Pomost ma raptem 8 lat, a już musi przejść poważny remont

Czytaj dalej
Fot. Nasze Strzelce
Agata Wolańska

Pomost ma raptem 8 lat, a już musi przejść poważny remont

Agata Wolańska

Pomost nad jeziorem w Długiem czeka remont. Wymienione zostaną tylko najbardziej zniszczone deski. Ekspert powątpiewa, czy to dobra decyzja.

Pomost został wybudowany w 2009 r. - Nie planujemy jednak w najbliższym czasie kapitalnego remontu - mówi burmistrz Strzelec Mateusz Feder. Bez kapitalnego może i jakoś się obejdzie, ale parę poprawek jednak zrobić trzeba - a gmina doskonale zdaje sobie z tego sprawę. - Niektóre deski są wyłamane, pomost zużywa się głównie przez wilgoć. Planujemy wymianę tych najbardziej zniszczonych - mówi burmistrz.

Podczas pozimowego sprzątania w Długiem inspekcji poddano pomost.
Nasze Strzelce Okazało się, że niektóre deski wyglądają właśnie tak, jak ta na zdjęciu. Te w najgorszym stanie zostaną wymienione

Pomost w Długiem jest wykonany z nieimpregnowanego drewna sosnowego o grubości 4,5 cm. - Maksymalna trwałość takich desek na wolnym powietrzu bez zadaszenia wynosi niestety tylko 8 lat. Impregnacja w przypadku sosny jest jedynym środkiem przedłużającym żywotność materiału. Jeśli jej nie było, to nie ma co się dziwić stanowi, w jakim pokład pomostu znajduje się dzisiaj. Dobrze byłoby sprawdzić, co się dzieje pod spodem, żeby się nie okazało, że wymienimy pokład, a za dwa lata konstrukcja się zawali... - mówi ,,GL” główny technolog firmy Pomost Iso ze Sławy. Dlaczego więc impregnacji desek pomostu w Długiem nie wykonano? - Nigdy nie wiadomo, na co kto jest uczulony, ludzie mają różne alergie. Nie możemy tak ryzykować. Korzystamy z surowego drewna, prosto z tartaku - tłumaczy Marek Bidol z referatu inwestycji i rozwoju gminy strzeleckiego urzędu miasta. Dodaje, że tak jest po prostu ,,najbezpieczniej”.

Już przy budowie pomostu dało się jednak słyszeć negatywne opinie na jego temat. - ,,Pożyje” maksymalnie 10 lat, a potem się po prostu rozsypie. Zamiast śrub powinni użyć wkrętów, konstrukcja byłaby trwalsza. Poza tym śruby to fatalny pomysł, bo co chwilę wystają, a jak nikt się nie topi, to ja sam je dobijam młotkiem, żeby ludzie sobie stóp nie pokaleczyli - mówił nam jeden z ratowników już - uwaga! - osiem lat temu. Teraz rozmawialiśmy z nim ponownie. Pamięta, że nie tylko on miał w tamtym czasie takie zdanie.

- Na śruby trzeba bardzo uważać, ale mogą być problemem raczej tylko w sytuacji, kiedy faktycznie wystają. Nie sądzę, by miały związek z samą konstrukcją - uważa Marcin Klechowski, ratownik, który pracował m.in. w Kostrzynie czy Ośnie Lubus - kim. Tego samego zdania jest technolog z firmy Pomost Iso. - Rodzaj połączeń nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia - zauważa stanowczo.

Agata Wolańska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.