Pani Katarzyna z Nowego Lublińca koło Lubaczowa ma 100 lat. Nadal sama gotuje dla siebie, uwielbia kapustę [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Archiwum/Marcin Piotrowski
Norbert Ziętal

Pani Katarzyna z Nowego Lublińca koło Lubaczowa ma 100 lat. Nadal sama gotuje dla siebie, uwielbia kapustę [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal

Podczas prawie godzinnego filmu Katarzyna Kogut, równolatka niepodległej Polski, opowiada o swoim życiu. Ściśle związane ono było ze 100-letnią historią Polski. Pomimo swojego wieku dużo pamięta i nadal jest w doskonałej formie.

- Różnie wtedy było. Jak ktoś umiał się urządzić to dobrze mu było. A jak u nas w domu była „banda dzieci” to... - śmieje się Katarzyna Kogut wspominając swoje dzieciństwo.

Urodziła się w 1918 r. Gdy miała 15 lat straciła matkę. Kobieta zmarła przy porodzie kolejnego dziecka. W domu został ojciec z sześciorgiem dzieci. Pani Katarzyna była najstarsza z rodzeństwa, dlatego na nią spało mnóstwo domowych obowiązków, a jeszcze trzeba było ojcu w gospodarce pomagać. Miała wsparcie w młodszej o trzy lata siostrze. Reszta rodzeństwa to „drobiazg” wymagający opieki.

Historię pani Katarzyny Kogut, z domu Kopek, możemy poznać dzięki filmowi Tomasza Roga, zrealizowanemu w ramach genialnego projektu Archiwum Społeczne Gminy Cieszanów. Tomasz Róg jest historykiem i regionalistą. Film jest publicznie dostępne w Internecie, pod adresem www.archiwumcieszanow.pl.

Bieda była. Ojciec mi buty kupił, jeden krzywy, jeden prosty

- Do szkoły chodziłam na miejscu, w Suściu. To był drewniany budynek, z pięcioma pomieszczeniami. Jeszcze w drugiej wioski, Oseredka, dzieci przychodziły się uczyć

- opowiada jubilatka.

Pamięta niektórych swoich nauczycieli. Pan Krzaczyński uczył ich różnych przedmiotów. Pomagała mu „wysoko uczona” pani nauczycielka z Przemyśla. Uczyć religii przychodził ksiądz z Suśca. Chociaż to było później, bo mieszkańcy Suśca długo się nie mogli doczekać własnego kościoła. Na msze chodzili do Tomaszowa lub Narola. Dość daleko tu i tu. W ówczesnych czasach w Suścu mieszkali wyłącznie Polacy. Było to dość znamienne, bo wówczas w naszym regionie mieszkali Polacy, ale również Ukraińcy i Żydzi. W Suścu, jak wspomina pani Katarzyna, był sklep, którego właścicielem był Żyd.

W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:

"Dokładnie pamięta wybuch II wojny światowej.

- Strach, ale gdzie się podzieję. Chłopy się poschodzili i się zastanawiali gdzie uderzyć. Uciekli w las. Cichutko było, nie latały samoloty. Koło nas nie bili się, ale niedaleko już się działo. Pociąg wysadzili. Niemcy wieźli Żydów do obozu w Bełżcu. My wtedy słyszeliśmy, że coś takiego tam jest."

Pozostało jeszcze 76% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Norbert Ziętal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.