Grażyna Antoniewicz

Premiera spektaklu "Taśmy gdańskie" w Teatrze Miniatura. [RECENZJA, ZDJĘCIA]

Aktorzy krążą między widzami. Mamy być nie tylko świadkami, ale zapewne też współuczestnikami wydarzeń Fot. Karolina Misztal Aktorzy krążą między widzami. Mamy być nie tylko świadkami, ale zapewne też współuczestnikami wydarzeń
Grażyna Antoniewicz

Spektakl dokumentalny w gdańskim Teatrze Miniatura - niedoskonały w formie, ale ważny, poruszający trudne sprawy

Najnowsza premiera w Teatrze Miniatura „Taśmy gdańskie” to przedstawienie bardzo osobiste, bowiem jednym z bohaterów sztuki jest - Stanisław Zrałek pierwszy wojewoda gdański, który urząd swój sprawował w latach 1946-1950 - dziadek reżysera. Wojciech Zrałek - Kossakowski, szukając prawdy o swoim dziadku i tamtych trudnych czasach, pisząc scenariusz, wiele godzin spędził w archiwum i bibliotekach. Szalenie byłam ciekawa jaką prawdę znalazł.

Aktorzy krążą między widzami. Mamy być nie tylko świadkami, ale zapewne też współuczestnikami wydarzeń
Karolina Misztal Aktorzy krążą między widzami. Mamy być nie tylko świadkami, ale zapewne też współuczestnikami wydarzeń

Spektakl zaczyna się w ciemności, widzowie wchodzą do sali, wysoko unosząc nogi, bo na podłodze leżą materace, na których będziemy siedzieć, ściany obite są srebrną folią, to piwnica-schron. Z boku, przy stoliku umiejscowiony jest narrator - kronikarz (Andrzej Żak). Czwórka aktorów krąży między widzami, mamy być nie tylko świadkami, ale i zapewne też współuczestnikami wydarzeń. Pierwsza scena to pożegnanie ojca, który idzie na wojnę z Niemcami, aby już nie wrócić, jest rozstanie, śmierć, rozpacz. Kolejna to dramatyczny los niemieckich rodzin na Pomorzu pod koniec wojny - przejmująca.

Aktorzy krążą między widzami. Mamy być nie tylko świadkami, ale zapewne też współuczestnikami wydarzeń
Karolina Misztal Aktorzy krążą między widzami. Mamy być nie tylko świadkami, ale zapewne też współuczestnikami wydarzeń

Wydawać by się mogło, że będzie to panorama tamtych dni. Tymczasem na „scenie”, której nie ma, bo aktorzy grają między widzami pojawia się nasz bohater - wojewoda Stanisław Zrałek inżynier, przedwojenny komunista. Poznajemy jego życiorys - niestety, opowieść jest zbyt rozwlekła, znika gdzieś dramaturgia, napięcie. Ale interesujący jest pomysł, że to wnuk, Wojciech Zrałek - Kossakowski zadaje dziadkowi trudne pytania, o tamte dni, o to czy rzeczywiście, był on przekonany, że to co robi jest słuszne, czy wiedział o zbrodniach UB, o tym co dzieje się złego w mieście i kraju? Czy dziadek, jako funkcjonariusz stalinowskiego systemu miał czyste ręce, czy był współwinny temu co się działo w Gdańsku.

To pan, panie wojewodo, wydał przepis o strefie nadgranicznej w rejonie Wybrzeża mający nie tyle ułatwić ewidencję ludności, ile raczej doprowadzić do pozbycia się niektórych osób z terenu województwa, „przeprowadzenia niezbędnej selekcji materiału ludzkiego na tym terenie

- czyta Andrzej Żak.

Aktor grający wojewodę odpowiada: - Byliśmy święcie przekonani, że w kraju naszym przestrzegana jest praworządność, oraz że w więzieniach przebywają ludzie, którzy naruszyli obowiązujące prawa.

Aktorzy krążą między widzami. Mamy być nie tylko świadkami, ale zapewne też współuczestnikami wydarzeń
Karolina Misztal Aktorzy krążą między widzami. Mamy być nie tylko świadkami, ale zapewne też współuczestnikami wydarzeń

„ Taśmy gdańskie” to spektakl dokumentalny, którego akcja dzieje się w zrujnowanym mieście. Spektakl jest niedoskonały w formie, momentami nieczytelny, ale dobrze, że powstał, choć warto nad nim jeszcze popracować. Scenografia : Anna Met, muzyka: Marcin Lenarczyk. Występują: Jolanta Darewicz, Jakub Ehrlich, Wioleta Karpowicz, Wojciech Stachura, Andrzej Żak.

Grażyna Antoniewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.