Bunty w miasteckich zakładach pracy

Czytaj dalej
Fot. archiwalne
Dominik Radecki

Bunty w miasteckich zakładach pracy

Dominik Radecki

Miastko, Trzebielino Pracownicy Fabryki Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w 1988 r. zastrajkowali. Mieli 14 postulatów. 15 lat wcześniej wybuchł też strajk w przetwórni runa leśnego w Trzebielinie.

Wubiegłym tygodniu z powodu problemów płacowych zaprotestowali pracownicy firmy Marine Technologies (str. 9). Do podobnego wystąpienia doszło w Miastku 1988 r. w Fabryce Rękawiczek i Odzieży Skórzanej, należącej do słupskich zakładów „Alka”. Czasy były wtedy inne, ale załoga również upomniała się o płace. O przebiegu strajku Służbę Bezpieczeństwa poinformował Tajny Współpracownik ps. „Alwa”.

14 września o godzinie 9.30 pracownicy działów produkcji FRIOS nie podjęli pracy. Żądali wyjaśnień od dyrekcji w związku z pogarszająca się sytuacją na rynku i strajkiem poprzedniego dnia w Słupskiej „Alce”.

- Po zjedzeniu śniadania pracownicy wyszli na główny hol przy dziale krajalni rękawiczek. Wśród zebranych wywiązała się dyskusja między innymi na temat strajku w „Alce”. Grupa ta liczyła około 100 osób, głównie kobiet z działów szwalni i krajalni odzieży. Nie stwierdzam, że zajście to było kierowane przez jakieś osoby. Była to autentyczna chęć większości zamanifestowania niezadowolenia. Do głośnej grupy w holu głównym zszedł dyrektor Bogdan Karwowski i starał się uspokoić zebranych. Następnie zaprosił wszystkich do śniadalni na dalsze rozmowy - donosił TW “Alwa”.

W innych doniesieniach mowa jest o 300 pracownikach. Większość z nich spotkała się z dyrektorem fabryki i związkowcami w stołówce zakładowej. Podczas spotkania pracownicy FRIOS-u zgłosili 14 postulatów płacowo-socjalnych, złożonych przez Niezależny Samorządowy Związek Zawodowy.

- Podwyższenie płac na każdego zatrudnionego o 12 tys. zł w terminie do 15 października 1988 r., poczynając od 1 września.

- Dodatek za wysługę naliczać od płacy podstawowej.

- Wprowadzić dodatek płacowy za uciążliwą pracę na stanowiskach uznanych za uciążliwe.

- Podwyższyć stawki osobistego zaszeregowania w każdej grupie zawodowej o 20 zł.

- Uaktualnić protokóły płacowe w odniesieniu do wszystkich starych wzorów tak odzieży jak i rękawiczek.

- Wynagrodzenie naliczać wg pracochłonności danego asortymentu.

- Wprowadzić aneks do regulaminu premii motywacyjnej uwzględniający naliczanie premii od wykonania ustalonych zadań bez względu na ilość opuszczonych dni i godzin wykorzystanych na przepustki.

- Wprowadzić dodatek stażowy dodatkowy dla pracowników, którzy z zakładzie przepracowali więcej niż 10 lat.

- Ustalić dodatkową premię jubileuszową dla pracowników, którzy z zakładzie przepracowali 20 lat i więcej, podwyższając obowiązującą premię jubileuszową o 50 procent.

- Zmienić regulamin premii eksportowej, uwzględniając w nim udział pracowników działu głównego mechanika.

- Przeanalizować i zmienić terminy w zakładowej tabeli norm używalności odzieży ochronnej.

- Ustalić rzeczywiste potrzeby stanu osobowego palaczy niezbędnych do ilości eksploatacyjnych kotłów.

- Dokonać zakupu nowego autobusu dla potrzeb zakładu.

- Fundusz socjalny tworzyć indywidualnie z odpisu od zarobków każdego pracownika. Fundusz ten byłby wykorzystywany na potrzeby socjalne przez każdego pracownika w zależności od funduszu i potrzeb pracownika.

Nad postulatami pracowników negocjowano do godziny 16.00. W tym czasie druga zmiana podjęła pracę w normalnym trybie. Większość postulatów załogi została przyjęta przez dyrekcję z tą różnicą, że podwyżki płac ustalono na 5 tys. zł.

Strajk w Trzebielinie

W 1973 roku zastrajkowali pracownicy fizyczni Przetwórni Runa Leśnego w Trzebielinie. W tym przypadku nie chodziło o sprawy płacowe. Pracownicy odmówili pracy na znak solidarności z kierownikiem przetwórni Jerzym Zubkiem, który dzień prędzej otrzymał trzymiesięczne wypowiedzenie z pracy przez centralę zakładu w Słupsku. Zubek został kierownikiem w przetwórni w styczniu 1973 roku. Dla załogi był dobrym przełożonym, szanował pracowników, zlikwidował wśród administracji potępianie robotników i używanie w stosunku do nich słów wulgarnych. Przez wprowadzenie właściwej dyscypliny wśród robotników i pracowników administracji zlikwidował pijaństwo w czasie godzin pracy, zwalnianie się z pracy po bieżące zakupy lub po to by tylko się zwolnić z zakładu i nie pracować. Zmalała ilość zwolnień lekarskich.

W marcu kierownik Zubek wraz z technologiem Wasilewicz-Krasucką opracowali normy pracy, które wprowadzili do wykonania dla załogi. Po wprowadzeniu akordu, pracownicy szybciej i rzetelniej wykonywali codzienną pracę i przez to zwiększyły się zarobki miesięczne z 1100 lub 1200 zł do 1800-2000 zł. Ponieważ jest najbardziej sprawiedliwe wynagrodzenie pracownika z tego tytułu kierownik Zubek wśród załogi obecnie jest lubiany. Ponadto za pierwszy kwartał 1973 r. otrzymali premię eksportową, gdzie część pieniędzy z tej premii dyrekcja ze Słupska chciała wziąć do własnej dyspozycji, na co kierownik się nie zgodził. Pieniądze te zostały podzielone dla zatrudnionych w tutejszym zakładzie przetwórczym i część otrzymali też dyrektorzy w Słupsku. Od tej pory pomiędzy kierownikiem a dyrekcją nastąpiło pewne nieporozumienie.

Dyrekcja w stosunku do kierownika Zubka wynajdowała różne powody i zaraz stał się niedobrym kierownikiem. W związku z tym dyrekcja obciążyła Zubka pewnymi rzekomymi zarzutami, na co on odwoływał się do Wojewódzkiego Związku Gminnych Spółdzielni w Koszalinie. Konflikt narastał i w końcu Zubkowi wypowiedziano pracę. 25 sierpnia dostał zakaz wstępu do zakładu. O tych przedsięwzięciach dyrekcja nie skontaktowała się z Oddziałową Rada Zakładową, ani z Podstawową Organizacją Partyjną i załogą, dlatego pracownicy zatrudnieni na pierwszej zmianie usiłowali porzucić pracę i żądali wyjaśnień w sprawie zwolnienia kierownika. Zostały napisane dwa plakaty w formacie około 30x40 cm o treści „My chcemy starego kierownika”.

Jeden plakat został powieszony w korytarzu na drzwiach w ubikacji, a drugi przed wejściem do biura. Pierwszy plakat wiszący na drzwiach znalazła Jadwiga B., a drugi magazynier Tadeusz S. Oddali go p.o. kierownika i technologa Krasuckiej. Krasucka uznała to za sprawę bagatelną, plakaty zniszczyła. Niestety, w dokumentach źródłowych brakuje informacji o całościowym przebiegu strajku.

Dominik Radecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.