Nikt w całym mieście nie chce pomóc niedowidzącemu Mateuszowi
Mateusz jest niedowidzący. Nie jest w stanie sam poruszać się po mieście. Chce tylko, żeby ktoś dwa razy w tygodniu zawiózł go na zajęcia. Szukał pomocy w różnych instytucjach. Bezskutecznie.
- Potrzebuję wsparcia asystenta albo wolontariusza, który by zawiózł mnie we wtorki i piątki na zajęcia z ping-ponga dla niewidomych oraz warsztaty rękodzieła przy al. Piłsudskiego. Mieszkam na Kalinie. Zajęcia trwają 2 i 4 godziny, więc w tym czasie asystent nie musiałby na mnie czekać - wyjaśnia 25-letni Mateusz Wiśniewski, który jest niedowidzący.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień