Gdy rodzice nie są w stanie zapewnić dziecku należytej opieki

Czytaj dalej
Fot. Michał Świderski
Iwona Marciniak

Gdy rodzice nie są w stanie zapewnić dziecku należytej opieki

Iwona Marciniak

Kołobrzeski psycholog Jacek Pawłowski tym razem mówi o pieczy zastępczej.

Dlaczego zaproponował Pan tym razem temat pieczy zastępczej? Skąd taki pomysł?

Wciąż dużo dzieci i rodzin potrzebuje pomocy. Rośnie liczba rodzin niewydolnych, patologicznych, w których przemoc jest jedynym środkiem wychowawczym. Stygmatyzacja dzieci z takich rodzin jest jak tatuaż. Trudno się go pozbyć i cokolwiek wytłumaczyć „tym z dobrych domów”. Za dziećmi nikt się nie wstawi, nie pogada z nauczycielami, nie poprosi o szansę. Rodzice latami nie pojawiają się w szkole, unikają kontaktu z nauczycielami i pedagogami. Bardzo często na barkach nawet dziesięcioletnich dzieci spoczywa los młodszego rodzeństwa. Kiedy dodamy do tego typową dla dziecka alkoholików nadopiekuńczość (także nad rodzicami) i odpowiedzialność, wyłania się dramatyczny obraz rodziny. Niewyspane, głodne, umęczone, nierzadko na bakier z prawem. Nie rokuje to dobrze. Uważam, że tym dzieciom trzeba i można pomóc. Im więcej osób będzie zwracało uwagę na to, co się dzieje za ścianą, w sąsiedztwie, na podwórku, w dalszej rodzinie, tym szybciej będzie można dotrzeć z pomocą.

Co kryje się pod tym pojęciem?

Piecza zastępcza to po prostu opieka, która jest sprawowana wtedy, gdy rodzice nie są w stanie jej zapewnić dziecku. Piecza ma zawsze charakter czasowy i nie oznacza zabrania dziecka rodzicom, nie jest ono separowane od domu, nikt go „nie buntuje” przeciw rodzicom. Pieczy nie sprawuje się „na złość”, jak określają to czasem rodzice. Owszem, zdarza się, że dziecko może być przysposobione przez inną rodzinę, ale wtedy, gdy powrót dziecka jest niemożliwy. W czasie pełnienia pieczy pracuje się z rodziną biologiczną, umożliwiającą powrót dziecka do rodziny. Dziecko jest przygotowywane do samodzielnego, odpowiedzialnego życia. Uczy się je szacunku do siebie i innych, często najprostszych czynności domowych. Wykształca moralne i etyczne postawy, podpowiada, jak radzić sobie z przeciwnościami, problemami i kłopotami. I rzecz ważna: sprawujący pieczę pomagają w nawiązywaniu i podtrzymywaniu bliskich kontaktów z rodziną i rówieśnikami. Łagodzą szok związany z rozstaniem z mamą i tatą, których nadal kochają. W czasie pieczy dziecko ma wszystko co w tzw. normalnej rodzinie: rozrywki kulturalne i fizyczne, opiekę zdrowotną itp. Po prostu ciepły dom, w którym nie ma przemocy, głodu, niepewności, brudu i strachu.

Czy piecza zastępcza to to samo co adopcja? Może bardziej pogotowie opiekuńcze?

Piecza zastępcza sprawowana jest w formie rodzinnej. Czyli: rodziny zastępczej (spokrewnionej, niezawodowej, zawodowej, w tym zawodowej pełniąca funkcję pogotowia rodzinnego i zawodowej specjalistycznej), rodzinnego domu dziecka. A także w formie instytucjonalnej: placówki opiekuńczo-wychowawczej, regionalnej placówce opiekuńczo-terapeutycznej oraz interwencyjnego ośrodka preadopcyjnego. To cały system, który ma na celu pomóc i dziecku, i rodzinie, która nie spełnia opiekuńczych ról. Rodzina zastępcza jest tylko jego częścią. Tworzą go także: rodzinny dom dziecka, placówki instytucjonalne pieczy zastępczej, organizator rodzinnej pieczy zastępczej, koordynator rodzinnej pieczy zastępczej, jak i rodzina biologiczna oraz asystent rodziny, a także sąd decydujący o losie dziecka, kurator oraz inne instytucje świadczące pomoc na rzecz dziecka i rodziny w kryzysie (organizacje pozarządowe, powiatowe centra pomocy rodzinie, ośrodki pomocy społecznej). Zdaję sobie sprawę, że brzmi to przerażająco oficjalnie, ale dziecko nie jest ziarenkiem w trybach urzędniczej machiny. Za każdą „placówką” stoją wykształceni, przeszkoleni, empatyczni, dobrze przygotowani ludzie, którzy mają w razie potrzeby do dyspozycji specjalistów z wielu, wielu dziedzin. I właśnie nad zorganizowaniem takiej placówki myślimy w Fundacji. Chcę otworzyć ośrodek, w którym przebywałyby dzieci niepełnosprawne. Umysłowo i fizycznie. Od niemowląt po starsze. Mam już upatrzony dom koło Kołobrzegu, powoli kompletuję kadrę. Jestem dobrej myśli, na przekór przeciwnościom.

Kto może sprawować pieczę zastępczą?

To może pokrótce wyjaśnię o co chodzi w rodzinie zastępczej. Może być spokrewniona, czyli najbliżsi krewni dziecka, dziadkowie lub rodzeństwo (babcia, dziadek, brat, siostra). Niezawodowa - może ją stworzyć zarówno rodzina dziecka nie będąca wstępnymi lub rodzeństwem dziecka, jak i osoby niespokrewnione z dzieckiem. Zawodowa, z którą starosta zawiera umowę o pełnienie funkcji rodziny zastępczej zawodowej; tworzą ją małżonkowie lub osoba niepozostająca w związku małżeńskim, niebędący wstępnymi lub rodzeństwem dziecka. Jeżeli umowę zawierają małżonkowie, jeden z nich, wskazany w umowie, otrzymuje stałe wynagrodzenie miesięczne. Na minimum 4 lata. Są jeszcze dwa typy zawodowej rodziny zastępczej: specjalistyczna, gdzie przebywają dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności lub dzieci, które mają kłopoty w funkcjonowaniu społecznym, umieszczane w rodzinie zastępczej na podstawie ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz małoletnie matki z dziećmi. I pełniąca funkcję pogotowia rodzinnego, o której Pani wspominała. Tam dziecko przebywa do 4 miesięcy, ale w uzasadnionych przypadkach okres ten może być przedłużony.

No i dochodzimy do rodzinnego domu dziecka, w którym może przebywać nie więcej niż ośmioro dzieci. Z osobą prowadzącą rodzinny dom dziecka starosta zawiera umowę o świadczenie usług, z tytułu której przysługuje stałe wynagrodzenie miesięczne. Czas trwania umowy to minimum 5 lat.

Dlaczego piecza zastępcza jest lepsza dla dziecka niż np. dom dziecka? Jakie są główne zalety takiej opieki?

Bliskość, atmosfera domowa, spokój. Indywidualne podejście, szacunek, zwracanie uwagi na nastroje, potrzeby zainteresowania. Poświęcony czas, przebywanie wśród życzliwych, mądrych, spokojnych dorosłych. Kontakt z rówieśnikami. Mała grupa. Rodzinność. To, jak dzieci zmieniają się pod wpływem nowych opiekunów, jest niesamowite. Wiadomo, że nie staje się to automatycznie i po jednym budyniu z cukrem, ale powoli otwierają się, walczą z agresją, zaczynają rozumieć na czym polega szacunek, dobroć i miłość.

Jacek Pawłowski

Jest kołobrzeskim psychologiem, zalożycielem i prezesem Fundacji „Na Przekór Przeciwnościom”, specjalistą w zakresie pomocy ofiarom przemocy.

Od kilku lat jest także członkiem Zespołu Interdyscyplinarnego przy Urzędzie Gminy w Kołobrzegu.

Prowadzi prywatną praktykę psychologiczną. Ma doświadczenie w terapii indywidualnej i grupowej osób uzależnionych, współuzależnionych dorosłych dzieci alkoholików (DDA). Oferuje pomoc chorym na depresję, schizofrenię, także osobom uwikłanym w trudne związki, doświadczajacym przemocy, a także osobom znajdującym się w trudnych sytuacjach życiowych.

Iwona Marciniak

Piszę w Głosie Koszalińskim od 1998 roku. Mam szczęście mieszkać w Kołobrzegu, którego plaża - bez względu na porę roku - to najlepszy antydepresant i akumulator dobrej energii. Zwłaszcza gdy biega się po niej z psem (a najlepiej z psami ;))


Informuję o tym, co dzieje się w mieście i powiecie kołobrzeskim. Moje teksty można znaleźć w sieci na stronie www.gk24.pl, www.kolobrzeg.naszemiasto.pl, na fejsbukowym profilu Kołobrzeg nasze miasto oraz w papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.