Próbują wyłudzić pieniądze na wyciek PESEL [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Piotr Krzyzanowski
Ewa Abramczyk-Boguszewska

Próbują wyłudzić pieniądze na wyciek PESEL [wideo]

Ewa Abramczyk-Boguszewska

Oszuści wykorzystują informację o rzekomym wycieku PESEL! Teraz dzwonią do seniorów i twierdzą, że ktoś weźmie na nich kredyt.

Kilka dni temu do naszej Czytelniczki z Bydgoszczy (dane do wiadomości redakcji) na telefon stacjonarny zadzwonił pewien mężczyzna.

Kazał wypłacić pieniądze

- Przedstawił się jako Andrzej Zieliński, oficer Centralnego Biura Śledczego. Powiedział, że mają informację o wycieku mojego numeru PESEL - opowiada bydgoszczanka. - Od razu skojarzyłam to z ostatnimi wiadomościami na ten temat. Było o tym głośno w mediach.

Przypomnijmy, że informacja o tym pojawiła się w połowie ubiegłego tygodnia. Najpierw mówiło się, że nastąpił gigantyczny wyciek numerów PESEL. Potem Ministerstwo Cyfryzacji zapewniało, że nic się nie stało, tylko kancelarie komornicze pobrały znaczną liczbę danych. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.



Na pewno są to jednak dane, które nie powinny się dostać w niepowołane ręce.

Nic dziwnego więc, że nasza Czytelniczka bardzo się wystraszyła, gdy mężczyzna poinformował ją, że na jej numer PESEL zostanie wzięty kredyt. - Kazał mi od razu wybrać wszystkie moje pieniądze z banku - opowiada. - Powiedział, że akcja jest tajna i nie mam nikomu o niej mówić. Ostrzegał, że telefon może być na podsłuchu.

Mężczyzna wydawał się bardzo wiarygodny. Zaproponował nawet, aby bez rozłączania się kobieta wybrała numer 997 i sprawdziła, czy mówi on prawdę. Rzekomy oficer powiedział również, że gdy kobieta podejmie pieniądze z banku, podjedzie do niej oficer CBŚ w cywilu i przejmie gotówkę, aby ją zabezpieczyć.

Bydgoszczanka uwierzyła i poszła do banku po pieniądze.

- Niewiele brakowało, aby przekazała je oszustowi - mówi podkom. Przemysław Słomski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Był on z nią w kontakcie, gdy wyszła z banku, dzwonił na telefon komórkowy. Na szczęście za namową córki pani powiedziała mężczyźnie, że odda pieniądze, ale w obecności świadków. Jak można było się spodziewać, wtedy oszust się rozłączył i więcej nie dzwonił.

Schemat zawsze taki sam

Oszuści najwyraźniej chcieli wykorzystać zamieszanie z rzekomym wyciekiem numerów PESEL, ponieważ wtedy właśnie tylko w Bydgoszczy policja odebrała jeszcze cztery podobne zgłoszenia. Seniorzy jednak nie dali się nabrać. W tym czasie oszuści działali też w Aleksandrowie Kujawskim

- To typowa metoda działania sprawców - „na wnuczka” czy „na policjanta” - mówi podkom. Przemysław Słomski.

Za każdym razem schemat postępowania jest bardzo podobny. Najczęściej naciągacze wyszukują osobę, jej adres i numer telefonu w książce telefonicznej, po czym nawiązują kontakt. Dzwonią i przeważnie podają się za członka rodziny, np. wnuczka, kolegę lub przyjaciela. Opowiadają, że bliska osoba potrzebuje pieniędzy, bo np. miała wypadek, siedzi w areszcie albo pilnie musi je pożyczyć. Wnuczek nigdy nie może odebrać gotówki osobiście. Zawsze pośrednikiem jest rzekomy przyjaciel czy znajomy, który przejmuje banknoty w umówionym miejscu.

Coraz częściej jednak oszuści podają się za funkcjonariusza policji, oficera CBŚ. Wmawiają ludziom, że prowadzą tajną akcję przeciwko oszustom, którzy wyłudzają dane bądź pieniądze od starszych osób. Oczywiście zastrzegają, żeby nikogo nie informować o tym, ponieważ jest to „tajna akcja”. Czasem nawet każą składać przysięgę, że senior nie podzieli się z nikim tymi wiadomościami.

Aby wydawać się bardziej wiarygodnym, każą ofierze wybrać numer 997 lub 112. Wtedy przekazują słuchawkę innej osobie, która potwierdza tożsamość rzekomego policjanta.

- Nie bez powodu oszust kazał wybrać tej pani numer 997 bez rozłączania się - mówi podkom. Przemysław Słomski. - Gdyby zrobiła to po wcześniejszym rozłączeniu się, rzeczywiście dodzwoniłaby się na policję. Wtedy nikt nie potwierdziłby podobnej akcji ani tożsamości oszusta. Wiele starszych osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że aby się dodzwonić pod inny numer, trzeba najpierw zakończyć poprzednią rozmowę.

Policja nie dzwoni

- Policja nigdy nie dzwoni i nie każe wypłacać pieniędzy ani nie pobiera ich za areszt - podkreśla podkom. Słomski. - Nie prowadzi też takich akcji jak ta, o której opowiadał bydgoszczance rzekomy oficer.

Niestety, przestępcom, których pomysłowość nie zna granic, wciąż udaje się okradać swoje ofiary. Tylko przez pierwsze sześć miesięcy tego roku seniorzy stracili w ten sposób 1,76 mln zł.

Ewa Abramczyk-Boguszewska

Szkoła – to nie tylko miejsce, ale przede wszystkim uczniowie i nauczyciele. To oni tworzą ją każdego dnia. Dlatego też piszę o tym, co dla nich ważne: o ich problemach, codziennych sprawach, sukcesach i radościach. W swoich artykułach zawsze staram się pokazać dwie strony medalu, bo przecież w gruncie rzeczy chodzi nam wszystkim o to samo: o dobrą edukację dla dzieci. Sięgam również po opinie fachowców, którzy odnoszą się do aktualnej sytuacji w polskiej oświacie. Interesuje mnie też to, co dzieje się na polskich uczelniach, zwłaszcza tych z Kujawsko-Pomorskiego. Pisząc o edukacji, ciągle się czegoś uczę.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.