Kiedy ludzie ciągle słyszą, jak w Polsce jest dobrze, myślą: Może mi też mogłoby być lepiej? I protestują
O tym, co pcha ludzi do protestów i dlaczego mamy taką ich kumulację, rozmawiamy z dr Dominiką Polkowską z Zakładu Socjologii Gospodarki i Organizacji UMCS.
Dziś pielęgniarki, radiolodzy, urzędnicy i policjanci, niedawno m.in. nauczyciele i rezydenci. Nagromadzenie protestów to przypadek czy zjawisko, które ma swoje konkretne źródło?
Decyduje o tym splot wielu czynników. Na pewno w pewnych grupach społecznych rośnie frustracja, bo dostrzegają, że inni mają lepiej. Trudno się dziwić niezadowoleniu pielęgniarki, która po 20 latach pracy zarabia 2,5 tys. zł netto czy urzędnikowi, który dostaje na konto nieco ponad pensję minimalną.
Ludzie słyszą wciąż od polityków, że rząd daje wszystkim. Okazuje się jednak, że niekoniecznie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień