Justyna Sobczak

Konała w rowie przez 8 godzin

Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Kobieta leżała w rowie 300 metrów od domu Fot. www.google.pl/maps Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Kobieta leżała w rowie 300 metrów od domu
Justyna Sobczak

Kierowca, który potrącił 55-letnią rowerzystkę uciekł z miejsca wypadku. Kobieta leżała w rowie 300 metrów od domu. Prawdopodobnie wykrwawiła się

42-letni kierowca podejrzany o śmiertelne potrącenie rowerzystki w Nowej Sobótce, w gminie Grabów został wczoraj przesłuchany przez prokuratora i usłyszał zarzuty spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku ze skutkiem śmiertelnym połączonego z ucieczką. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.

Konała w rowie

Dramatyczne sceny rozgrały się w miejscowości Nowa Sobótka w sobotę po północy. 55-letnia Mieczysława S. pracowała w położonym nieopodal jej miejsca zamieszkania Grabowie. Po pracy miała wrócić do domu rowerem. Jak zwykle ubrała kamizelkę odblaskową. Do pokonania miała około 10 kilometrów. Na miejsce jednak nie dojechała.

- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że jadąca rowerem kobieta została potrącona przez samochód osobowy - mówi Adam Kolasa z KWP w Łodzi. - Kierujący nie zatrzymał się i odjechał z miejsca zdarzenia.

Ranną kobietę kilka godzin później odnalazł mąż, to on wezwał policję. Na miejscu wypadku wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale stan kobiety był tak zły, że nie udało się jej uratować. Najprawdopodobniej 55-latka wykrwawiła się na śmierć.

Kilka godzin po wypadku, na Facebooku pojawiły się apele dzieci zabitej kobiety z prośbą o pomoc w odnalezieniu sprawcy tragicznego wypadku.

- W Nowej Sobótce samochód potrącił moją mamę, która wracała z pracy na rowerze. Sprawca zbiegł z miejsca wypadku - czytamy. - Rower był oświetlony, a mama miała na sobie kamizelkę odblaskową. Wracała z pracy z Grabowa, przejechała 10 km, a zostało jej ostatnie 300 metrów do domu… W wyniku potrącenia moja mama doznała otwartego złamania lewej nogi i wykrwawiała się w rowie aż do rana, gdy przybyła pomoc. Nie chcę nawet myśleć, jak bardzo cierpiała przez te 8 godzin w rowie... Niestety było już za późno! A gdyby kierowca się zatrzymał, wezwał pomoc mama mogłaby żyć! Jeśli coś wiesz w sprawie, widziałeś samochód z rozbitą lampą, połamanym zderzakiem. Proszę o kontakt - apelowali najbliżsi pani Mieczysławy.

Dziś będzie sekcja

Policjanci zabezpieczyli na miejscu wypadku elementy pochodzące z nieznanego pojazdu. Rozpytano okolicznych mieszkańców i szybko udało się ustalić, że związek ze śmiertelnym potrąceniem mogła mieć trójka mężczyzn w wieku 46, 42 i 33 lat.

- Podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze do lat 12 - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej

Kierowcą auta okazał się 42-latek, prokuratura postawiła mu zarzuty, a sąd tymczasowo go aresztował.

- Wszystko wskazuje na to, że krytycznej nocy, w towarzystwie innych mężczyzn, 42-latek pił alkohol. Kiedy go zatrzymano nie chciał jednak poddać się badaniu alkotestem, dlatego pobrano do badania próbki jego krwi - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

We wtorek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzie zaplanowano sądowo-lekarską sekcję zwłok kobiety. - Prawdopodobne jest, że 55-latka przez kilka godzin po potrąceniu, z poważnymi obrażeniami ciała leżała w rowie, bez pomocy. Stwierdzone otwarte złamanie wskazuje na możliwość wykrwawienia. Biegły nie wyklucza także obrażeń głowy - wyjaśnia Kopania.

Justyna Sobczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.