Nowe przepisy utrudnią Polakom dostęp do unijnego rynku pracy

Czytaj dalej
Agnieszka Kamińska

Nowe przepisy utrudnią Polakom dostęp do unijnego rynku pracy

Agnieszka Kamińska

Rozmowa z Martą Bitner, ekspertką Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia

Trwają prace nad nowelizacją unijnych przepisów dotyczących delegowania pracowników. Niektórzy twierdzą, że ograniczą one Polakom dostęp do unijnego rynku pracy. O co właściwie chodzi i dlaczego te przepisy są aż tak kontrowersyjne?

Polska firma już dziś musi zapewnić pracownikom delegowanym do pracy za granicę stawkę płacy minimalnej, obowiązującą w danym kraju. Proponowane przepisy zakładają jednak coś więcej. Pracownik w innym państwie ma otrzymywać wynagrodzenie obejmujące wszystkie składowe przewidziane lokalnym prawem pracy oraz układami zbiorowymi. Problem w tym, że przepisy są różne w poszczególnych krajach, landach czy branżach. Część przepisów nie jest powszechnie dostępna. Tylko w Niemczech obowiązuje 70 tys. układów zbiorowych. Zastosowanie nieaktualnego lub błędnego dokumentu może wiązać się z karami sięgającymi 500 tys. euro. Jeśli dyrektywa wejdzie w życie w obecnym kształcie, wpłynie negatywnie na możliwość świadczenia usług przez nasze firmy na rynku europejskim. Problemy mogą mieć małe, rodzinne firmy, głównie transportowe, których w Polsce są setki. Żeby sprostać nowym restrykcyjnym przepisom, każda z nich musiałaby zatrudniać sztab prawników, tłumaczy, księgowych i speców od przepisów unijnych. Wprowadzane zmiany wiążą się więc z wyższymi kosztami zatrudnienia pracownika. W ostatecznym rozrachunku delegowanie może okazać się nieopłacalne. W konsekwencji wiele firm współpracujących z zagranicą może upaść. Dla pracowników, którzy są dziś bardzo zadowoleni z możliwości zarabiania bez konieczności przeprowadzki na stałe za granicę, to oznacza utratę zatrudnienia.

Czy te przepisy mogą być przejawem polityki antyimigracyjnej?

Ta tendencja jest dziś bardzo zauważalna na rynku pracy.

Restrykcji jest coraz więcej. Polscy pracodawcy spotykają się z nadmiernymi i nieproporcjonalnymi kontrolami. Na przykład Francja wprowadza rażąco dyskryminujące przepisy, które mają uderzyć po kieszeni pracodawców delegujących. Chodzi o konieczność posiadania przez pracownika delegowanego na budowę dowodu tożsamości zawodowej. Ten dokument kosztuje 10,8 euro za każdego pracownika, a jego brak wiąże się z karą w wysokości 2 tys. euro. Zatrudnieni muszą też być zarejestrowani w elektronicznym systemie (to z kolei kosztuje 50 euro za jedną osobę). Polski pracownik budowlany bez znajomości języka francuskiego i nieposiadający akurat przy sobie podczas kontroli tzw. formularza A1 może być argumentem do zamknięcia całej budowy. Nadmierne kontrole dotykają nie tylko pracowników budowlanych, ale również tych z branży transportowej. Bywa, że kierowcy podczas jednego przejazdu są kilkanaście razy zatrzymywani do identycznych kontroli.

Może kontrole są dziś bardziej potrzebne ze względu na zagrożenie terrorystyczne. Są jakieś pozytywne aspekty zmian?

Przedsiębiorcom prowadzącym legalny biznes trudno dostrzec jakiekolwiek pozytywne aspekty. Cieszyć się mogą za to oszuści, którzy nigdzie nie rejestrują pracowników. Wydaje się bowiem, że Komisja Europejska zamiast toczyć walkę z pracą na czarno, która stanowi prawdziwy problem i jest źródłem nadużyć, skupia się na zniechęcaniu legalnie działających firm do prowadzenia działalności i ograniczeniu konkurencyjności.

Przedsiębiorcy mówią, że zrobią wszystko, żeby zablokować choćby niektóre przepisy.

Zmiany wzbudzają ogromny niepokój w polskich firmach. Do dziś zgłoszono ponad 500 poprawek do tych przepisów. A ich kształt wciąż dynamicznie ewoluuje. Walczymy o to, żeby ostateczny efekt prac był jak najmniej szkodliwy dla polskich pracodawców i pracowników. Prezydencję obecnie przejmuje Estonia. Oznacza to, że wejście w życie ewentualnych zmian może się opóźnić. Pojawia się również szansa na zablokowanie niektórych punktów regulacji.

Agnieszka Kamińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.