Julita Januszkiewicz

Archiwalia parafii w wersji cyfrowej

Każdy kto siądzie przed komputerem w ciągu minuty będzie miał wszystkie informacje. Po to właśnie zdigitalizowaliśmy nasze dokumenty - mówi ks. Jarosław Fot. Anatol Chomicz Każdy kto siądzie przed komputerem w ciągu minuty będzie miał wszystkie informacje. Po to właśnie zdigitalizowaliśmy nasze dokumenty - mówi ks. Jarosław Stefaniak, proboszcz z Tykocina.
Julita Januszkiewicz

Ponad 17 tys. dokumentów ze zbiorów parafii w Tykocinie zostało udostępnionych online

Zdigitalizowaliśmy wszystkie nasze zbiory. To ponad 17 tysięcy archiwaliów, z których najstarsze pochodzą z XVII wieku, zaś najnowsze są współczesne - mówi ks. Jarosław Stefaniak, proboszcz parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie.

Wśród nich są księgi metrykalne - dotyczące chrztów, ślubów oraz pogrzebów. Są też interesujące, zwłaszcza dla historyków akty nadania, zapisy dla parafii i opisy wydarzeń, które były związane z Tykocinem. Są one dostępne na platformie projektpodlasie.pl oraz na stronie internetowej tykocińskiej parafii.

- Digitalizacją naszych archiwaliów zajęli się pasjonaci genealogii. Wszyscy wykonują swoją pracę jako wolontariusze, nie biorąc za to ani grosza. To bardzo szeroka grupa ludzi, począwszy od pewnej pani z Sao Paulo w Brazylii, aż po ludzi z Gdańska, Warszawy, z zachodniej Polski - opowiada ks. Stefaniak.

Teraz jest tworzony indeks nazwisk mieszkańców, którzy wywodzili się z Tykocina, tu mieszkali. Tym też zajmują się wolontariusze. - Dzisiejszy świat pozwala na to, by dzięki internetowi mieć przed sobą skany dokumentów. Wolontariusze wypisują rejestry nazwisk. Po co jest to robione? By każdy kto chce poznać losy swoich przodków, nie musiał przewracać ksiąg i wertować każdej kartki oddzielnie. Chcemy ułatwić poszukiwanie, by było one szybsze - zapewnia proboszcz.

Wcześniej poddano renowacji stare dokumenty. Parafianie podarowali na to 5 tys. zł. Za te pieniądze kupiono też specjalną szafę, w których będą one przechowywane.

Ks. Jarosław Stefaniak ubolewa jednak, że nie zachowały się żadne dokumenty z czasów potopu szwedzkiego. Chociażby w 1657 roku Polacy odbili zamek z rąk Szwedów i sprzyjających im Radziwiłłów. - Szwedzi zniszczyli większość archiwaliów, a co cenniejsze wywieźli - uważa proboszcz.

Julita Januszkiewicz

Publikuję głównie w "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej". Dziennikarką jestem od kilkunastu lat. Śledzę to co się dzieje w gminach powiatu białostockiego. Ale interesują mnie też ciekawostki historyczne, wykopaliska archeologiczne. Lubię tematy społeczne, a od niedawna zajmuję się również edukacją. Nie boję się pisać o sprawach trudnych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.