Polak z Islandii rozplątuje nici tragicznej katastrofy polskiego statku
Nordyccy bogowie rzucili jakieś nici na drogę życia - mówi Alexander Witold Bogdański, gdańszczanin, mieszkający od 35 lat na Islandii. Nici te zaprowadziły go przed laty na cmentarz, gdzie leżeli polscy marynarze, którzy zginęli w styczniu 1942 r. w katastrofie s/s Wigry. Dziś już wiadomo, że w sejfie na statku, pod powierzchnią morza, może znajdować się kłębek z informacjami o tajemnicy z czasów II wojny światowej.
Los potrafi spłatać ludziom niespodzianki. Witka Bogdańskiego, jedynaka, syna pary znanych trójmiejskich aktorów Teresy Kaczyńskiej i Zbigniewa Bogdańskiego rzucił na wyspę na granicy dwóch oceanów - Arktycznego i Atlantyckiego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień