Browarka nad Brdą latem nie wypijesz - przynajmniej legalnie

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Sławomir Bobbe

Browarka nad Brdą latem nie wypijesz - przynajmniej legalnie

Sławomir Bobbe

Bydgoszcz nie dołączy do miast, które ustanowiły nad jeziorami i rzekami strefy, w których dozwolone jest spożywanie alkoholu. Czy do picia w miejscach publicznych jeszcze nie dorośliśmy?

Przed wakacjami bydgoska rada miasta spotka się prawdopodobnie jeszcze raz. To na czerwcowej sesji mogłaby zapaść decyzja o tym, że w Bydgoszczy będzie można pić piwo pod chmurką w wyznaczonych strefach. Mówiło się o ich stworzeniu na Wyspie Młyńskiej i na bulwarach, może także w Myślęcinku. Pomysł miał stanąć na sesji już w maju. Omawiano na niej co prawda kwestie rozwiązywania problemów alkoholowych w mieście, ale o strefach słowem nie wspomniano.

- Temat okazał się trudniejszy do realizacji niż początkowo myśleliśmy. Dlatego nie składaliśmy nawet wniosku o rozpoczęcie konsultacji w tej sprawie - przyznaje Jakub Mikołajczak, radny Platformy Obywatelskiej. - O ewentualnym stworzeniu stref zdecyduje już nowa rada miasta po wyborach.

- O ewentualnym stworzeniu stref zdecyduje już nowa rada miasta po wyborach -Jakub Mikołajczak, radny Platformy Obywatelskiej.

Pomysł złagodzenia przepisów, choć spotkał się z ciepłym przyjęciem większości mieszkańców i sporej grupy radnych, napotkał jednak kilka barier. Wstępna koncepcja mówiła o tym, że w strefach mieliby działać restauratorzy, którzy sprzedawaliby w nich alkohol.

Tyle, że ci nie byli zainteresowani, bo koszty zapewnienia porządku w tych miejscach spadłyby na nich, a nikt nie zagwarantowałby, że osoby pojawiające się na bulwarach czy Wyspie Młyńskiej nie przynosiłyby swojego alkoholu. Entuzjazm innych ostygł, gdy zobaczyli co dzieje się na bulwarach w Warszawie czy Poznaniu, gdzie zdecydowano się na liberalizację przepisów. Choć fotki pochodzą z godzin rannych, gdy jeszcze ekipy sprzątające nie pojawiły się na miejscu, to liczba puszek i butelek na trawnikach robiła piorunujące wrażenie. A w tle jest jeszcze wątek polityczny, przedwyborczy.

Jeszcze niedawno radni, z którymi rozmawiał „Express”, nie kryli swojej akceptacji dla pomysłu stworzenia „stref alkoholowych” w mieście. Część z nich mówiła o tym, że warto zrobić to chociaż na próbę, inni zauważali potencjalne problemy, ale jednocześnie byli zdania, że warto zaryzykować. Mówiono wprost o tym, że od wprowadzenia zakazu spożycia alkoholu w miejscach publicznych minęło wiele lat, w czasie których poprawiła się kultura spożycia alkoholu.

Nikt nie chce rozpoczynać tego tematu przed wyborami. Większość ludzi rozsądnie myślących jest za wprowadzeniem stref, ale po drodze zawsze coś może pójść nie tak - Jakub Mikołajczak

Im mniej alkoholu, tym lepiej

Coś się jednak zmieniło i poparcie dla liberalizacji przepisów (od początku sprzeciwiał się temu np. Adam Dudziak, szef Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Bydgoszczy) zniknęło. - Nikt nie chce rozpoczynać tego tematu przed wyborami. Większość ludzi rozsądnie myślących jest za wprowadzeniem stref, ale po drodze zawsze coś może pójść nie tak. Wystarczy, że parę osób będzie się niewłaściwie zachowywać, dojdzie do zakłócenia bezpieczeństwa i materiał na kampanię wyborczą gotowy. Dlatego entuzjazm dla tego pomysłu znacznie opadł. Tym bardziej że nikt nie wystawi przecież kilku patroli Straży Miejskiej, by czuwała w takich miejscach przez cały czas - mówi nam bydgoski samorządowiec.
Nowe przepisy, które weszły w życie 1 czerwca, dają samorządom więcej możliwości kształtowania polityki alkoholowej. Mogą nie tylko wskazywać miejsca publiczne, w których może być sprzedawany i spożywany alkohol, ale również wskazywać tereny, w których zakazana będzie na przykład nocna sprzedaż trunków.

Piwne zakazy na zmianę z zezwoleniami

Z tego katalogu możliwości korzystają już duże miasta, które - jak Poznań i Warszawa - przygotowały miejsca nad Wartą i Wisłą, gdzie można bez obaw o wizytę miejskich strażników wypić piwo. Z drugiej strony Poznań wprowadził przepisy, które ograniczają sprzedaż alkoholu po godzinie 23 w ścisłym centrum miasta (zakaz nie dotyczy pubów, a jedynie nocnych sklepów).

W Toruniu prezydent Michał Zaleski jasno wskazał, że zgody na picie na bulwarach nie będzie. Z taką inicjatywą wyszła młodzieżówka Nowoczesnej, argumentując, że na Bulwarze Filadelfijskim i tak się alkohol pije.

Sławomir Bobbe

"Demokracja to rządy brutali temperowane przez dziennikarzy" - mówił Ralph Waldo Emerson, dlatego najbardziej interesują mnie tematy polityczne i samorządowe. Jestem Bydgoszczaninem i pasjonują mnie wszystkie wydarzenia związane z moim miastem. Przygotowuję materiały z zakresu biznesu, ekonomii, przedsiębiorczości, rynku pracy, gospodarki komunalnej, ekologii i ochrony środowiska. Współpracuję także z wydawcami serwisów centralnych - regiodom.pl i regiopraca.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.