Na kawie u cioci lub na grillu, czyli codzienne rozmowy Polaków

Czytaj dalej
Fot. Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Dorota Kowalska

Na kawie u cioci lub na grillu, czyli codzienne rozmowy Polaków

Dorota Kowalska

Wszyscy rozmawiamy o inflacji, służbie zdrowia, wojnie w Ukrainie. Wciąż dyskutujemy o polityce, ale o naszych parlamentarzystach nie mamy najlepszego zdania. Młodzi skupiają się na systemie edukacji, trudnościach na rynku pracy, ale z optymizmem patrzą w przyszłość

U„Irenki”, w małym osiedlowym sklepie jednej z dzielnic Warszawy, co rano ustawia się spora kolejka. Tu najbliżej po świeże bułki, mleko, ser czy owoce.

- Ale co z tym pani biodrem? - zagaduje właścicielkę jedna z klientek.

- Boli - nie kryje pani Irena.

- To do lekarza!

- Byłam. Dostałam skierowanie do ortopedy, takie wie pani, na cito.

- I co?

- 13 lutego.

- 13 lutego?! - nie dowierza starszy pan w okularach na nosie.

- Właśnie - wzrusza ramionami pani Irena.

W sklepie poruszenie.

- Ja na wizytę u alergologa czekałam pół roku, tu u nas w rejonie - wtrąca kobieta w kolorowej sukience.

- To i tak miała pani szczęście. Ja gastroskopię zrobiłam prywatnie, nie ma miejsc na najbliższy rok. Wcześniej człowiek umrze niż doczeka się jakiejś diagnozy - denerwuje się jakaś staruszka.

- Święta prawda - przytakuje pani Irena.

Każdy z klientów ma jakieś lekarskie, kolejkowe doświadczenia. Więc jest o tym, że brakuje lekarzy, że prywatnie drogo, że emerytury nie starcza na lekarstwa, że najlepiej to w Polsce nie chorować.

- O lekarzach to lepiej nie rozmawiać, po co się denerwować od rana. Kilo czereśni proszę! - rzuca starszy pan w okularach i zaczyna o tym, że ceny owoców też nie poprawiają humoru, a pani Irena tłumaczy, że taniej nie będzie i żeby brać truskawki, bo za chwilę się skończą. Na giełdzie, na którą jeździ co rano, gospodarze jej powiedzieli, że to ostatnia odmiana, zbiorą ją i to koniec, zostaną truskawki z Turcji i Hiszpanii.

Z czerwcowego badania CBOS wynika, że uwaga Polaków w największym stopniu koncentrowała się na inflacji, o której często mówiło się w tym czasie w otoczeniu ponad trzech czwartych badanych (78 proc.). Na drugim miejscu pod względem częstości pojawiania się w rozmowach sytuuje się wojna w Ukrainie (66 proc.). Trzecie miejsce zajmują trudności w dostępie do lekarzy i usług medycznych (62 proc.). Ankietowanym przedstawiono 21 tematów, prosząc o określenie, czy i jak często były one poruszane w ich bliskim otoczeniu w ciągu dwóch tygodni przed przeprowadzeniem badania.

„Wysoką rangę w codziennych rozmowach ma polityka, choć pojawia się w zauważalnie większej mierze w ujęciu negatywnym niż pozytywnym. Zarówno działalność rządu, jak i politycznej opozycji częściej była krytykowana niż chwalona, choć proporcje pod tym względem są bardziej niekorzystne dla obozu rządzącego niż opozycji (odpowiednio: 60 proc. głosów krytycznych wobec 21 proc. aprobujących i 40 proc. wobec 25 proc.)” - wskazał CBOS.

Krystyna, 65 lat, ma sporą rodzinę. Spotykają się ze sobą stosunkowo często. Są też koleżanki, z którymi chodzi na kijki, basen, rower.

- Ostatnio rozmawiamy dużo o sytuacji w Ukrainie, ale i sytuacji w Polsce. O tym, jak się będzie żyć naszym dzieciom i wnukom - opowiada. Z polityką jest różnie. Rozmawia o niej z tymi, którzy mają podobne poglądy.

- Ale mam też znajomych kibicujących zupełnie innej opcji politycznej. Z nimi staram się o polityce nie rozmawiać. Bardzo ich lubię, nie chcę się kłócić. Mam wrażenie, że zupełnie nie dostrzegają tego, co robią ich ulubieni politycy, widzą tylko to, co chcą widzieć - tak argumentuje. I tłumaczy, że owi znajomi są zdziwieni, kiedy ktoś myśli inaczej niż oni. Podczas dyskusji nie trafiają do nich argumenty drugiej strony.

- Oglądamy różne stacje telewizyjne, czytamy różne gazety. Dlatego czasami mam wrażenie, że żyjemy w dwóch różnych światach - wybucha śmiechem. - Dlatego o polityce staram się z nimi nie rozmawiać - dodaje. Z innymi, owszem. Dyskutują o poczynaniach rządu, opozycji, o zarobkach polityków, o programie „800 plus” i o tym, jak trudno dzisiaj żyje się przedsiębiorcom czy ludziom prowadzącym działalność gospodarczą.

- Syn prowadzi i cały czas narzeka. Kiedy opłaci ZUS, podatek, niewiele mu zostaje. Dzieci znajomych mają podobnie, więc często schodzi na to, że państwo pomaga wszystkim, tylko nie tym, którzy ciężko pracują - podsumowuje kobieta. Ona nie może narzekać, ma wysoką emeryturę, ale zna bardzo wiele osób, którym ciężko przeżyć do pierwszego. Koleżanka Basia jest w takiej sytuacji - już na emeryturze, ale dorabia sobie, siedzi na portierni w jednym z akademików.

- Oczywiście rozprawiamy też o swoim zdrowiu, w pewnym wieku to raczej normalne. Chodzimy do lekarzy, więc służba zdrowia to stały temat naszych rozmów. Dzielimy się spostrzeżeniami, dopytujemy o samopoczucie - tłumaczy Krystyna. I dodaje, że nawet, jeśli nie spotykają się ze znajomymi, bo na przykład panują zbyt duże upały, to zawsze do siebie dzwonią. Właściwie nie wyobraża sobie dnia bez rozmowy z kimś z rodziny czy przyjaciół.

Relatywnie wielu ankietowanych zadeklarowało, że w ich otoczeniu mówiono ostatnio często o niskich zarobkach, emeryturach i braku pieniędzy (54 proc.), stanie szkolnictwa i systemu edukacji w naszym kraju (44 proc.), o problemach środowiska naturalnego i o zmianach klimatu (39 proc.).

Zauważalną część Polaków angażowały tematy związane z nastrojem i samopoczuciem psychicznym. Niemal tak samo często mówiło się o dobrych perspektywach i nadziejach na przyszłość, jak i o złym samopoczuciu, depresji (37 proc. wobec 34 proc.). Nieco mniej osób rozmawiało lub było świadkami rozmów, w których pojawiał się wątek braku perspektyw na przyszłość i ogólnej rezygnacji (30 proc.). Wśród tematów poruszanych często przez Polaków znalazły się również te z obszaru ekonomicznego. 31 proc. badanych przyznało, że często tematem rozmów był węgiel, elektrownie atomowe i odnawialne źródła energii. 30 proc. wskazało, że często rozmawia o trudnościach w znalezieniu lub utrzymaniu pracy.

Wojtek, 42 lata, trójka dzieci, wszystkie w wieku szkolnym.

- Ze znajomymi rozmawiamy o dzieciach, o polskiej szkole, teraz o swoich planach urlopowych, o wakacjach - wylicza. Ale jest też o polityce, sytuacji ekonomicznej w kraju.

Ma kilku znajomych, z którymi spotyka się na spacerach z psami, chodzą do pobliskiego lasu. Z nimi często dyskutują o zmianach klimatu.

- Widzimy, jak bardzo jest sucho. W naszym lesie były trzy jeziorka, kiedyś kąpały się w nich nasze psy. Dzisiaj nie ma po nich śladu, powysychały - tłumaczy. I dodaje, że osoby, z którymi się spotyka, są bardzo proekologiczne. Segregują śmieci, oszczędzają prąd, wodę, dbają o środowisko. Może właśnie dlatego, że mieszkają blisko lasu, widzą, jak on się zmienia.

- O czym innym rozmawiam z rodziną, o czym innym ze znajomymi czy osobami, które znam słabo - podkreśla Wojtek. Z tymi ostatnimi stara się nie zaczynać o polityce, bo, jak to mówi, nie wiadomo na kogo się trafi. Bezpieczne tematy to zawsze pogoda, medycyna, sport.

- Z kolegami kibicujemy Idze Świątek i polskim siatkarzom, więc zawsze jest o czym porozmawiać - dodaje.

Żona Wojtka, Ewelina pracuje w dużej korporacji. Z kolegami w pracy dyskutują zwłaszcza o tym, co dzieje się w firmie, ale także o ich życiu prywatnym. O tym, co słychać u dzieciaków, gdzie wybierają się na urlopy, jak spędzili weekend.

- Z dwoma przyjaciółkami rozmawiamy głównie o tym, co dzieje się w naszym życiu, ale oczywiście także o sytuacji w kraju, o przyszłości naszych dzieci, o tym, co u naszych wspólnych znajomych - wylicza. Mają podobne poglądy, więc nie wystrzegają się rozmów o polityce, o sytuacji kobiet, o aborcji.

- Oczywiście mamy też babskie tematy, gadamy o ciuchach, o kosmetykach, o tym, że się starzejemy. Na plotki zawsze znajdzie się czas - wybucha śmiechem.

Mniej niż jedna trzecia badanych, jako częste tematy rozmów podnoszone w ich otoczeniu w ciągu dwóch tygodni poprzedzających badanie, wskazywała problemy Kościoła rzymskokatolickiego (28 proc.), zagrożenie przestępczością (28 proc.), zbyt małą liczbę rodzących się w Polsce dzieci (25 proc.). Jeszcze rzadziej Polaków zajmowała tematyka LGBT i kwestie homoseksualności lub transseksualności (19 proc.), a najrzadziej - problem pedofilii (17 proc.).

„Kobiety zauważalnie częściej niż mężczyźni deklarują, że w ich otoczeniu często mówiło się na temat środowiska naturalnego i zmian klimatu, stanu systemu edukacji, trudności na rynku pracy, braku pieniędzy, a także o złym samopoczuciu psychicznym i zagrożeniu przestępczością. Nieco częściej wskazują też na rozmowy o trudnościach w dostępie do lekarzy. Z kolei w otoczeniu badanych mężczyzn w większym stopniu wypowiadano się z dezaprobatą o rządzie” - zaznaczył CBOS.

Ola, 23 lata. Kończy II rok studiów magisterskich, niedługo będzie się bronić. Od kilku lat pracuje w branży medialnej.

- Tematy rozmów często zależą od grupy, z którą się spotykam: o czymś innym rozmawiam z ludźmi ze studiów, inne tematy dominują podczas rozmów ze znajomymi z pracy, a jeszcze inne pojawiają się podczas rozmów z moimi przyjaciółmi, z którymi znam się od kilkunastu lat. Na pewno widać różnicę w tematach rozmów ze znajomymi w pracy. W porównaniu do innych grup, te rozmowy są jednak bardziej profesjonalne, wyważone, często dotyczą kwestii, którymi się zajmujemy: polityki czy przyszłości w kraju. Ze znajomymi ze studiów czy liceum rozmawiamy o naszym życiu, planach, ale pojawiają się również tematy dotyczące polityki czy naszej pracy i przyszłości z nią związanej - opowiada. Rozmawiają spokojnie, jednak czasami pojawiają się emocje. Sama, jak to mówi, ma zdecydowanie lewicowe i antykapitalistyczne poglądy, natomiast kilku jej przyjaciół zdecydowanie wspiera wolny rynek. Kiedy podczas rozmów pojawiają się jakieś nowości dotyczące tych kwestii, potrafią się ze sobą pokłócić, ale później wszystko wraca do status quo.

- Wydaje mi się, że rozmawiamy o wszystkim, poruszamy dużo tematów z zakresu polityki, środowiska, społeczeństwa, rynku pracy, zdrowia. Interesuje nas sytuacja na świecie i w Polsce, często wymieniamy się nowinkami i tym, co przeczytaliśmy w mediach - wtrąca jej koleżanka Martyna. Też pracująca studentka.

- Myślę, że mamy dosyć liberalne światopoglądy, jasno wyrażamy własne zdanie i szanujemy odmienne poglądy innych. Jesteśmy przeciwko wojnie w Ukrainie i nie podoba nam się sytuacja polityczna i ekonomiczna w Polsce - dorzuca.

Najmłodsi badani w większym stopniu niż inni deklarują, że w rozmowach w ich otoczeniu pojawiał się wątek systemu edukacji, trudności na rynku pracy, ale też optymizm dotyczący przyszłości. Częściej również podejmują tematykę LGBT. Ludzie mający od 25 do 34 lat dyskutują przede wszystkim o trudnościach w dostępie do lekarzy, o kryzysie dzietności w Polsce, a także o inflacji. Otoczenie starszych respondentów częściej niż przeciętnie koncentrowało się na wojnie w Ukrainie i na problemach Kościoła. Osoby po 54. roku życia w większym stopniu niż inni deklarowali rozmowy o problemach środowiska naturalnego i zmianach klimatu. Temat braku pieniędzy był najczęściej podejmowany w otoczeniu osób w wieku 45-54 lat.

Salon fryzjerski, środa przed południem. Cztery klientki, dwie już na fotelach.

- Pani Ewo, strasznie u pani podrożało! Już 65 złotych za obcięcie - jedna z klientek.

- Prąd, pensje, produkty - wszystko poszło w górę. Najchętniej bym ten zakład zamknęła, ale nie mam na odprawy dla pracowników - pani Ewa.

- Co pani mówi? Przecież klientów nie brakuje.

- Połowa tego, co było przed pandemią.

- Wszędzie ceny poszły w górę. Jedziemy z mężem do Władysławowa i już się boję. Znajoma dzwoniła, są nad morzem, ryba z frytkami i surówką prawie 40 złotych - wtrąca inna klientka.

- My wróciliśmy z Mrągowa, pięknie, ale drogo - to pani z fotela.

- Ale co pani chce, pójdzie pani do sklepu, zrobi zakupy, wyda ponad sto złotych, a w lodówce wciąż pusto - znowu pani Ewa.

- A mówią, że inflacja coraz mniejsza, tylko po cenach jakoś tego nie widać.

- I to się jeszcze kiedyś zmieni?

- Wie pani, ja już nie wiem. Mnie to się wydaje, że te ceny tak już zostaną. Kilo czereśni po 24 złote?!

Pani Ewa opowiada, że znajoma wróciła z wczasów w Chorwacji, co roku jeździ. Zaskoczona cenami. Bardzo drogo. To może lepiej lecieć do Grecji albo Turcji. Do Egiptu nie chce. Była. Nie podobało jej się.

Klientka pierwsza poleca Grecję.

- Na Krecie pięknie i na Korfu. Niech pani leci do Grecji - mówi.

Ona w tym roku nigdzie nie poleci. Córka zdała maturę, złożyła papiery na trzy uczelnie, czekają, gdzie się dostanie. Chciałaby na dziennikarstwo. Cieszy się, że już nie musi biegać na wywiadówki. W ogóle dobrze, że córka szkołę skończyła. Nie ma najlepszego zdania o nauczycielach ani o tym, czego w tej szkole uczą.

- Moja poszła na politechnikę, ciężkie studia, ale zadowolona - to pani Ewa. I dalej o tym, jaka przyszłość przed młodymi ludźmi, czy zostać w Polsce, czy wyjechać. Córka jej kuzynki wyjechała do Anglii. Pracuje w zawodzie, chwali sobie. Więc może lepiej szukać szczęścia za granicą.

Na wsi częściej niż w miastach rozmawiano o problemach związanych z uchodźcami z Ukrainy, o sprawach dotyczących produkcji energii, a także krytykowano działalność opozycji. W miastach średniej wielkości (do 100 tys. mieszkańców) w większym stopniu niż gdzie indziej koncentrowano się w ostatnim czasie na wojnie w Ukrainie, systemie edukacji, trudnościach na rynku pracy, a także wątkach przychylnych zarówno rządowi, jak i opozycji. W dużych miastach (do 500 tys. mieszkańców) rozmawia się o braku pieniędzy, trudnościach w dostępie do lekarzy, stanie szkolnictwa, a także braku perspektyw na przyszłość, krytykuje się obóz rządzący. Największe miasta dyskutują o systemie edukacji, środowisku naturalnym i zmianach klimatu, LGBT, tu także krytykuje się rząd i częściej niż gdzie indziej rozmawia o złym samopoczuciu psychicznym.

Martyna mówi, że w jej środowisku nie ma tematów tabu.

- Jesteśmy otwarci i nie czujemy wstydu rozmawiając o intymnych sprawach lub prywatnych poglądach - tłumaczy. Ola przytakuje, starają się być wobec siebie szczerzy.

- Wiadomo, nie zawsze to wychodzi - każdy ma prawo do przeżywania swoich problemów na swój własny sposób. Jednak w moim najbliższym gronie staramy się zapewnić taki „safe space” - nawet jeśli ktoś nie jest gotowy czy po prostu nie chce o czymś rozmawiać, to wie, że jeśli zmieni zdanie, zapewnimy mu to, czego potrzebuje. Wysłuchamy go, pomożemy, jeśli będzie chciał - tłumaczy.

I dodaje, że rozmawiać ze sobą trzeba. Bo to najlepszy sposób na poznanie innych i poznanie siebie.

Dorota Kowalska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.