Apteka tylko dla magistra. Technicy zapowiadają ogólnopolski protest. Farmaceuci mają wspierać lekarzy
W tym roku po raz pierwszy szkoły policealne nie rekrutowały na kierunek technika farmacji. Ławki tych placówek pozostają puste, bo MEN postanowiło wygasić kształcenie w tym kierunku. Technika w aptece ma zastąpić magister.
W minionym tygodniu, w ramach pierwszego etapu protestu, technicy wysyłali pisma do ministra zdrowia. - Pytamy o przyczyny likwidacji kształcących nas szkół, a także o argumenty, dla których główny inspektorat farmaceutyczny chce ograniczyć część naszych uprawnień w kontakcie z pacjentem - mówi pan Krzysztof z punktu aptecznego z rejonu Myślenic. Pracownicy takich punktów, w których - w przeciwieństwie do aptek zatrudniających także magistrów - pacjentów obsługują niemal wyłączne technicy, czują się najbardziej zagrożeni zmianami.
Wstępne szacunki pokazują, że protest miał największy zasięg w Małopolsce, gdzie znajdują się 142 punkty apteczne. - Jeśli nie przyniesie rezultatu, technicy wkrótce wyjdą na ulice miast - ostrzega Paweł Klimczak, prezes Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek.
Wszystkich techników mamy 40 tys. - z prawem do samodzielnego wykonywania zawodu ponad 30 tys. A magistrów farmacji jest w Polsce ponad 20 tys. - Bez dopływu nowych kadr apteki staną. Magistrów jest zbyt mało, by mogli nas zastąpić, a proces ich kształcenia trwa lata - przekonuje Aneta Klimczak, wiceprezes Związku Zawodowego Techników Farmaceutycznych RP. Decydenci nie uwzględniają - w jej ocenie - faktu, że jest to zawód mocno sfeminizowany i każdego roku ponad 2 tys. kobiet techników odchodzi na urlopy wychowawcze.
W dalszej części tekstu:
- Jakie uwagi zgłasza samorząd aptekarski?
- O co apelują technicy farmaceutyczni i co zamierzają zrobić?
- Jakie zadania mają przejąć magistrzy farmacji?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień