
Po jednym z pierwszych po wojnie wystawień „Hrabiny” w reżyserii samego mistrza Leona Schillera w 1951 roku recenzent zauważył: „Żadna z oper nie nasuwa tylu trudności, osobiście wątpię czy klasyka narodowa powinna podlegać przeróbkom i czy ich w ogóle potrzebuje”.
Schiller wprowadził nowe postaci, dopisał kawał tekstu, a co zostało - pozmieniał, wszystko po to, by - jak tłumaczył w programie do spektaklu - zaznaczyć tło historyczne dzieła, ale i odszyfrować jego aspekty polityczne i społeczne. Mistrz tak zachachmęcił, że młody ułan Kazimierz miał śpiewać w języku ówczesnej propagandy. Przedstawienie, jak dziś się uważa, było raczej wariacją na temat „Hrabiny”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień