4 liga. Dwóch chętnych do awansu, a miejsce jedno

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Solski
Miłosz Bieniaszewski

4 liga. Dwóch chętnych do awansu, a miejsce jedno

Miłosz Bieniaszewski

- Runda wiosenna jest zdecydowanie trudniejsza - jak jeden mąż powtarzają wszyscy trenerzy. Trudno się im dziwić. Cele zostały jasno nakreślone, a w stu procentach bezpiecznie czuć się nie mogą nawet Piast Tuczempy czy LKS Pisarowce.

Przed startem sezonu wszyscy w roli faworytów do walki o awans wskazywali Izolator Boguchwała i Wólczankę Wólka Pełkińska. Nie pomylili się, ale zapewne nie spodziewali się, że ci drudzy tak zdominują ligę i odskoczą głównemu rywalowi na aż 7 punktów.

- Moim zdaniem dużą niespodzianką byłoby, gdyby Wólczanka nie awansowała - mówi Mariusz Stawarz, trener Wisłoka Wiśniowa. Jego zdanie potwierdza zdecydowana większość naszych rozmówców. - Wólczanka to ekipa z wyższej półki, grająca najlepszą piłkę w tej lidze - chwali rywala Jacek Klisiewicz, opiekun Czarnych Jasło. - Jako jedyna w lidze wydaje się być poza zasięgiem - dodaje Damian Niemczyk, trener LKS-u Pisarowce. Jak na te pochwały reagują w obozie mistrza jesieni?

- Jakiejś większej presji nie odczuwamy. Od początku w klubie było powiedziane, że jak się uda awansować to dobrze, a jak nie, to się nic nie stanie - mówi Grzegorz Sitek, trener lidera rozgrywek. - Dla mnie wciąż faworytem jest Izolator Boguchwała i nie jest to z mojej strony żadna kurtuazja - dodaje.

Zarówno Wólczanka, jak i Izolator dokonały jedynie kosmetycznych zmian, aczkolwiek pozyskanie przez klub z „Izo Areny” Michała Kachniarza może być strzałem w „10”. W ogóle zimą była tendencja, że czołowe drużyny niewiele zmieniały w swoich kadrach.

- Po co psuć coś, co dobrze zagrało - uśmiecha się Grzegorz Sitek.

Zdecydowanie ciekawiej - co nie może dziwić - zimą było w drużynach z dolnych rejonów tabeli. Polonia Przemyśl, czyli największa negatywna niespodzianka jesieni, za wszelką cenę chce uniknąć degradacji i mocno popracowała nad wzmocnieniem zespołu. Teraz Paweł Załoga ma kapelę jak się patrzy i powtórka z rundy jesiennej nie wchodzi w rachubę. To samo można powiedzieć o zespole z Wiązownicy.

- Ich wzmocnienia budzą szacunek i mają ciekawą drużynę - przyznaje Grzegorz Sitek. Obie te ekipy szybko powinny awansować w tabeli i nie oglądać się za siebie.

Na wstępie napisaliśmy, że bezpiecznie czuć się nie może nawet Piast Tuczempy. Oczywiście, aby zespół Marka Strawy miał walczyć o utrzymanie musiałby się stać prawdziwy kataklizm, ale już nie takie rzeczy piłka nożna widziała. Zespół „piastunek” do tego jednak dopuścić nie powinien, bo za dużo w nim jakości. Trudna wiosna przed Sokołem Nisko, który doznał poważnych osłabień. I ta drużyna powinna jednak szybko zapewnić sobie spokój. To samo można napisać o Rzemieślniku Pilzno, czy LKS-ie Pisarowce. Trzeci w tabeli Sokół Sieniawa chce natomiast po cichu trochę namieszać i gdybyśmy mieli szukać kogoś, kto może choć trochę postraszyć prowadzący duet, to należałoby patrzeć właśnie na team Tomasza Orłowskiego. Warto pamiętać, że z Wólczanką i Izolatorem zagra u siebie...

Jeśli wyżej wymienione drużyny nie pokpią sprawy to powinny zająć miejsca w górnej połówce tabeli. Pozostałych czeka najpewniej walka o utrzymanie. Nie licząc oczywiście Startu Pruchnik, którego los jest już przesądzony. W ekstremalnie trudnym położeniu jest Stal Nowa Dęba i ją może uratować tylko cud. Igloopol Dębica ma niezłą pozycję wyjściową i powinien dograć sezon w środku stawki, ale słabszy początek może sprawić, że i dębiczanie znajdą się w trudnej sytuacji. Podobnie ma się sprawa z Czarnymi Jasło. Nie przez przypadek o tych ekipach piszemy obok siebie. One stawiają bowiem na swoich wychowanków i jesienią spisywały się nad wyraz dobrze. Wiosną czeka je jednak prawdziwy sprawdzian jakości i to będzie dla nich test kompetencji.

- Zdajemy sobie sprawę, że przed nami trudna wiosna, ale należy pamiętać, że jesienią też nikt na nas nie stawiał - mówi Jacek Klisiewicz.

Błękitnych Ropczyce pod wodzą Macieja Bilińskiego stać na wiele, ale muszą ustabilizować formę. Ciężko może być jednak zastąpić Łukasza Kosibę i Jakuba Szewczyka. Osłabień doznała również Stal Gorzyce, aczkolwiek można się tam spodziewać wzmocnień last minute. Nowy trener, Janusz Hynowski tak naprawdę dopiero poznaje podopiecznych i czas powinien pracować na jego korzyść. Orzeł Przeworsk jest nisko w tabeli, ale wiosna ma być dla niego lepsza.

- Dokonali całkiem ciekawych transferów - mówi Grzegorz Sitek, który pracował w Orle w poprzednim sezonie. Bardzo trudno będzie utrzymać bezpieczną pozycję Głogovii Głogów Młp., która nie ma zbyt wielkich możliwości finansowych.

Jak widać wiosna zapowiada się bardzo ciekawie, a tradycyjnie nie można wykluczyć niespodzianek.

- Ta liga jest bardzo wyrównana i często trudno wskazać faworyta - stwierdził Tomasz Wacek, który jesienią odszedł z LKS-u Pisarowce.

Miłosz Bieniaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.