Przystanek Czytankowo: tu dzieci głosują nogami

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Przystanek Czytankowo: tu dzieci głosują nogami

Tomasz Rusek

- Nie planowałam, że nasz klubik stanie się klubem. Teraz po prostu jestem szczęśliwa - mówi gorzowianka Anna Giniewska z „Przystanku Czytankowo”.

W sobotę Klub Czytających Rodzin „Przystanek Czytankowo” obchodził czwarte urodziny. Sala w bibliotece przy ul. Łokietka pękała w szwach. Ludzie nie mieścili się w niej, brakowało krzeseł. Spodziewała się pani takiego sukcesu, zakładając klub?
(Śmiech) nie! Gdy zaczynaliśmy w 2013 r. nie wybiegałam tak daleko w przyszłość. Nie planowałam, że nasz klubik - bo liczył wówczas „aż” cztery rodziny z moją włącznie - tak się pięknie rozrośnie.

Jak to wygląda po czterech latach? Poproszę kilka twardych liczb!
Za nami jest 45 spotkań, w tym osiem wyjazdowych - zwiedzaliśmy razem okolice Gorzowa i powiatu. Mamy 30 zaangażowanych, aktywnych rodzin. Przeczytaliśmy wspólnie 60 książek, a liczba uczestników przekroczyła już w sumie 1100 osób.

Spotykacie się i czytacie książki. Czy ta mało skomplikowana formuła jeszcze się nie wyczerpała?
Najlepszymi recenzentami spotkań są dzieci. Oczywiście: te najmłodsze zabierają na Czytankowo rodzice. Jednak wiele dzieci już podrosło. Przychodzą, bo chcą. Bo lubią. Dzieci głosują nogami. Gdyby było nudno, głosowałyby na „nie”. A na razie są na „tak”. Bardzo mnie to cieszy.

A pani nie jest zmęczona?
Od początku założyłam sobie, że klub nie będzie działał kosztem mojej rodziny. Stąd pomył na jej wciągnięcie (uśmiech). Też spędzamy w klubie wspólnie czas. Nic nie tracę. Za to poznałam wielu wspaniałych ludzi. Bardzo się polubiliśmy. Czytankowa rodzina jest niesamowita. Każdy jest w niej na plus.

Jestem pewny, że kilka osób po lekturze tej rozmowy pomyśli sobie: - Ale fajny klub! Zapiszę się.
Jak może to zrobić?

Zachęcam do wizyty w Bibliotece Pedagogicznej przy ul. Łokietka. Można też dołączyć do naszego lub innego klubu w Gorzowie. Albo założyć własny. To proste. Wystarczą trzy rodziny. Wszystkie informacje można znaleźć na stronie www.rodzinneczytanie.pl.

Gdy zakładała pani „Przystanek Czytankowo” był to pierwszy taki klub w Lubuskiem. Ile jest dziś?
Dziewięć. I zaraz będzie dziesiąty (uśmiech).

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.