Kożuchów: Szefowie rady gminy zostali odwołani!

Czytaj dalej
Fot. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Jakub Nowak

Kożuchów: Szefowie rady gminy zostali odwołani!

Jakub Nowak

Przewodniczący rady Jacek Niezgodzki oraz wiceprzewodniczący Tomasz Jakóbczak zostali wczoraj odwołani ze swoich funkcji.

- Takie jest prawo demokracji - komentował nam wczoraj krótko po odwołaniu, były już przewodniczący rady gminy w Kożuchowie, Jacek Niezgodzki. Podczas nadzwyczajnej sesji większość rajców zdecydowała o tym, aby pozbawić go funkcji, podobnie uczyniono także z wiceprzewodniczącym Tomaszem Jakóbczakiem, który również został tego dnia odwołany.
Głosowanie było tajne. W obydwu przypadkach „za” odwołaniem przewodniczących było osiem osób, sześć natomiast było „przeciw” (na sesji brakowało jednej radnej, Barbary Brzezińskiej).

Sprawa, związana z odwołaniem J. Niezgodzkiego oraz T. Jakóbczaka, krążyła już od jakiegoś czasu w zaciszu gminnych gabinetów. Burmistrz, który był inicjatorem wspomnianego posunięcia, wprost mówi w rozmowie z „Gazetą Lubuską”, że decyzja o tym dojrzewała od jakiegoś czasu.

- Każdy, kto był obecny na sesjach w Kożuchowie, wie, jak to u nas wyglądało. System prowadzenia obrad powodował, że dochodziło do wielu niepotrzebnych pyskówek, czasami prowadzenie przejmowali wręcz sami mieszkańcy. To sprawiało, że wizerunek rady bardzo się pogorszył - komentuje nam Paweł Jagasek. Jak dodaje, miarka przebrała się podczas przedostatniej sesji, kiedy doszło do wielu różnych scysji wewnątrz rady, i nie tylko. - Tak nie powinno być - wylicza włodarz. Czy rozmawiał o swoich zarzutach z samym przewodniczącym? - Oczywiście, wielokrotnie. Zawsze była mowa, że to się poprawi. Jak widać jednak, do poprawy nie doszło - kwituje burmistrz.

Inaczej sprawę widzi Jacek Niezgodzki

- W uchwale od odwołaniu nie było tak naprawdę żadnego uzasadnienia tej decyzji, burmistrz też ze mną o tym nie rozmawiał. W praktyce wyglądało to tak, że sam spotkał się jakiś czas temu wieczorem z grupą wybranych radnych, by przekonać ich do takiego posunięcia. Cóż, taka była wola, takie jest prawo demokracji - kwituje były już przewodniczący. Przyznaje jednak w rozmowie z „GL”, że od jakiegoś czasu zdania, pomiędzy nim a burmistrzem były różne. - Jak widać burmistrz nie lubi, gdy ktoś się z nim nie zgadza - komentuje. Jak sam ocenia całą sytuację? - Nie mnie oceniać, mieszkańcy mogą to zrobić za jakiś czas w wyborach - odpowiada.

Tyle oficjalnie. Nieoficjalnie wszyscy zainteresowani w gminie wiedzą, jak bardzo napięte są obecne relacje pomiędzy burmistrzem a radnymi, którzy jeszcze w 2014 roku oficjalnie popierali go w wyborach, aktywnie uczestnicząc w jego kampanii. Jacek Niezgodzki był jedną z takich osób, podobnie jak radny Adrian Pikulski.

- Burmistrz się w tym wszystkim chyba zagubił - mówi nam dziś A. Pikulski. - Bo jak oceniać sytuację, gdy dogaduje się z osobami, które go krytykowały, a swoich ludzi, którzy pomagali mu w wyborach, odwołuje? - pyta retorycznie. - Dla mnie wybory samorządowe to były wycięte dwa miesiące z życiorysu, to my realizowaliśmy mu spotkania z ludźmi, pukając od domu do domu. On przychodził właściwie na gotowe - kręci głową rajca. - To polityka, brudna polityka - dodaje nam także kolejna osoba
Pozostaje pytanie: kto zastąpi J. Niezgodzkiego i T. Jakóbczaka? - Nie ma jeszcze określonych kandydatur, nie wiadomo kogo wybiorą radni - odpowiada nam burmistrz Jagasek. Nieoficjalnie wśród rajców krążą jednak nazwiska Barbary Brzezińskiej oraz Ireneusza Drzewieckiego.

Jakub Nowak

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.