Adriana Boruszewska

Grypa zaatakowała Czechów. Czy grozi nam epidemia?

Grypa zaatakowała Czechów. Czy grozi nam epidemia? Fot. archiwum
Adriana Boruszewska

Prawie 270 tysięcy chorych, z czego ponad 18 tysięcy na Dolnym Śląsku. A najgorsze jeszcze przed nami, bo grypa ma zaatakować u nas najmocniej dopiero za kilka dni. Aż 33 osoby zmarły w Czechach z powodu powikłań pogrypowych. W okolicy Liberca, gdzie pracuje wielu Polaków, sytuacja jest poważna. Kazimierz Juźwin, lekarz rodzinny z Międzylesia, nie dostrzegł jeszcze gwałtownego wzrostu liczby zachorowań. Jest jednak kwestią czasu, gdy groźny wirus zawędruje z południa i rozprzestrzeni się w naszym regionie.

W Polsce liczba ofiar śmiertelnych grypy w tym sezonie, według danych Państwowego Zakładu Higieny, to trzy osoby (dane z 22 lutego). Lekarze przyznają, że liczba pacjentów z infekcjami gwałtownie rośnie. Najgorsze jednak dopiero przed nami, bo w tym roku szczyt zachorowań przesunął się w stosunku do zeszłego roku o miesiąc.
- Szczyt zachorowań na grypę prawdopodobnie nadejdzie na początku marca i wtedy będziemy mogli porównać liczbę zachorowań w tym sezonie do lat ubiegłych - zauważa dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Na Dolnym Śląsku od 16 do 22 lutego odnotowano 18 173 zachorowań, czyli o tysiąc więcej niż we wcześniejszym tygodniu, od 8 do 15 lutego, oraz o 9 tysięcy mniej niż w okresie 16-22 lutego poprzedniego roku.
Czy powinniśmy się obawiać, że grypa zaatakuje nas równie gwałtownie jak Czechów?
- Grypa przenosi się drogą kropelkową oraz przez kontakt bezpośredni. Wystarczy, że znajdujemy się w po-bliżu osoby kaszlącej, kichającej i możemy zostać zarażeni, bo przy np. kichnięciu wirus grypy przemieszcza się w promieniu kilkudziesięciu metrów - zauważa dr hab. Mastalerz--Migas.
Dodaje, że wirus grypy łatwo się przenosi, bo komunikacja w rejonie przygranicznym jest ułatwiona.
Grypy nie wolno bagatelizować. Przede wszystkim ze względu na powikłania, które mogą być tragiczne w skutkach. Dotyczą one przede wszystkim osób przewlekle chorych, np. z POChP, astmą czy chorobami układu krążenia i cukrzycą.
U osób z chorobą serca przechorowanie grypy kilkakrotnie zwiększa ryzyko zawału. Najczęściej z powodu powikłań pogrypowych hospitalizowani są ludzie po 65. roku życia i małe dzieci. W grupie ryzyka są też kobiety ciężarne, u których wirus grypy może np. wywołać wcześniejszy poród lub doprowadzić do poronienia.
Lekarze przypominają, że na grypę może zachorować każdy, również osoby młode i zdrowe. I każdy może mieć powikłania pogrypowe. Lepiej tej choroby nie lekceważyć.

Pozostało jeszcze 55% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Adriana Boruszewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.