Niepubliczne szkoły potrzebują pieniędzy na reformę oświaty

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Genca
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Niepubliczne szkoły potrzebują pieniędzy na reformę oświaty

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Szkoła Podstawowa Sióstr Urszulanek stara się o 250 tys. zł od miasta na dostosowanie swojego budynku do reformy oświaty.

Sejm w środę wieczorem przyjął ustawy wprowadzające reformę oświaty. Po przegłosowaniu projektów przez Senat i podpisaniu przez prezydenta reforma stanie się faktem. Od przyszłego roku ma się więc rozpocząć likwidacja gimnazjów i wydłużanie podstawówki - docelowo do ośmiu lat.

Lubelska Szkoła Podstawowa Sióstr Urszulanek musi się przygotować do zmian. A to oznacza koszty. W zabytkowym budynku przy ul. Narutowicza 8, oprócz podstawówki, działa też miejskie Przedszkole nr 4, które wynajmuje tam pomieszczenia. Miasto prze-niesie przedszkole, a pozostałych po nim 550 metrów powierzchni szkoła chce przeznaczyć dla zwiększonej o dwa roczniki liczby uczniów. Na przygotowanie pomieszczeń potrzeba pół miliona złotych.

- Wydłużenie szkoły podstawowej o klasy siódmą i ósmą powoduje konieczność dostosowania warunków dla utworzenia klasopracowni z przedmiotów takich, jak: biologia, fizyka, chemia, geografia - tłumaczy Wioletta Toruń, przewodnicząca Rady Rodziców przy szkole sióstr urszulanek, w liście do radnego miejskiego Mariusza Banacha.

Połowę kwoty udało się już zebrać.

- Zwracamy się z prośbą o pomoc finansową w wysokości 250 tysięcy złotych na przygotowanie pomieszczeń dla kolejnych klas szkoły podstawowej - pisze też do radnego s. Estera Grzegorek, dyrektor szkoły urszulanek.

Radny Banach skierował wniosek w tej sprawie do władz miasta. Problem w tym, że Lublin ma w planach dużo większe własne wydatki związane z likwidacją gimnazjów. I na razie nie ma na nie zapewnionego finansowania.

Wydział Oświaty policzył, że na wszystkie koszty, w tym m.in. wyposażenie sal lekcyjnych i dostosowanie sanitariatów dla najmłodszych uczniów w dotychczasowych gimnazjach, a także budowę i wyposażenie pracowni fizycznych czy chemicznych w obecnych podstawówkach, potrzeba będzie 17 mln zł.

- W budżecie miasta ich nie ma - przyznaje Mariusz Banach, przewodniczący komisji oświaty w Radzie Miasta Lublin.

Minister edukacji Anna Zalewska zapewniała podczas swojej listopadowej wizyty w Lublinie, że MEN ma na reformę środki - 313 mln zł w 2017 roku plus 168 mln zł z rezerwy subwencji oświatowej.

- Przy takiej puli dla wszystkich samorządów w Polsce pieniędzy nie wystarczy - uważa radny Banach.

Publiczne pieniądze dla niepublicznych szkół?

Inne niepubliczne szkoły w mieście - poza urszulankami - też szacują wydatki związane z reformą. I też cicho liczą na wsparcie z publicznej kasy.

- Dostosowanie szkoły do wymogów nowej podstawy programowej będzie nas kosztowało około kilkudziesięciu tysięcy złotych - tłumaczy Adam Kalbarczyk, dyrektor Międzynarodowych Szkół im. I.J. Paderewskiego w Lublinie.

Czy szkoły niepubliczne mogą jednak liczyć na państwowe środki na przekształcenia? - To dobre pytanie, ale nie znam odpowiedzi. I nie wiem, czy ktokolwiek zna - przyznaje radny Banach.

W czwartek nie odpowiedziało na nie także biuro prasowe Ministerstwa Edukacji Narodowej. Słowa na ten temat nie ma również na rządowej stronie internetowej poświęconej reformie oświaty.

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.