Główne grzechy gastronomów

Czytaj dalej
Ewa Andruszkiewicz

Główne grzechy gastronomów

Ewa Andruszkiewicz

Znamy wstępne wyniki kontroli sanepidu w nadmorskich restauracjach i smażalniach. Choć, zdaniem inspektorów, jest lepiej niż w ubiegłych latach, nieprawidłowości nie brakuje

Sprzedaż przeterminowanej żywności, niewłaściwy sposób przechowywania produktów, brudne urządzenia i sprzęty kuchenne - to zaledwie część uchybień, jakie stwierdzili inspektorzy sanepidu w czasie prowadzonych na Pomorzu kontroli w punktach sezonowej i całorocznej gastronomii. Posypały się mandaty, a w przypadku części lokali wciąż trwają postępowania administracyjne.

Tylko w Sopocie na 100 sprawdzonych obiektów 41 budziło wątpliwości kontrolujących. Na 38 właścicieli nałożono kary pieniężne, na łączną kwotę blisko 11 tys. zł. - Wykryliśmy m.in. przeterminowane środki spożywcze, brak oznakowania wyrobów własnej produkcji, niewłaściwą gospodarkę odpadami oraz brak orzeczeń lekarskich do celów sanitarno-epidemiologicznych pracowników pracujących w styczności z żywnością - informuje Ewa Maziarka z sopockiego sanepidu.

Podobnie było w Gdańsku. Ponad 40 placówek gastronomicznych na 250 skontrolowanych do tej pory nie spełniało wymogów sanitarno-higienicznych. Z uwagi na rażące nieprawidłowości jeden z gdańskich lokali został przez sanepid zamknięty.

Pod lupą gdyńskich inspektorów znalazły się głównie miejsca na skwerze Kościuszki i bulwarze Nadmorskim. - Naszą uwagę zwróciło przede wszystkim złe przechowywanie produktów spożywczych oraz ich niechlujna segregacja - przyznaje Tomasz Kiliński, dyrektor gdyńskiego sanepidu.

Dotarliśmy również do danych z powiatu słupskiego. Od początku czerwca przeprowadzono tam 148 kontroli. Uchybienia, podobne do tych z Trójmiasta, wykryto w 27 przypadkach. - W dwóch sytuacjach, w związku z prowadzeniem działalności bez złożenia wniosku o zatwierdzenie zakładu i wpis do rejestru, zostaną wystosowane do pomorskiego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego wnioski o nałożenie kar pieniężnych - mówi Włodzimierz Sławny, dyrektor słupskiego sanepidu.

Ale to jeszcze nie wszystko. Równolegle z sanepidem kontrole w nadmorskich restauracjach i smażalniach prowadzi także Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Gdańsku. Sprawdza lokale m.in. w Łebie, Ustce, Rowach i Jastrzębiej Górze.

- Zbadaliśmy już blisko 30 obiektów. Nieprawidłowości dopatrzyliśmy się w ponad połowie z nich - mówi Waldemar Kołodziejczyk, rzecznik WIIH w Gdańsku. - W trzech restauracjach wykryliśmy proceder podmiany asortymentowej, zamiast oferowanej w cenniku soli podawano klientom inną, tańszą rybę, zamiast soku - nektar, a zamiast bitej śmietany - produkt z dodatkiem tłuszczów roślinnych. W trzech kolejnych lokalach stwierdziliśmy nierzetelną sprzedaż towarów, a więc zawyżanie cen m.in. ryb czy wina. Rażącym przewinieniem było używanie do smażenia w dwóch placówkach zanieczyszczonego tłuszczu o ciemnooliwkowej barwie i drażniącym zapachu. Tłuszcz był przepalony, stary.

We wszystkich przypadkach, w których wykryto uchybienia, trwają postępowania administracyjne celem nałożenia na właścicieli lokali kar pieniężnych. Do końca sezonu WIIH ma zamiar przeprowadzić jeszcze kilkadziesiąt kontroli.

Ewa Andruszkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.