Jacek Wierciński, Przemysław Zieliński

Prąd z Elektrowni Północ szybko nie popłynie

Prawdopodobnie inwestor kolejny raz będzie walczył o pozwolenie na budowę Elektrowni Północ Fot. Materiały prasowe Prawdopodobnie inwestor kolejny raz będzie walczył o pozwolenie na budowę Elektrowni Północ
Jacek Wierciński, Przemysław Zieliński

Planowana pod Pelplinem budowa Elektrowni Północ wciąż nie ma prawomocnego pozwolenia na budowę. Wojewódzki Sąd Administracyjny - ku zadowoleniu ekologów i mieszkańców - oddalił skargę inwestora.

- Cieszymy się, że wojewoda i Wojewódzki Sąd Administracyjny stanęli na straży praworządności - tak przedstawiciele koalicji organizacji ekologicznych „Stop Elektrowni Północ” komentują wtorkowy wyrok WSA oddalający skargę inwestora - spółki Polenergia - na uchylenie przez wojewodę pomorskiego pozwolenia na budowę elektrowni.

Decyzję wojewody z końca 2015 r. sąd uznał za prawidłową, a przewodnicząca trzyosobowego składu sędziowskiego, sędzia Mariola Jaroszewska krytycznie odniosła się do działań urzędników starosty tczewskiego: - Organ pierwszej instancji do każdej ze stron wysyłał odrębne pisma wskazujące, że nie są stronami postępowania z uwagi na to, że emisje są normatywne, opierając się na jedynym dowodzie, jaki wówczas był, czyli raporcie oddziaływania na środowisko złożonym przez inwestora.

Jak wyjaśniła, wojewoda nie miał możliwości weryfikacji, czy i który z 35 chętnych podmiotów (okolicznych mieszkańców i organizacji ekologicznych) powinien stać się stroną postępowania, ale słusznie cofnął pozwolenie na budowę do starosty, który - o ile wyrok się uprawomocni - będzie musiał ponownie przyjrzeć się planom Polenergii.


O arogancji inwestora świadczy to, że przyjął, iż oddziaływanie tak wielkiej i z natury rzeczy szkodliwej instalacji jak Elektrownia Północ będzie kończyć się na płocie elektrowni i nie wyjdzie poza jej teren

- Sąd wytknął dość dużą arogancję organu odpowiedzialnego za środowisko, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która jednostronnie stanęła za inwestorem, negując wszystkie uwagi stron społecznych. O arogancji inwestora świadczy z kolei to, że przyjął, iż oddziaływanie tak wielkiej i z natury rzeczy szkodliwej instalacji jak Elektrownia Północ będzie kończyć się na płocie elektrowni i nie wyjdzie poza jej teren, dlatego radykalnie ograniczył liczbę stron dopuszczonych do postępowania - komentuje Zbigniew Bąkowski, prezes stowarzyszenia „Zrównoważony Rozwój”. - To jeden z najlepszych kompleksów glebowych w Polsce, a ewentualny opad pyłów i emisja do powietrza znacząco naruszyłyby jakość plonów, jakość gleby i samą jakość życia mieszkańców - dodaje i przekonuje, że Elektrownia Północ byłaby gwoździem do trumny regionu, będącego w niechlubnej czołówce zachorowań i umieralności na nowotwory.

Wtóruje mu Radosław Ślusarczyk ze stowarzyszenia „Pracownia na rzecz Wszystkich Istot”: - Postawmy na odnawialne źródła energii i energetykę rozproszoną, która już sprawdza się na całym świecie. Przeciwnicy mówią: „to będzie drogie” i może rzeczywiście na początku nie będzie taniej, ale energetyka węglowa z kosztami zewnętrznymi w postaci zatrucia powietrza, wody czy gleby i wynikającymi z tego chorobami powoduje, że koszty społeczne są dużo wyższe - tłumaczy i zastrzega, że inny właściwy kierunek to modernizacja systemu przesyłu energii, co - poprzez ograniczenie strat - spowoduje wielomilionowe oszczędności.

Inwestor, który wielokrotnie mówił o bezpieczeństwie projektowanej instalacji - spełniającej wymagane prawem normy środowiskowe - i przesadzonych obawach ekologów, z planów budowy nie rezygnuje i zastanawia się nad zaskarżeniem wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

- Najpierw jednak musimy się zapoznać z pisemnym uzasadnieniem wyroku - wyjaśnia Piotr Maciołek, prezes zarządu Polenergia Elektrownia Północ SA. - Jeśli będą ku temu podstawy, to wówczas podejmiemy decyzję o skardze do NSA.

Nieuprawnione ograniczanie udziału strony społecznej w postępowaniu, czyli jedną z głównych kwestii, na której oparł swój wyrok WSA, wydającemu pozwolenie na budowę elektrowni Starostwu Powiatowemu w Tczewie wytknął już wojewoda pomorski, uchylając decyzję pod koniec ubiegłego roku. Przedstawiciele władz powiatu tczewskiego nie chcą na razie komentować wyroku gdańskiego sądu. - Najpierw musimy poznać jego pisemne uzasadnienie - mówi Marcin Stolarski, rzecznik starostwa.

Przypomnijmy, że pierwsze pozwolenie na budowę elektrowni zostało wydane przez starostę tczewskiego w lipcu 2011 r. Wówczas, mimo protestów rolników i ekologów, wojewoda nie znalazł błędów w decyzji starosty, ale pozwolenie zostało ostatecznie uchylone przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w lutym 2013 r.

Prawdopodobnie inwestor kolejny raz będzie walczył o pozwolenie na budowę Elektrowni Północ
Przemek Świderski Projekt elektrowni

O planach budowy elektrowni węglowej w Rajkowach mówi się od prawie dziesięciu lat. Inwestycja miałaby powstać na ponad 220 hektarach w gminie Pelplin kosztem kilkunastu miliardów złotych. Czas budowy szacowano na 55 miesięcy, a dwa bloki łącznie miałyby produkować prawie 2000 megawatów energii. Inwestycja nie ma aktualnego harmonogramu. Ostatni mówił o rozpoczęciu jej budowy w drugiej połowie 2015 r. i uruchomieniu w roku 2019 r.

- Czekamy na każdą inwestycję, która będzie korzystna dla naszych mieszkańców, w tym na elektrownię, ale myślimy o rozwoju gminy w różnych kierunkach - komentuje Dariusz Górski, wiceburmistrz Pelplina.

[email protected]
[email protected]

Jacek Wierciński, Przemysław Zieliński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.