Łączenie muzeów dzieli

Czytaj dalej
Fot. Karolina Misztal
Marek Adamkowicz

Łączenie muzeów dzieli

Marek Adamkowicz

Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego, spełnił swoją zapowiedź sprzed kilku miesięcy i ogłosił decyzję o połączeniu Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939.

Nowa instytucja kultury ma rozpocząć działalność w grudniu. Jednocześnie minister mianował prof. Zbigniewa Wawra swoim pełnomocnikiem odpowiedzialnym za proces konsolidacji.

Historycy i muzealnicy chcą bronić Muzeum II Wojny Światowej. Powstała PETYCJA

- Celem tych zmian jest uporządkowanie działalności obu placówek - mówi wiceminister kultury Jarosław Sellin, który nie spodziewa się problemów w przeprowadzeniu całej operacji. Na możliwość ich pojawienia się wskazuje jednak wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr Janusz Marszalec. - Chodzi m.in. o docelowy kształt wystawy stałej.

- Chciałbym, żeby kierownictwo Muzeum II Wojny Światowej zrealizowało to, co zapowiadało od dawna. Muzeum miało być przecież otwarte już dwa lata temu - odpowiada wiceminister Sellin i dodaje, że nie przewiduje komplikacji przy inwentaryzacji muzealnych artefaktów ani też nie sądzi, żeby konieczne przez nią było wstrzymywanie robót przy budowie muzeum.

Co ważne, zgodnie z zapowiedziami MKiDN z dniem połączenia obu placówek zatrudnione w nich osoby staną się pracownikami Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i zachowają uprawnienia wynikające ze stosunku pracy. Wciąż jednak otwarte pozostaje pytanie, kto stanie na czele odmienionej instytucji.

- O tym zadecyduje wicepremier Gliński - zapowiada Jarosław Sellin.

Decyzja ministra kultury poruszyła opozycyjnych parlamentarzystów z Pomorza. Agnieszka Pomaska z PO uważa, że wbrew zapewnieniom, iż połączenie placówek wynika z oszczędności, to w rzeczywistości jest całkiem odwrotnie.

- Wskazuje na to powołanie pod koniec ubiegłego roku Muzeum Westerplatte tylko po to, żeby po kilku miesiącach je połączyć i znaleźć pretekst do tego, żeby Muzeum II Wojny Światowej nie miało światowego wymiaru - twierdzi Agnieszka Pomaska.

Z kolei poseł Małgorzata Chmiel, również z PO, nie ma wątpliwości, że działania ministra Glińskiego służą wyłącznie zmianie dyrekcji Muzeum II Wojny Światowej.

- PiS chce zmienić ekipę tylko dlatego, że Muzeum II Wojny Światowej to ewidentny sukces poprzedniego rządu - mówi Małgorzata Chmiel. - Poprzedni rząd chciał stworzyć coś o zasięgu ogólnoświatowym, żeby ludzie przyjeżdżający do Gdańska widzieli, że Polacy walczyli nie tylko na Westerplatte, nie tylko w Polsce, ale na wszystkich frontach.

Łączenie muzeów dzieli


Z dr. Januszem Marszalcem, wicedyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Miały być oszczędności, mogą być straty

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikowało komunikat o połączeniu Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Minister Piotr Gliński spełnił więc swoje zapowiedzi.

Komunikat na stronie internetowej ministerstwa pojawił się we wtorek wieczorem. Był on zaskoczeniem, bo wcześniej ministerstwo nie informowało nas o swoich zamiarach. Wiedzieliśmy tylko ogólnie, że jakieś kroki w tej sprawie będą podjęte, ale nie zostaliśmy o nich uprzedzeni. Zresztą sprawy zaszły już dalej. Wkrótce po komunikacie minister wydał zarządzenie o połączenia placówek i teraz mamy już pewność, że jest to koniec instytucji w kształcie, który od ośmiu lat tworzyliśmy pod kierunkiem prof. Pawła Machcewicza.

Zarządzenie to już rzeczywiście konkret. Jakich zatem zmian możemy się spodziewać?

Powiedziałbym: zasadniczych. Tak w każdym razie wynika z treści zarządzenia, gdzie wprawdzie jest mowa, że przedmiotem działania Muzeum II Wojny Światowej będzie, po połączeniu, gromadzenie i ochrona materiałów dokumentacyjnych dotyczących II wojny światowej, ale gdy wczytamy się w szczegóły, to wymienia się wyłącznie losy Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, wojnę obronną 1939 roku i walkę żołnierzy polskich z agresorami sowieckim i niemieckim oraz jego sojusznikami. To radykalne przesunięcie akcentów na aspekt militarny. Nie ma bowiem w zarządzeniu ani słowa o doświadczeniach ludności cywilnej, choć wcześniej stawiano nam zarzut, że rzekomo pominęliśmy na wystawie stałej tak ważne wydarzenia, jak na przykład zbrodnia wołyńska. W zarządzeniu nie ma też mowy o ujęciu wojny w kontekście globalnym. Zapowiada się to pokazywanie wojny w skali polskiej, czyli zupełnie inaczej niż planowaliśmy.

Myśli Pan, że wystawa stała zostanie zmieniona?

Trudno powiedzieć. Są jednak poważniejsze niejasności, a dotyczą one kwestii administracyjnych. Minister Gliński powołał jako swego pełnomocnika prof. Zbigniewa Wawra, który ma nadzorować i koordynować proces sporządzania bilansów oraz protokołów zdawczo-odbiorczych łączonych instytucji. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Muzeum II Wojny Światowej cały czas jest w budowie. Prace prowadzi 500 ludzi. Żeby przeprowadzić inwentaryzację, musielibyśmy wstrzymać roboty, a to oznacza nie tylko opóźnienia w realizacji inwestycji, lecz także wielomilionowe konsekwencje finansowe, włącznie z odszkodowaniami dla wykonawców. Do tego dochodzi inwentaryzacja zbiorów, które składają się z tysięcy eksponatów. Efekt tych działań będzie taki, że działalność muzeum po prostu zostanie sparaliżowana.

Mówiąc wprost, zamiast oszczędności, mogą być straty?

Na to wygląda. Dlatego trudno uwierzyć, że za decyzjami ministra Glińskiego stoi chęć oszczędności. W tej chwili pewne jest to, że Skarb Państwa straci, a nie zyska na połączeniu placówek.

Jak wygląda ukończona część wystawy stałej – ekspozycja dla dzieci „Podróż w czasie”? W czwartek, 15 września pokazano oraz postęp prac budowlanych i montażu wystawy stałej.

(wideo: Szymon Szewczyk)

Marek Adamkowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.