Pielęgniarki grożą głodówką i idą do sądu

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Pielęgniarki grożą głodówką i idą do sądu

Łukasz Koleśnik

We wtorek, 29 grudnia pielęgniarki w Krośnie Odrzańskim protestowały kolejny raz. Tym razem odeszły od łóżek pacjentów i czatowały przed gabinetem na prezesa, którego nie było.

Pierwszy raz pikietowały we wrześniu przed szpitalem. Teraz kilkadziesiąt osób zebrało się pod gabinetem prezesa Michała Ogrodowicza, który akurat tego dnia był na zwolnieniu chorobowym.
Pielęgniarki, ratownicy, pracownicy administracji wciąż powtarzają, że nie wypłacono im świadczeń socjalnych. Od trzech lat! - Mało tego, musiałyśmy się prosić o wypłacenie pieniędzy, które obiecało ministerstwo zdrowia. Ba, nie wszystkie koleżanki otrzymały ten dodatek - mówi Iwona Jakubowska, przedstawicielka związków zawodowych.

W szpitalu coraz gorzej

W poniedziałek odbyło się spotkanie z prezesem. - Pan Ogrodowicz oczywiście chciał nam wypłacić zaległe pieniądze, chociaż za jeden rok. Wszystko jednak zależało od szefostwa w Szczecinie. Tego protestu mogło w ogóle nie być. We wtorek rano otrzymał jednak telefon, że kierownictwo spółki nie zgadza się na wypłacenie świadczeń - opowiada Jakubowska.

W szpitalu jest coraz gorzej, o czym mówią pracownicy. Oddział wewnętrzny przed świętami został zamknięty. - Nie z powodu ogrzewania, tylko braku lekarzy - podkreślały kobiety. Nie tylko pielęgniarki narzekały na swoje warunki. Pojawili się też konserwatorzy. - Pracujemy tutaj z kolegą od wielu lat. Dostajemy na rękę 1.100 złotych. Nigdy nie otrzymaliśmy żadnej podwyżki. Dorabiamy w innych miejscach, ale ciąży na nas ogromna odpowiedzialność. Jeśli coś się zepsuje, to musimy rzucić wszystko i przyjechać, bo ktoś po prostu umrze. Jak kiedyś przyszedłem do prezesa z kwitkiem z wypłatą i poprosiłem o podwyżkę , to wygonił mnie z gabinetu - mówi Jacek Ziemlewski. - Jak mówiłem, pracujemy tutaj od dawna. Tak źle jak teraz, nie było nigdy - dodaje.

Nie można siedzieć cicho

Wsparcie pielęgniarkom okazali lekarze, Natalia i Zbigniew Zdunek, którzy podkreślali, że to wszystko wina spółki, która działa z nastawieniem wyłącznie na zysk. - Nie można w tej sprawie siedzieć cicho, więc bardzo dobrze, że walczycie o swoje - mówił pan Zbigniew.
Pielęgniarki mają też pretensje, że powiat nie podejmuje żadnych działań. - Radni tylko rozkładają ręce. Zanim doszło do reorganizacji, to wychwalali spółkę pod niebiosa - mówili protestujący.
- Czy pan starosta chciałby tyle zarabiać co my? Albo pan prezes ze Szczecina? Niestety, nikt nas nie słucha - grzmiała pielęgniarka i radna z Krosna Odrzańskiego, Ewa Klepczyńska.

Do szefostwa szpitala nie sposób się było dodzwonić. Wiemy jednak co planują pielęgniarki, jeśli pracodawca nie podejmie żadnych kroków. Jakubowska podkreśla, że nie mają już nic do stracenia. - Zakładamy sprawę w prokuraturze, związaną z niewypłaceniem funduszy socjalnych. Dzisiaj zanoszę papiery - mówiła zaraz po proteście. - Jeżeli na początku stycznia nic się nie zmieni, zorganizujemy trzeci protest. Zrobimy głodówkę przed szpitalem albo przed gabinetem prezesa - zapowiada pielęgniarka. - Będziemy walczyć dopóki nam nie zapłacą - dodała.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.