Hybryda na Wiśle. Taki plan [zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Marek Weckwerth
Marek Weckwerth

Hybryda na Wiśle. Taki plan [zdjęcia]

Marek Weckwerth

Nie tylko auta wyposaża się w silniki nowej generacji. Tak ma się stać także w przypadku statków, które popłyną wiślanym szlakiem.

Z Gdańska do Warszawy jest zestaw kontenerowy, który ma udowodnić, że nawet w normalnych warunkach nawigacyjnych można tę 450-kilometrową trasę pokonać.

Proste to nie jest, bo żeglowny szlak Wisły jest zaniedbany, nieregulowany od dziesiątków lat. Szczęśliwie wiosną i jesienią wody jest zwykle wystarczająco dużo, by doświadczona załoga mogła podjąć takie ryzyko.

- Z portu gdańskiego wieziemy 20 kontenerów. Nawet z pełnym ładunkiem, a to 42 kontenery, zupełnie spokojnie przepłynąłbym do Warszawy - zapewnia Czesław Błocki z Torunia, kapitan pchacza Hetman, przerobionego ze statku Straży Granicznej, który pcha barkę Galar-2. - Oczywiście taki rejs jest możliwy przy założeniu, że ładunek nie przekracza dopuszczalnego limitu 375 ton - dodaje Błocki.

Nie przerażają go nawet ostrzeżenia przed wypłyceniami, jakie podaje automatycznie sonar. Pchacz ma 0,8 m zanurzenia, a barka jeszcze mniejsze, bo niektóre kontenery to tylko pomieszczenia socjalne dla gości zapraszanych na pokład i dla ratowników WOPR. Zestaw kontenerowy przechodzi nad płyciznami bez problemu, czasem tylko kapitan dodaje gazu.

Bydgoszcz w gotowości

Pchacz poradziłby sobie w takich warunkach nawet z dwiema barkami wiozącymi razem 84 kontenery.

- Już teraz jesteśmy gotowi, bo mamy taki sprzęt, do przewożenia 84 kontenerów, a to równowartość 84 tirów - mówi Edward Ossowski, prezes Żeglugi Bydgoskiej.- I już teraz mamy dużo zapytań o możliwości transportu towarów masowych i ponadgabarytowych. W takich warunkach nawigacyjnych, jakie mamy teraz, da się to zrobić. Zresztą za naszą jednostką płynie do Płocka inna - wioząca ważące 120 ton urządzenie dla przemysłu celulozowego.

Zbierają dane

Jednym z celów pokazowego, promocyjnego rejsu kontenerowego zorganizowanego przez Urząd Marszałkowski w Toruniu i miasto Bydgoszcz jest zebranie danych do projektu supernowoczesnych statków śródlądowych, które radziłyby sobie w niemal każdych warunkach.

Dane zbierają studenci Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy (rewitalizacja dróg wodnych) pod kierownictwem prof. Zygmunta Babińskiego i innych pracowników naukowych.

Nowoczesność na wodzie

Grupa OT Logistics, której częścią jest Żegluga Bydgoska, ma w planach budowę takich statków, przystosowanych do przewożenia kontenerów i w wersji agro-zboża.

- Co ciekawe, aby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla i innych szkodliwych substancji, jednostki będą miały, niczym nowoczesne auta, napęd hybrydowy. Nad projektem pracuje już Akademia Morska w Gdyni - dodaje Edward Ossowski.

- Pracujemy nad prototypami jednostek dla transportu śródlądowego i żeglugi przybrzeżnej. Statki mają być dostosowane do warunków Dolnej Wisły, bez ingerencji w środowisko wodne - wyjaśnia prof. Zbigniew Burciu, kierownik Katedry Eksploatacji Statku Akademii Morskiej w Gdyni, kapitan żeglugi wielkiej, przewodniczący Komitetu Sterującego Dolna Wisła (wspomagającego naukę i przemysł).

Celem tego projektu (do 2022 roku, z perspektywą do 2030) jest opracowanie spójnych rozwiązań technologicznych, umożliwiających wprowadzenie na rynek serii jednostek pływających dostosowanych do specyficznych uwarunkowań Wisły. Ma też powstać projekt zintegrowanego systemu żeglugi śródlądowej.

Jak precyzuje naukowiec, jego zespół pracuje nad planami budowy zestawu pchanego: pchacza o napędzie hybrydowym (z wykorzystaniem ogniw paliwowych) i łodzi towarzyszącej o zmiennym zanurzeniu. Pracuje też nad projektem barki pchanej do przewozu ładunków ciężkich i wielkogabarytowych, wyposażonej w system antyprzechyłowy, równoważący operacje załadunkowe.

Ma być lepiej

Wiemy już, że takie statki będą mogły pływać w górę Wisły nawet w trudnych warunkach nawigacyjnych. Ale są już plany rewitalizacji dróg wodnych i budowy portu między Bydgoszczą a Solcem Kujawskim.

Polska przystąpiła na początku tego roku do konwencji AGN, która zobowiązuje do przystosowania głównych dróg wodnych do standardów międzynarodowych. - AGN otwiera furtkę do starania się o fundusze - stwierdza Stanisław Wroński, pełnomocnik marszałka województwa kujawsko-pomorskiego ds. dróg wodnych. - Pierwszym krokiem będą dwa opracowania: studia wykonalności dla Dolnej Wisły i lokalizacji portu w Bydgoszczy. Zamierzamy jak najszybciej przystąpić do tworzenia dokumentów, by określić, co i kiedy chcemy.

Studium dla Dolnej Wisły wykaże, czy można zbudować stopnie wodne między Gdańskiem a Warszawą.

A tymczasem zestaw kontenerowy płynie ku Warszawie. Dziś będzie go można zobaczyć między Włocławkiem a Płockiem. Do stolicy

Marek Weckwerth

Dziennikarz "Gazety Pomorskiej" specjalizujący się tematyce bezpieczeństwa ruchu drogowego, transportu, gospodarki oraz turystyki i krajoznawstwa. Zainteresowania: turystyka, rekreacja i sport, kajakarstwo, historia, polityka. Instruktor, komandor spływów i wypraw kajakowych, autor podręczników dla kajakarzy i setek artykułów prasowych z tego zakresu. Rekordzista Polski w pływaniu kajakiem rzekami pod prąd od ujścia do źródła. Magister nauk politycznych po uczelniach w Poznaniu i Bydgoszczy.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.