Miasto walczy ze żłobkiem Ślimaczek. Czy to zemsta prezydenta Zielonej Góry?

Czytaj dalej
Fot. Marcin Ruszkiewicz
Marcin Ruszkiewicz

Miasto walczy ze żłobkiem Ślimaczek. Czy to zemsta prezydenta Zielonej Góry?

Marcin Ruszkiewicz

Niepubliczny Żłobek Ślimaczek w Zielonej Górze otrzymał od miasta nakaz opuszczenia budynku przy alei Wojska Polskiego 116. Ma się wynieść do końca roku. W żłobku jest 50 dzieci.

Żłobek Ślimaczek budynek od miasta dzierżawi na czas nieokreślony od 2013 r. Pięć lat temu wyremontowano budynek i dostosowano go na potrzeby żłobka. Pieniądze wyłożyła Wioletta Poźniak-Bartkowiak, do której i jej wspólników należą m.in. niepubliczny żłobek, przedszkole i szkoła podstawowa.

To zemsta prezydenta za to, że odważyłam się pójść do sądu i wygrać.
Wioletta Poźniak-Bartkowiak

Odważyła się pójść do sądu

- Na początku grudnia dostałam pismo z miasta, że do końca roku mam opuścić budynek przy ul. Wojska Polskiego 116. Próbowałam kontaktować się z władzami Zielonej Góry, ale bezskutecznie - opowiada Poźniak-Bartkowiak. - To zemsta prezydenta za to, że odważyłam się pójść do sądu - dodaje.

Przypomnijmy, że Niepubliczne Przedszkole Ślimaczek wygrało w listopadzie sprawę w sądzie z miastem o 1,5 mln złotych. Chodziło o niewłaściwe naliczanie dotacji dla placówki za lata 2013-2016. Miasto nie odwołało się od wyroku.

- Rok temu w naszej spółce w wyniku trójstronnego porozumienia, nastąpiła wymiana wspólników. W grudniu ubiegłego roku Urząd Miasta, na podstawie przekazanej przez nas informacji, dokonał zmian we wpisie do Ewidencji Żłobków Niepublicznych. Nie dopatrzono się żadnych nieprawidłowości - mówi Poźniak-Bartkowiak.

Muszą opuścić budynek

- W sierpniu tego roku pani Poźniak-Bartkowiak zwróciła się do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej o aneksowanie zawartej w 2013 r. umowy dzierżawy. Zasięgnęliśmy opinii prawnej i dostaliśmy jednoznaczną odpowiedź, że umowa musi zostać rozwiązana ze skutkiem natychmiastowym. Zgodnie z zapisami umowy najmu każda jej zmiana wymaga zgody wynajmującego - wyjaśnia Konrad Witrylak, szef departamentu przedsiębiorczości i gospodarki komunalnej. - Próbowaliśmy się skontaktować z byłą wspólniczką, by potwierdzić stan prawny spółki. Odpowiedź otrzymaliśmy w listopadzie, a w grudniu wysłaliśmy pismo, że ze względu na bezumowne zajmowanie nieruchomości, spółka do 31 grudnia br. musi opuścić budynek - stwierdza Witrylak.

- Pan Witrylak wcześniej odpowiadał za kontrolę naliczania dotacji dla zielonogórskich przedszkoli niepublicznych - twierdzi Poźniak-Bartkowiak. - To tylko wymiana wspólnika. Mamy ten sam NIP i REGON - dodaje wspólniczka Ślimaczka.

- Najgorsze jest to, że ze strony miasta nie ma żadnej próby rozwiązania tego problemu. Dzieci to nie są dokumenty, które można odłożyć na półkę. Dzieciom trzeba zapewnić opiekę - mówi Anita Kucharska-Dziedzic, dyrektorka w Ślimaczku i radna Ruchu Miejskiego, która startowała przeciwko Kubickiemu w wyborach prezydenckich.

W czasie kampanii wygrała z prezydentem proces w trybie wyborczym. Kubicki twierdził, że właścicielki przedszkoli okradły zielonogórzan. Kłamstwa musiał sprostować.

Będą walczyć

Co z dziećmi i ich rodzicami? - Jestem przerażona, nie wiem co robić. To fantastyczny żłobek, lokalizacja też nie jest bez znaczenia. Córka świetnie się tutaj zaaklimatyzowała. Mamy bardzo poważny problem, bo w innych żłobkach nie ma miejsc. Miasto nie wspiera dzieci do 3. roku życia - mówi Agnieszka Plawgo-Droś.

- Nie opuścimy budynku. Mogę zapewnić wszystkich rodziców, że 2 stycznia mogą przyprowadzić swoje pociechy do naszego żłobka. - Wystąpimy na drogę sądową, nie pierwszy raz. Będziemy walczyć - kończy Poźniak-Bartkowiak.

Marcin Ruszkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.