Maryla Rodowicz potrafi ciągle znaleźć w sobie świeżość

Czytaj dalej
Fot. Jerzy Doroszkiewicz
Paweł Gzyl

Maryla Rodowicz potrafi ciągle znaleźć w sobie świeżość

Paweł Gzyl

„Ja nie umrę” – deklaruje. I może faktycznie Bóg zrobi dla niej wyjątek? Bo śpiewa dla nas już ponad pół wieku i wydaje się być „niezatapialna”.

Stało się: po pięciu latach sądowej batalii Maryla Rodowicz wzięła rozwód. Wszystko toczyło się tak długo, ponieważ „królowa polskiej piosenki” chciała uzyskać jak najwyższe alimenty i satysfakcjonujący ją podział majątku. Ostatecznie poniosła klęskę: sąd nie uznał jej oskarżeń pod adresem męża. Trudno: będzie musiała się z tym pogodzić i zakasać rękawy do pracy, by dorobić do skromnej emerytury. A że kocha występy – na pewno nie będzie sobie tego krzywdować.

- Ciągle jestem głodna sukcesów i w ogóle mi nie przeszkadza, że śpiewam po raz tysięczny „Małgośkę”. Absolutnie. Dla mnie patentem, żeby się nie znudzić, jest znalezienie w sobie takiej świeżości, by śpiewać tę piosenkę z taką samą energią jak 20 czy 30 lat temu. I to działa – tłumaczy w „Gali”.

*
Jej rodzice pochodzili z Wilna. Ojciec pracował na tamtejszym uniwersytecie, a mama zajmowała się scenografią w teatrze. Kiedy do miasta weszły sowieckie wojska, wszystko się zmieniło. Ojciec został aresztowany i trafił do łagru. Po wojnie mama i babcia dostały dwie godziny na spakowanie się i wraz z setkami innych repatriantów, zostały wysłane do Zielonej Góry. Majątek rodziny został skonfiskowany. W tej sytuacji mama musiała się zająć utrzymaniem rodziny.

Pozostało jeszcze 78% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Gzyl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.