Maciej Wajer

Drzymalici kaszubscy. Bohaterowie regionu [HISTORIA]

Nie mogąc uzyskać od władz pruskich niezbędnych pozwoleń na osadnictwo, Peplińscy zamieszkali w wozie. Nie uchroniło to ich jednak przed dalszymi sz Fot. Zbiory Muzeum Ziemi Kościerskiej Nie mogąc uzyskać od władz pruskich niezbędnych pozwoleń na osadnictwo, Peplińscy zamieszkali w wozie. Nie uchroniło to ich jednak przed dalszymi szykanami
Maciej Wajer

Jak za przywiązanie do polskości Prusacy szykanowali Aleksandra i Franciszka Peplińskich.

Michał Drzymała to postać, o której słyszeli nawet najmłodsi. Zasłynął twardą postawą wobec polityki pruskiego zaborcy, który walczył z nawet najmniejszymi przejawami polskości. Okazuje się, że takich bohaterów znajdziemy również na Kaszubach. Przykładem mogą być Aleksander i Franciszek Peplińscy ze Skorzewa, nazywani kaszubskimi Drzymalitami.

Przedsiębiorczy gospodarz

Aleksander Pepliński i jego syn Franciszek urodzili się w drugiej połowie XIX wieku w Skorzewie, w gminie Kościerzyna. Ich dom był zlokalizowany u zbiegu dzisiejszych ulic Sportowej i Kościerskiej. Aleksander Pepliński dysponował wówczas około 50-hektarowym gospodarstwem, które odziedziczył po swoim ojcu. W miarę upływu lat gospodarz ze Skorzewa powiększał swój majątek, a także jego wartość. Przez lata nabywał grunty, jeziora, a pod koniec XIX stulecia wybudował również cegielnie.

To wszystko miało przede wszystkim zabezpieczyć byt rodziny - wyjaśnia Krzysztof Jażdżewski, dyrektor Muzeum Ziemi Kościerskiej. - Chodziło głównie o żonę Łucję, a także o dzieci, których Aleksander Pepliński miał dziewięcioro.

W połowie lat 90. XIX wieku Pepliński zdecydował się na kupno gruntów w pobliskich Owśnicach, Fingrowej Hucie oraz Wieprznicy. W wyniku tych przemyślanych inwestycji powiększył stan posiadania do około 300 hektarów. Niestety, w roku 1899 doszło do tragedii - pożar zniszczył część zabudowań gospodarczych oraz cegielni. W tej sytuacji Aleksander Pepliński został zmuszony do wyprzedaży majątku i przenosin do Fingrowej Huty. I to właśnie od tego momentu zaczęły się jego kłopoty z zaborcą. Ostra polityka fiskalna państwa niemieckiego doprowadziła do tego, że zadłużenie Aleksandra Peplińskiego radykalnie się powiększyło, co zmusiło go do sprzedaży znacznej części majątku okolicznym mieszkańcom. Jednak - pomimo trudności - kaszubski gospodarz nie zamierzał zrezygnować z dalszych przedsięwzięć. Dowodem jest fakt, że w roku 1904 podjął decyzję o wzniesieniu nowych zabudowań nad Jeziorem Wieprznickim. Tyle tylko że przepisy dotyczące osad ograniczały Polakom zakładanie gospodarstw, zaś sam Pepliński musiał się mocno starać o uzyskanie od władz niemieckich zezwolenia na realizację swojego pomysłu. Jego przywiązanie do polskiej tradycji, kultury i historii, a także duch patriotyzmu sprawiły, że ostatecznie zabiegi te zakończyły się fiaskiem.

Walka o swoje

Jak się okazało, był to przełomowy moment w życiu Aleksandra Peplińskiego, od którego rozpoczęła się jego, a także jego syna Franciszka, walka z niemieckimi władzami o prawo do budowy domu na własnym gruncie. W latach 1905-1906 sprzedał on część swojego majątku i zaczął nad wspomnianym wcześniej jeziorem budować obiekty gospodarcze. Natomiast jego domem stał się wóz o długości 3,5 metra, szerokości 3,1 m i takiej samej wysokości.

- Jedna z wersji mówi, że wóz wykonał sam Aleksander Pepliński wraz z synem Franciszkiem - dodaje Krzysztof Jażdżewski. - Według innych przekazów, pojazd ufundowały siostry zakonne z Kościerzyny. Miała to być forma podziękowania za dostawę ryb. Trzeba też pamiętać, że wóz, który był przecież obiektem ruchomym, nie podlegał ograniczeniom ustawowym, ale co osiem dni musiał zmieniać miejsce postoju.

Jak zaznacza dyrektor kościerskiego muzeum, walką Peplińskich zainteresował się sam Aleksander Majkowski, który na łamach prasy piętnował antypolskie działania władz niemieckich. Ominięcie obowiązującego ustawodawstwa nie uchroniło jednak Peplińskich od szykan. Na podstawie fałszywych dowodów Franciszek został oskarżony o kłusownictwo i skazany na rok i cztery miesiące więzienia. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że od dłuższego czasu podrzucano mu martwą zwierzynę, co miało być koronnym dowodem jego przewinień. Pomimo że przed sądem około 40 świadków stwierdziło niewinność Franciszka, sąd wydał wyrok skazujący.

W wolnej Polsce

Aleksander Pepliński zmarł w 1911 roku. Gdy wybuchła I wojna światowa, jego syn Franciszek został powołany do wojska i skierowany na front wschodni. Kiedy po zakończeniu działań wojennych wrócił na ojcowiznę, zastał ją w katastrofalnym stanie. Niezwykle trudna sytuacja zmusiła Franciszka do sprzedaży majątku i przeprowadzki do Kalisk Kościerskich. W drugiej połowie lat 20. minionego stulecia wraz z żoną i czwórką dzieci przeprowadził się po raz kolejny, tym razem w okolice Dziemian. W nowym miejscu zamieszkania urodził się jedyny syn. Na tym jednak nie zakończyła się „wędrówka” rodziny Peplińskich, którzy się wkrótce osiedlili w Rokocinie. Z tego gospodarstwa wyrzucili ich Niemcy w czasie II wojny światowej.

Po wojnie Peplińskiemu przyszło żyć w biedzie. Otrzymywał niewielką zapomogę i zdany był na pomoc syna. Zmarł w 1958 roku i spoczął na cmentarzu w Suminie, w powiecie starogardzkim.

W pamięci mieszkańców

Działania kaszubskich Drzymalitów mocno się wpisały w pamięć mieszkańców regionu. Świadczy o tym fakt, że Szkoła Podstawowa w Częstkowie (zlikwidowana w 1999 r.) nosiła imię Franciszka. Podobnie zresztą jak placówka w Rokocinie.

W październiku ubiegłego roku na terenie gminy wiejskiej Kościerzyna otwarto Szlak Kaszubskich Drzymalitów Aleksandra i Franciszka Peplińskich. Jest to trasa rowerowa o długości około 16 km, rozpoczynająca się i kończąca przy szkole w Skorzewie. Wiedzie ona przez Fingrową Hutę do Wieprznicy, a następnie do Owśnic i Częstkowa.

Od nowego roku w Muzeum Ziemi Kościerskiej będzie można oglądać wystawę poświęconą rodzinie Peplińskich.

Maciej Wajer

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.