Wybrzeże czeka na ligowy finał

Czytaj dalej
Fot. Karolina Misztal
Krzysztof Michalski

Wybrzeże czeka na ligowy finał

Krzysztof Michalski

Żużlowcy gdańskiego Wybrzeża nie zamierzają poprzestać na awansie do finału Nice 1. Ligi. - Walczymy o awans do PGE Ekstraligi - mówi trener Mirosław Kowalik.

- Od dawna nie było w naszej drużynie aż tak dobrej atmosfery - przyznaje po wygranym półfinałowym dwumeczu z Lokomotivem Daugavpils Mirosław Kowalik, trener Wybrzeża Gdańsk. Nie ma co się dziwić, bo w niedzielę gdańszczanie w starciu z Łotyszami pokazali się naprawdę z bardzo dobrej strony, pewnie sięgając po zwycięstwo i awans do ligowego finału.

Nieoczekiwanym bohaterem Wybrzeża był Duńczyk Mikkel Bech, który w piątek podpisał kontrakt z klubem, a ledwie dwa dni później przywiózł trzynaście punktów i dołożył potężną cegłę do wygranej. - U Mikkela cieszy mnie przede wszystkim to, że potrafi myśleć na torze. To jest dla mnie najważniejsze. Bardzo dobrze wyglądał w jeździe parowej. Ma charakter, potrafi pojechać „z zębem”. Liczę na niego w finałowym dwumeczu - deklaruje Kowalik.

Główny zainteresowany nie ukrywał radości po fenomenalnym debiucie.


- Polska liga jest ciężka, nigdy nie wiadomo jak ci w niej pójdzie, nie wiedziałem więc, jak sobie poradzę. Byłem jednak dobrej myśli i miło było zobaczyć, że jestem wystarczająco szybki, aby dać sobie tutaj radę - mówi Bech. Duńczyk bardzo chwali sobie pomoc, jaką otrzymał od reszty drużyny. - Nie znałem dobrze toru w Gdańsku, byłem tu tylko raz, kilka lat temu z Falubazem Zielona Góra. Na szczęście chłopacy podczas obchodu toru pokazali mi najlepsze ścieżki. A wiadomo, że jak wiesz, którędy jeździć, to jeździ ci się znacznie łatwiej - opowiada Bech.

Nieco poniżej oczekiwań spisał się jego rodak i przyjaciel Anders Thomsen, który przywiózł ledwie sześć punktów. - Miałem poważny wypadek w lidze duńskiej, po którym przez półtora tygodnia nie wsiadłem na motocykl. Ciężko było wrócić na tor, a dodatkowo mój najlepszy silnik się uszkodził i musiałem korzystać z rezerwowego. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. We wtorek wraz ze swoimi mechanikami będę testował sprzęt i mam nadzieję, że wszystko naprawimy - mówi Thomsen.

Podobne problemy miał Troy Batchelor, który rozpoczął mecz od zera i defektu, ale potem zmienił motocykl i w drugiej części spotkania jeździł już bardzo dobrze. Tak dobrze, że aż przyprawił o wyrzuty sumienia Kowalika, który do biegów nominowanych wystawił Dominika Kossakowskiego. - „Kosa” jechał dobrze, ale chyba powinienem wystawić Batchelora, zasłużył sobie na to - przyznaje Kowalik. Kossakowski rzeczywiście zaliczył udany mecz, w przeciwieństwie do drugiego juniora, Marcina Turowskiego, który nie zdobył ani jednego punktu. - Marcin przespał cały zawody. Już przed meczem mówiłem mu, żeby poszedł do Lidla po energetyka, bo zaraz zaśnie - kwituje ze śmiechem trener.

W momencie pisania tego tekstu nie wiemy jeszcze, z kim Wybrzeże pojedzie w finale, starcie Unii Tarnów z Orłem Łódź zakończyło się bowiem po zamknięciu wydania „Dziennika Bałtyckiego”. - To nie ma znaczenia. Jesteśmy zdrowi i jeździmy coraz lepiej. Uważam, że jesteśmy najlepszą drużyną w lidze - jasno stawia sprawę Kowalik.

Krzysztof Michalski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.