianym dzieckiem lewicy. Organizacja, krytykując przemoc państwa zachodnioniemieckiego równocześnie sięgnęła po jeszcze bardziej drastyczne metody. Nie przyczyniła się do oczyszczenia struktur państwa z byłych nazistów, ani do wzrostu świadomości i wiedzy Niemców o zbrodniach II wojny światowej. Powiązania terrorystów z RAF ze Stasi ostatecznie ją kompromitują, co nie przeszkadza jednak obecnie niektórym młodym ludziom wierzyć w „słuszną moralność” terrorystów RAF i nosić koszulki z ich podobiznami... Być może tę naiwną wiarę wszczepili im nauczyciele - działacze rewolty studenckiej, którzy masowo zasilili szeregi niemieckiej oświaty.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 4

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Joanna Lubecka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.