Porody domowe zyskują popularność w czasie pandemii. To efekt wstrzymania porodów rodzinnych w szpitalach

Czytaj dalej
Fot. 123RF
Gabriela Jelonek

Porody domowe zyskują popularność w czasie pandemii. To efekt wstrzymania porodów rodzinnych w szpitalach

Gabriela Jelonek

W Polsce porody domowe to wciąż mały odsetek pośród wszystkich rozwiązań ciąż. Ale w pandemii stały się bardziej popularne i wzrosło zainteresowanie tym tematem. Wszystko dlatego, że do większości szpitali mogły wchodzić tylko przyszłe matki, a porody rodzinne wstrzymano. Rozmawiamy z Marianną Szymanek, profesjonalnie wykształconą doulą, czyli kobietą zapewniającą przyszłej mamie niemedyczne, fizyczne i emocjonalne wsparcie oraz autorką książki „Radość rodzenia”.

Czy w Polsce popularne są porody domowe? Jak wiele par, biorąc Pani doświadczenie, decyduje się na poród w domu?
Marianna Szymanek: Standard Organizacji Opieki Okołoporodowej daje kobietom prawo wyboru miejsca do porodu w warunkach szpitalnych i pozaszpitalnych. Widać, że z każdym rokiem zainteresowanie kobiet porodem w domu rośnie, choć nadal stanowi niewielki odsetek. W Polsce niemalże 100% porodów odbywa się w szpitalu. Porody domowe to dużo poniżej 1%. W 2017 roku odbyło się 627 porodów domowych na 402 tys. wszystkich.

Czym różni się poród domowy od takiego w szpitalu? Czy jest z nami także lekarz, położna?
Poród domowy to poród naturalny (czyli bez ingerencji medycznych), odbywający się w domu. Nad jego bezpieczeństwem czuwa z reguły położna, przyjmująca takie porody. W niektórych miejscach w Polsce zdarza się, że zajmuje się tym lekarz. Z założenia w domu nie stosuje się farmakologicznych metod łagodzenia bólu ani innych ingerencji medycznych. Moment, kiedy zaczynają być one potrzebne lub stan rodzącej lub dziecka budzą wątpliwości, czyli pojawiają się komplikacje, jest związany z decyzją o transferze do szpitala.

Czytaj też: Przez film "Cząstki kobiety" na Netfliksie kobiety będą rezygnować z porodów w domu? Produkcja w ogniu krytyki. "Demonizuje porody domowe"

Jakie warunki trzeba spełnić, aby móc pozwolić sobie na poród domowy? Czy trzeba dostać na to pozwolenie od lekarza, czy sami o tym decydujemy?
Położne, przyjmujące porody domowe podejmują współpracę ze zdrowymi kobietami w ciążach niskiego ryzyka i przeprowadzają szczegółową kwalifikację (więcej na stronie Stowarzyszenia "Dobrze Urodzeni"). Po spełnieniu potrzebnych warunków, kobieta sama podejmuje decyzję o miejscu porodu. Lekarz prowadzący ciążę, tak jak nie ma prawa narzucać wyboru szpitala konkretnego szpitala, nie decyduje o rodzeniu w domu czy w szpitalu. Warto zaznaczyć, że poród domowy nie jest refundowany przez NFZ, więc jego koszt ponoszą rodzice. Cena zależy od miasta i regionu, ale obecnie to koszt około 4,5 – 5 tys. złotych. Po porodzie domowym należy też umówić wizytę neonatologa lub pediatry w domu, w ciągu pierwszej doby po narodzinach, aby zbadał dziecko.

Czy poród domowy jest bezpieczny, jeśli nie ma wokół nas wszystkich sprzętów medycznych?
Jeśli kobieta jest zdrowa, jej ciąża jest niskiego ryzyka, podejmuje świadomą decyzję o rodzeniu w domu (a nie jest to przypadkowe zdarzenie), towarzyszy jej wykwalifikowana położna, dojazd do szpitala może być szybki, to badania wskazują, że dla tej grupy kobiet poród domowy jest co najmniej tak samo bezpieczny jak w szpitalu.
Dla kobiety z problemami zdrowotnymi, w ciąży wyższego ryzyka, bezpieczniejszym miejscem do porodu będzie szpital.
Obecny stan medycyny pozwala w wielu sytuacjach pomóc kobiecie i dziecku. Na dzień dzisiejszy jednak nikt, nic i nigdzie nie jest jednak w stanie wyeliminować ryzyka całkowicie. Sprzęt medyczny w tym pomaga, ale nie daje 100% pewności. Do tej pory w sytuacjach okołoporodowych zdarzają się tragiczne i jednocześnie niewyjaśnione niepowodzenia.

Czytaj też: O co chodzi w strajku kobiet? Utracone dziecko to dla rodziców największa tragedia, niezależnie od okoliczności

Co można zrobić, gdy poród w domu nie idzie zgodnie z planem i pojawiają się komplikacje?
Taka sytuacja jest wskazaniem do kontynuowania porodu w szpitalu, który daje więcej możliwości wsparcia medycznego.

Kiedy poród nie może odbyć się w domu?
Przede wszystkim, kiedy kobieta nie spełnia wyżej wspomnianych warunków zdrowotnych lub przebieg porodu przestaje być prawidłowy. Kiedy kobieta w ciąży nie przejdzie kwalifikacji przez położną, nie będzie miała w domu zapewnionego wsparcia medycznego z jej strony. To zwiększa ryzyko takiej decyzji. Wtedy nie powinna rodzić w domu, choć poród bez asysty medycznej jest prawnie możliwy.

Jaką rolę podczas porodu domowego pełni doula i czym się zajmuje, gdy jest z nami także położna?
Doula zapewnia kobiecie ciągłe wsparcie emocjonalne, fizyczne i informacyjne przed porodem, w czasie porodu i połogu. Może towarzyszyć kobiecie w samym porodzie niezależnie, czy odbywa się on w domu, czy w szpitalu. Rolą douli w tym kontekście jest dbanie o komfort rodzącej (psychiczny i fizyczny). Doula skupia się wyłącznie na potrzebach rodzącej. Jest tylko dla niej i przy niej, tak jak kobieta tego potrzebuje by mogła skupić się na porodzie. Doula daje swoje wsparcie niezależnie od tego czy poród jest naturalny czy z ingerencjami medycznymi. Swoim wsparciem ma pomagać kobiecie w odnajdywaniu się w jej porodzie takim jaki jest. To podnosi poczucie bezpieczeństwa psychicznego, akceptacji, zrozumienia, a dzięki temu między innymi może ułatwiać kobiecie np.: radzić sobie z bólem porodowym lub ułatwiać jej współpracę z położną. Ale doula nie odpowiada za bezpieczeństwo medyczne.
Położna z kolei przede wszystkim wspiera kobietę w zapewnieniu jej zdrowia. Odpowiada za stronę medyczną porodu. Bardzo często położne to osoby empatyczne, dla których komfort rodzących jest niezwykle istotny. Ich główny cel to jednak zapewnienie bezpieczeństwa medycznego. Role douli i położnej zazębiają się w różnych zakresach, można powiedzieć, że uzupełniają. Są jednak innymi rolami. Jako doula zrzeszona w Stowarzyszeniu DOULA w Polsce towarzyszę w porodach domowych, odbywających się z asystą medyczną. Kodeks Etyczny i Standardy Pracy Douli wymagają tego od nas i zalecają taką praktykę także doulom niezrzeszonym.

Czytaj też: Strajk Kobiet nie powinien nikogo dziwić. Polki walczące o wolność dały przykład swoim córkom. Rewolucję mamy "w genach"

Czy aby pełnić tę rolę douli, trzeba być mamą? Jakie są koszty opieki takiej osoby?
Osoba, chcąca zostać doulą na początek może przejść szkolenie podstawowe. Takie roczne przygotowanie oferuje na przykład Stowarzyszenie DOULA w Polsce, którego jestem członkinią. Uczestniczki w czasie zjazdów spotykają różne doświadczone doule i zgłębiają wiedzę w różnych zakresach wsparcia. Po szkoleniu można zostać członkinią naszego Stowarzyszenia i odbyć staż certyfikacyjny. Nie trzeba mieć własnych dzieci, aby być doulą, choć to faktycznie rzadkość. Większość z nas to z reguły matki, które po swoich doświadczeniach czują potrzebę i chęć pomocy innym kobietom. Bycie doulą dla wielu z nas to także pasja. Koszt opieki douli w ciąży, wsparcia okołoporodowego czy po porodzie i w połogu zależy od miasta oraz od pakietu, jaki wybiorą przyszli rodzice. Najczęstsze praktyki to rozliczanie kwoty od spotkania, a to koszt około 100-300 zł. Pakiet np.: dwóch spotkań przed porodem, gotowość porodowa, wsparcie w porodzie i spotkanie poporodwe to koszt od 1000 do 2500 zł.

Jak mamy, którymi się Pani opiekuje, wspominają poród domowy? Czy wybierają go jako kolejny, np.: po traumatycznych przeżyciach ze szpitala? Czy jest to raczej decyzja od razu o porodzie w domu, ze względu na większe poczucie intymności?
Kobiety, które znam, poród domowy wspominają jako budujące dla nich, dobre doświadczenie. Wybierają takie rozwiązanie z wielu powodów. Czasami jest to związane z wcześniejszymi doświadczeniami w szpitalu, ale przede wszystkim z wiedzą i przekonaniem o sensie rodzenia w domu jako korzystnym i bezpiecznym dla matki i dziecka w aspekcie zdrowia fizycznego, psychicznego, a także dobrego dla danej rodziny.

Ma Pani ogromne doświadczenie i sama urodziła piątkę dzieci, także w domu. Jak Pani to wspomina, czy te porody były różne, pojawiały się momenty, gdy nie była Pani przekonana, że to dobra decyzja i lepiej byłoby pojechać do szpitala?
Każdy mój poród był inny, zarówno dwa pierwsze szpitalne, jak i trzy kolejne domowe. W porodach domowych pojawiały się różne momenty - i pełne radości i pełne trudu - ale niezwiązane z przekonaniem o decyzji. Świadomie wybrałam osoby, które były wokół mnie. Decyzję o porodach domowych podjęłam w pełnej akceptacji męża do tego pomysłu i z pełnym zaufaniem do położnej, którą wybrałam. Czułam się bezpiecznie między innymi dlatego, że byłam pewna, że w razie komplikacji położna zrobi wszystko najlepiej jak mogę to sobie wyobrazić i poinformuje mnie o konieczności wyjazdu do szpitala. Decydując się na poród domowy zdawałam sobie również sprawę, że nie nad wszystkim w 100% można zapanować w procesie rodzenia oraz, że biorę tę odpowiedzialność na siebie razem z położną i moim mężem. Przed pierwszym porodem dużo czasu poświęciłam na zdobycie wiedzy w temacie rodzenia z perspektywy i matki, i dziecka. Znałam plusy, minusy i ryzyko swojej decyzji, którą podjęłam z przekonaniem i świadomie.

Jak ważne jest badanie piersi? Zobacz wideo:

źródło: Dzień dobry TVN

-------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Gabriela Jelonek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.